Sernik piernikowy crème brûlée rozpoczyna święta na Stonerchefie. Od dziś, dosyć często będą się tu pojawiać takie wybryki natury na temat wigilijnych kolacji i świątecznego stołu, że cały zestaw wybitnych autorytetów z dziedziny 'zdrowego’ żywienia będzie szczękał zębami ze strachu przed naszą potęgą. To będą święta stonerskie, w dość krzywym zwierciadle opakowanym w platynowe ramy.
To prawda, że sernik crème brûlée na zimno jest dużo łatwiejszy do przygotowania, niż jego pieczona wersja. Nie zmienia to jednak faktu, że pieczenie ciasta w kąpieli wodnej przez długi czas sprawia, że te wszystkie wygibasy w kuchni, wyciąganie naczyń żaroodpornych i nerwowe zerkanie na piekarnik co 10 minut są absolutnie tego warte.
Nasz sernik piernikowy ma wręcz niebiańsko puszystą i lekką konsystencję. Można by rzec, że bardzo przypomina sernik kajmakowy z naszej stajni, który piekliśmy tą samą metodą. Niemniej jednak, to tylko wierzchołek góry sernikowej, bo po pierwsze, wpuściliśmy trochę kakao i przyprawy piernikowej do masy, dzięki czemu – oprócz darmowych degustacji śledzi w hipermarketach – czujemy święta nosem od pierwszego uchylenia blachy od piekarnika po zakończeniu pieczenia. Druga rzecz, choć cienka jak papier, to niezwykle ważna w całej kompozycji, czyli skorupka z przypalonego cukru – i ten dźwięk przy jej pękaniu, za który kochamy crème brûlée. Trzecia sprawa – możliwe, że najmniej istotna, ale nadal ma znaczenie w naszym serniku piernikowym – to spód. Spód zrobiony z ciasteczek HIT o smaku retro.
Jaki to smak retro? *du-dum… du-dum… du-dum…” MLEKO SKONDENSOWANE.
Dobrze rozumiecie, to jest sernik na spodzie z ciasteczek o smaku mleka skondensowanego, z korzenną masą serową i przypalonym cukrem na wierzchu. Ile tekstur, ile smaku, ile kalorii! Muy bien – nic więcej nie trzeba dodawać.
Do przygotowania sernika piernikowego crème brûlée przydadzą się:
- piekarnik,
- okrągła forma do ciasta (ok. 20cm średnicy),
- rondelek,
- dwie duże miski,
- duży nóż,
- szpatułka,
- mikser,
- papier do pieczenia,
- folia aluminiowa,
- palnik gazowy,
- duże naczynie żaroodporne.
Mamy nadzieję, że podobnie jak my – lubicie przypalać. Cukier na serniku. Jeśli tak, to na dole czeka lista z zakupami.
Składniki:
Spód ciasteczkowy:
200g ciasteczek HIT o smaku 'retro’ (wraz z ich wypełnieniem)
30g brązowego cukru
50g masła w temperaturze pokojowej
1/4 łyżeczki soli
Masa sernikowa:
ok. 500g serka śmietankowego lub twarogu sernikowego
160g brązowego cukru
1 laska wanilii
1/4 łyżeczki soli
2 łyżki ciemnego kakao
2 łyżeczki przyprawy piernikowej
220g śmietanki 36%
7 żółtek z dużych jaj
Więcej brązowego cukru do przypalenia wierzchu sernika
Czerwona porzeczka do dekoracji
Tylko uważaj, żeby nie przypalić cias… a, dobra, w sumie…
Zanim piernikowy sernik crème brûlée rozgrzeje nasze serca, my rozgrzewamy piekarnik do 175 stopni z włączonym termoobiegiem, a z szafki wyjmujemy formę do ciasta. Naczynie owijamy porządnie folią aluminiową, przy czym pamiętamy, żeby delikatnie się z nią obchodzić – inaczej folia się zedrze. Ten krok powtarzamy, aż na formie będą trzy warstwy materiału.
Z kolei w malakserze umieszczamy wszystkie składniki spodu i miksujemy je, aż składniki dobrze się połączą.
Wykładamy spodem naszą formę do ciasta i dociskamy go do naczynia.
Spód pieczemy przez ok. 10 minut i – raz jeszcze – pamiętamy, aby nie porwać folii.
No dobrze, sernik piernikowy nogi już ma, więc pora zadbać o tułów. W piekarniku zmniejszamy temperaturę do 160 stopni, cały czas zachowując termoobieg. W tym czasie, ubijamy w misce serek przez ok. 4 minuty przy użyciu miksera. Następnie dodajemy cukier, sól, przyprawy i kakao, po czym miksujemy przez kolejne 4 minuty, zbierając narzędziem masę z krawędzi miski.
W międzyczasie podgrzewamy śmietankę z laską wanilii pozbawionej wcześniej ziaren. Robimy to na małym ogniu, żeby śmietana była bardzo ciepła, ale nie doprowadzamy jej w żadnym razie do zagotowania.
W osobnej misce ubijamy żółtka z ziarnami wanilii przez ok. 2 minuty, aż masa zblednie. Kiedy mikser kończy pracować nad żółtkami, dodajemy do miski stopniowo śmietankę (pozbawioną laski wanilii) i kontynuujemy miksowanie. To jest akurat jedna z ważniejszych rzeczy, bo jeśli nie będziemy ciągle miksować podczas dodawania śmietany, żółtka się zwarzą.
Teraz z kolei dodajemy tę masę powoli do miski z masą sernikową i ponownie miksujemy, aż wszystkie składniki dokładnie się połączą, a w środku nie będzie żadnych grudek. Masa powinna być dosyć rzadka.
Teraz chwytamy naszą formę ze spodem i umieszczamy ją w dużym naczyniu żaroodpornym. Wylewamy masę sernikową na spód wyrównując ją na wierzchu, a później wypełniamy naczynie żaroodporne wodą do połowy wysokości.
Przenosimy naczynie z formą do piekarnika – zachowując przy tym dużą ostrożność – i pieczemy go tam przez 1,5 godziny. Ciasto studzimy do temperatury pokojowej trzymając je w piekarniku z uchylonymi drzwiami. Po tym czasie możemy go albo już udekorować, albo włożyć jeszcze na trochę do lodówki.
Wyjmujemy nasz sernik piernikowy z formy i sypiemy go równą warstwą cukru z góry. Na koniec pozostaje nam przypalić ów cukier i przystroić ciasto czerwoną porzeczką lub dowolnym owocem, który Waszym zdaniem pasuje zarówno do sernika, jak i do świąt.
Zanim widelczyki zaatakowały nasz sernik piernikowy crème brûlée, zdążyliśmy go już ze czterdzieści dwa razy zjeść wzrokiem i o ile takie pożeranie oczami zakrawa o męki Tantala, o tyle faktyczne spróbowanie serniczka okazuje się kapitalnym zwolnieniem warunkowym z tej męki (tych mąk?).
Warunkowym, bo ciasto niestety się kończy. Czasem żałujemy, że takie kreatury jak hydry, nie istnieją w rzeczywistości, bo z gotowania przerzucilibyśmy się na inżynierię genetyczną i stworzyli odradzający się sernik. Tymczasem pozostaje nam marzyć.