kurczak w sosie miodowo-czosnkowym

Kurczak w sosie miodowo-czosnkowym z dżemem z czarnych porzeczek

by Stonerchef

Wolne gotowanie to jedna z najlepszych rzeczy, którą można uczynić mięsu. Nic tak nie pieści porządnej porcji pełnowartościowego białka jak długi czas gotowania i niskie temperatury – nawet w przypadku chudego mięsa z piersi kurczaka. A możecie przekonać się o tym sprawdzając dzisiejszy przepis; oto bowiem stoi przed Wami miska pełna dobrodziejstwa: kurczak w sosie miodowo-czosnkowym z dżemem z czarnej porzeczki. Prosto z wolnowaru.


Przepis powstał we współpracy partnerskiej z marką Crock-Pot


Niestety, jak każdy piękny rytuał, wolne gotowanie ma swoje minusy, głównie logistyczne. Abstrahując już od ilości sprzętu, która przy takim procesie jest zużywana, slow cooking wymaga od nas ciągłej czujności, regularnego sprawdzania potrawy, manipulacji temperaturą i innych rzeczy, które nawet Stevena Seagala zmusiłyby do zmiany grymasu twarzy chociaż na kilka sekund.

Na szczęście, do domu kulinarnej rozpusty i zgorszenia, przyjechał w piątek pan kurier z Crock-Potem, czyli wcześniej wspomnianym wolnowarem. Sprzęt w Polsce dopiero zbierający duże fale miłośników, ale w Stanach będący przedmiotem świętym i absolutną podstawą wielu ślinotokowych przepisów kuchni z tak zwanego południa.

I po raz kolejny dotarło do nas, że gdyby ludzie wykorzystywali swój intelekt we właściwy sposób, to dzisiaj śmialibyśmy się na Jowiszu z ludzi, którzy nadal latają na wakacje na nudnego Marsa. Ale o tym na końcu przepisu.

Ten pan kurier to miał w ogóle chyba zwolnienie z wuefu w szkole, bo zdyszał się przy wnoszeniu na podwyższony parter czegoś, czego waga jest odwrotnie proporcjonalna do fizycznego ciężaru naszych przepisów.

W każdym razie, jak już rozpakowaliśmy Crock-Pota i skończyliśmy się podniecać jego wdziękami, zrobiliśmy na szybko instrukcję obsługi, po czym padło hasło: testujemy.

Najsampierw przyszedł nam na myśl pulled pork lub – również szarpana – wołowina, ale używanie mięsa, do którego Crock-Pot jest wręcz stworzony, to trochę jak strzelanie do pustej bramki przeciwnika, kiedy bramkarz właśnie oberwał w klejnoty.

Dlatego skorzystaliśmy z najmniej wdzięcznego mięsa – z kurczaka, a konkretniej z mięsa z piersi. I gotowaliśmy ją przez cztery godziny w sosie na bazie miodu, czosnku i sosu sojowego, z dodatkiem kruszonych jalapeno oraz dżemu z czarnych porzeczek od Wytrawnej Mamy.

Jak to wyszło? Pozwólcie, że ten fragment zostawimy sobie na sam koniec.


Do przygotowania kurczaka w sosie miodowo czosnkowym przydadzą się:

  • Wolnowar,
  • Nóż szefa kuchni,
  • Trzepaczka,
  • Duża miska,
  • Rondelek.

To teraz szybki przegląd składników i idziemy do kuchni na 10 minut. Zgadza się – właśnie na tyle.

Składniki:

składniki na kurczaka w sosie miodowo-czosnkowym

Kurczak w sosie miodowo-czosnkowym z dżemem z czarnych porzeczek:

3 pojedyncze piersi z kurczaka, bez skóry i kości

160g miodu

125ml ciemnego sosu sojowego

60ml sosu hoisin

4 łyżki dżemu z czarnych porzeczek

2 łyżki oleju sezamowego

4 ząbki czosnku

1 średnia cebula pokrojona w kostkę

½ łyżeczki suszonego i pokruszonego jalapeno

1 łyżka mąki kukurydzianej wymieszana z 3 łyżkami zimnej wody (do zagęszczenia sosu)

Posiekany szczypiorek i ziarna sezamu do podania

Na skróty czasami oznacza wolniej

Mięso z piersi myjemy dokładnie i osuszamy je na ręcznikach papierowych, po czym przenosimy do wolnowaru i układamy tak, aby nie nachodziły na siebie.

