Zmierzch maja i świt czerwca to zdecydowanie start sezonu kwaśnego. Słońce bije po oczach niczym bogactwo dubajskich szejków, ciągle chce nam się pić i mamy takie marzenie, żeby na ten nadchodzący miesiąc zmienić się w jedną wielką limonkę, żywiąc się jedynie własnym sokiem. Na razie jednak muszą nas pocieszyć donuty z lukrem limonkowym.
Upał, nie upał – słodycze trzeba jeść. Na szczęście w takich chwilach przychodzi z pomocą ciasto na donuty i litry oleju roślinnego, w którym te wyuzdane oponki będziemy kąpać.
Jasne, smażenie w głębokim oleju w momencie, gdy za oknem jest prawie 30 stopni, może być uciążliwe, ale bycie mięczakami zostawmy piłkarzom. My nie jesteśmy z cukru (nie dosłownie), więc temperatura nas nie skarmelizuje. Za to goli nastrzelamy więcej niż Lewandowski po umyciu włosów szamponem przeciwłupieżowym.
Wracając jeszcze na moment do sezonu kwaśnego i marzeniach o byciu limonką, to napomkniemy jedynie, że swoje niespełnione ambicje przenieśliśmy na lukier, który aż ryczy od odświeżającego kwasku – bo po to on jest, żeby przemycić cukier w taki sposób, aby nie zemdleć późną wiosną po zjedzeniu dwóch sztuk.
Donuty w lukrze maczamy tak, żeby po nich spływał. Asceza w kuchni nie jest mile widzianym gościem.
Do przygotowania donutów z lukrem limonkowym przydadzą się:
- duży garnek, frytownica lub wok,
- termometr kuchenny,
- trzepaczka,
- mała miska,
- wałek,
- forma do wykrawania donutów (lub szklanka i kieliszek),
- ręczniki papierowe.
Mamy nadzieję, że zapasy oleju są uzupełnione.
Składniki:
Donuty z lukrem limonkowym:
1/2 porcji idealnego ciasta na pączki
ok. 200g cukru pudru
Sok z 1-2 limonek (tutaj według uznania, ale jeśli chcecie mniej kwaśny lukier, to do soku z limonki można dodać trochę wody)
Do nut touch me. Eat me.
Ciasto na donuty przygotowujemy zgodnie z TYM poradnikiem. Jedyna różnica jest taka, że do wykrawania donutów używamy innej formy niż do pączków – donutów zazwyczaj wychodzi o 2-3 sztuki więcej.
Kiedy donuty nam stygną i odsączają się na ręcznikach papierowych z nadmiaru oleju, możemy zająć się lukrem. W misce mieszamy cukier puder z sokiem z limonki, aż uzyskamy gładką i jednolitą konsystencję. Jeśli lukier jest za gęsty, a poziom kwaśnego smaku nam odpowiada, dolewamy odrobinę wody.
Na koniec maczamy donuty w lukrze limonkowym i dajemy mu zastygnąć na drożdżowych oponach.
Nie ma lepszej pory na donuty z lukrem limonkowym niż schyłek wiosny i początek lata. Jeśli jeszcze dorzucimy do tego lemoniadę – na przykład jagodową z rozmarynem – to mamy pełnoprawny deser z atakiem węglowodanów w formie prostej, co my akurat rozumiemy jako łatwo przyswajalnej ze względu na wyżej wspomniany lukier limonkowy; jesteśmy po części humanistami, więc mamy wrodzone prawo do nadinterpretacji różnych rzeczy.