Z rosołu tak naprawdę można przygotować wiele rzeczy, m.in. bulion, mięso na farsz do pierogów i… domowe kostki rosołowe. Esencjonalne, na bazie włoszczyzny, z dodatkiem odrobiny wywaru mięsnego, a co najważniejsze, bez potencjału radioaktywnego.

Ponieważ kostki mają nam posłużyć do tworzenia bazy pod zupy, nie uświadczycie w nich soli – tę część zostawiamy już w Waszych rękach, na etapie ich doprawiania. W naszych kostkach dominują warzywa, ale tu pole do manipulacji jest również szerokie, dlatego jeśli marzą Wam się bardziej mięsne kostki rosołowe, możecie śmiało użyć pozostałego po gotowaniu rosołu kurczaka.

---

Do przygotowania domowych kostek rosłowych przydadzą się:

• forma na kostki lodu,
• blender z malakserem.

---

Pora nieco wyeksploatować blender.

Składniki:

Domowe kostki rosołowe:

Ugotowana włoszczyzna

Trochę wywaru z rosołu dla łatwiejszego blendowania

Jak to się robi?

Ugotowaną włoszczyznę umieszczamy w misce. Dodajemy wywar z rosołu, coby oszczędzić sobie klątw przy miksowaniu, po czym łapiemy za blender i przerabiamy warzywa na papkę lub tak zwaną paciaję.

Jak widzicie na załączonym obrazku, na razie uzyskaliśmy coś, co konsystencją przypomina pastę rosołową (macie przy okazji kolejne zastosowanie włoszczyzny), ale nas interesują wcześniej wspomniane kostki – w tym celu przenosimy masę do pojemnia na kostki lodu.

Wyrównujemy powierzchnię kostek przy użyciu szpatułki, następnie zamykamy pojemnik i wstawiamy go do zamrażarki najlepiej na całą noc.

Przy naszych pojemniczkach wyszło nam 30 kostek, z czego każda wystarczy na 250ml bulionu warzywnego (wystarczy zalać wrzątkiem, odczekać chwilę i wymieszać zawartość esencji), co jest słuszną ilością na porcję zupy dla jednej osoby. Zanim nasz magazyn zacznie świecić pustkami, zdążymy zrobić jeszcze kilka wywarów, więc można śmiało rzec, że oto otworzyliśmy drzwi do niekończącej się rosołowej opowieści.

PS jeśli planujecie gotowanie kilku różnych zup w najbliższym czasie, to połowę tej porcji na kostki możecie przez kilka dni trzymać w lodówce jako pastę rosołową. Pragmatyzm przede wszystkim!