Kurczak w Crock-Pocie

Teraz, w osobnej misce, przygotowujemy sos. W tym celu wkładamy do miski sos sojowy, sos hoisin i dżem z porzeczek, po czym dodajemy olej sezamowy, czosnek, cebulę i jalapeno.

składniki sosu przed wymieszaniem

Mieszamy całość dokładnie przy użyciu trzepaczki. Jeśli używamy miodu o zwartej konsystencji, trzeba będzie pomieszać nieco dłużej, aż połączy się on z resztą składników.

gotowy sos do kurczaka

Sos lejemy po kurczaku, który już siedzi w wolnowarze.

kurczak w sosie miodowo-czosnkowym

kurczak w sosie miodowo-czosnkowymkurczak w sosie miodowo-czosnkowym

Skoro mięso zostało już przykryte sosem, chwytamy za pokrywę od wolnowaru i zamykamy go. Następnie ustawiamy urządzenie na niski poziom grzania (są dwie opcje – wysoka i niska), a czas dajemy na 4 godziny.

Crock-Pot

I to właściwie tyle. Teraz możemy iść na spacer i dotlenić się na łonie natury, popracować, poczytać książkę lub pooglądać na YouTubie filmiki z kotami jeżdżącymi na odkurzaczu. Totalna dowolność.

Po czterech godzinach zawartość wolnowaru będzie wyglądać tak:

ugotowany kurczak w sosie miodowo-czosnkowym

Łapiemy więc za szczypce lub dwie drewniane łopatki i wyciągamy z nich mięso, najlepiej na papier do pieczenia. Kurczak będzie się rozpadał pod naporem widelca, więc jego poszarpanie pozostanie czystą formalnością. Szarpane mięso wkładamy do miski.

poszarpany kurczak

Sos przenosimy z wolnowaru do rondelka i wlewamy do niego mieszankę z mąki kukurydzianej i wody.

sos miodowo-czosnkowy

Mieszamy całość trzepaczką, po czym ustawiamy ogień na średni i doprowadzamy sos do zagotowania. Gotujemy go przez ok. 5 minut, mieszając co jakiś czas, aż się nieco zredukuje i zagęści.

Polewamy mięso sosem i mieszamy je dokładnie przy użyciu łyżki.

szarpany kurczak w sosie miodowo-czosnkowymszarpany kurczak w sosie miodowo-czosnkowym

Kurczaka podajemy z ryżem jaśminowym i na sam koniec posypujemy go posiekanym szczypiorkiem oraz sezamem.

kurczak w sosie miodowo-czosnkowym kurczak w sosie miodowo-czosnkowym kurczak w sosie miodowo-czosnkowym kurczak w sosie miodowo-czosnkowym

Na początku wypada zaznaczyć, że zjedliśmy razem jakieś 2,5 piersi z kurczaka oraz 200 gramów ryżu, a kiedy brzuszki mówiły dosyć, stosowaliśmy mini-interwały w postaci opróżniania talerza tak, żeby później nie trzeba go było za bardzo myć. Zrobiliśmy to w okolicach północy po dwóch pizzach z czterema serami i paru serkach waniliowych opędzlowanych przez resztę dnia, także jest to wyczyn.

To wszystko zasługa mięska, które było tak delikatnie zrobione i tak bajecznie rozpływało się w ustach, że faktycznie można było wpaść w gastro trans. Mało tego, z naszych obserwacji wynika, że wolnowar zachował w środku absolutnie wszystkie aromaty i smaki, dzięki czemu cały ich bukiet czuć od pierwszego gryza do ostatniego liźnięcia talerza.

A czy 4 godziny dla kurczaka to nie za dużo, nawet jak na wolnowar?

Absolutnie nie. Po upływie pierwszej godziny, mięso zaczęło się dopiero ścinać na krawędziach, a reszta czasu to po prostu powolna kąpiel w intensywnym, azjatyckim sosie z delikatnym skrętem w stronę polskiego lasu.

Z Crock-Potem zaś zostaniemy dobrymi kumplami, takimi “thunder buddies”, bo paleta dań, które można w nim przygotować, otwiera nam zupełnie nowe okno na niezliczone gastro-wyprawy – i to takie okno rozmiarów tych z jednej z 45 sypialni w willi Toma Cruise’a.

Przede wszystkim będziemy mieć teraz lepszą organizację w robieniu przepisów, bo jeśli jedno z nas wrzuci coś do wolnowaru, drugie może w tym czasie siać dekadencję w kuchni ze swoimi przepisami.

Czujemy się dopieszczeni – zupełnie jak to mięsko.

podpis pod postem

Zobacz również inne artykuły