Ponieważ sylwester zbliża się do nas wielkimi krokami w siedmiomilowych glanach, wyszukiwarki atakowane są przez ludzi wyszukujących pomysłów na sylwestrowe przekąski. A jest w czym przebierać: pizzeretki z goudą i oliwkami, roladki z łososia i szpinaku, ciastka z fasoli – słowem, tylko głupi by nie robił! Jeśli jednak szukacie przed-noworocznej odmiany w postaci balsamu dla duszy i żołądka, to może pochylicie się nad naszymi rwanymi bułami philly cheese steak.
W dużym skrócie, jest to taka „Pieśń nad pieśniami” wśród imprezowego jedzenia, limuzyna pośród kanapek i czarny koń wytrawnych wypieków.
Wychodzi ich od groma (16 powypychanych mięskiem bułek), a do tego samo przygotowanie – jak już macie bułki – to też kwestia jedynie pół godzinki. Można je przyrządzić odpowiednio wcześnie, a przed startem domówki wrzucić do pieca, aby były gotowe do pierwszych toastów.
Jeśli natomiast planujecie świętowanie w klimatach Kalifornii, to wypada upiec ze dwie blachy, bo po pierwsze, są tak dobre, a po drugie – 16 bułek dla grupy wygłodniałych gibonologów to tyle, co dla pijących 0,5 litra na dwóch – nic.
Te kanapki to właściwie klasyczny philly cheese steak, tylko że właśnie nie do końca. Do tej pory jakoś nie było nam po drodze z oryginałem i tak, jak w przepisie na philly cheese steak quesadille, tak i tutaj nastąpiła zmiana pieczywa. Podłużną bułę zastąpiliśmy bowiem hawajskimi bułkami do rwania.
Zwykłe kanapki byłyby niepraktyczne na sylwestra, a tak, przekrawamy buły w pół, wypychamy je mięsno-warzywno-serowym wkładem po brzegi, smarujemy pieczywo czosnkowo-ziołowym masłem i siup do piekarnika na pół godzinki.
Tym razem jednak zależało nam na tym, żeby na philly cheese steakach spoczywał legitny ser provolone, więc zanim rzuciliśmy się do przepisu, trzeba było się przebić przez kilka sklepów, aż na drugą stronę Wisły. Koniec końców, i tak było warto, bo provolone ma wyjątkowy smak, a jego „słoność” idealnie akcentuje i tak już zniewalający smak cienko ciętej wołowinki.
Trochę się spieszymy, bo jesteśmy w trakcie przygotowywania turbo listy z żarciem na sylwestra, więc przejdźmy od razu do sprawdzenia stanu technicznego kuchni.
Do przygotowania rwanych bułek philly cheese steak przydadzą się:
- duża prostokątna forma do pieczenia ciast,
- nóż szefa kuchni,
- żeliwna patelnia grillowa,
- zwykła patelnia żeliwna,
- piekarnik,
- papier do pieczenia,
- szpatułka silikonowa lub drewniana łyżka.
W myśl starożytnej maksymy „albo grubo, albo wcale” – zaczynamy!
Składniki:
Kanapki Philly Cheese Steak:
ok. 350g wołowiny z części krzyżowej, pokrojonej w cienkie paski
1/2 zielonej papryki pokrojonej w paski
1/2 czerwonej papryki pokrojonej w paski
1/2 cebuli pokrojonej w plastry
2 duże pieczarki pokrojone w plastry
ok. 10 plastrów sera provolone
2 łyżeczki oleju ryżowego
2 łyżki masła
1/2 łyżeczki soli
1/4 łyżeczki pieprzu
1/2 łyżeczki ostrej papryki
1/2 łyżeczki mielonego czosnku
Masło ziołowe:
3 łyżki roztopionego masła
1/4 łyżeczki oregano
1/4 łyżeczki bazylii
1/4 łyżeczki mielonego czosnku’
To nie jest rwanie w banię
Zaczynamy od przygotowania naszej mieszanki przypraw do mięsa; innymi słowy, mieszamy sól z pieprzem, papryką i czosnkiem w małej miseczce, po czym odstawiamy naczynie na bok.
Na żeliwnej patelni grillowej rozgrzewamy 1 łyżeczkę oleju ryżowego z 1 łyżką masła. Następnie dodajemy wołowinę.
Obsmażamy dokładnie mięso z każdej strony, po czym wsypujemy połowę mieszanki przypraw. Teraz pora dodać koleją łyżeczkę oleju oraz łyżkę masła. Wrzucamy na patelnię grzyby wraz z cebulą i papryką (u nas papryka była robiona osobno w drodze wyjątku), a na koniec dosypujemy resztę przypraw.
Całość smażymy na średnim ogniu dopóki warzywa nieco nie zmiękną.
Teraz, gdy wypełnienie mamy praktycznie gotowe, przenosimy się na blat z bułkami. Te trzeba będzie przekroić w poziomo w połowie i każdą z części wysmarować majonezem.
Na wierzchu ląduje wołowina z warzywami, którą przykrywamy obficie serem.
Zamykamy nasze kanapki górną połową bułek i smarujemy je ziołowym masłem.
Bułki wstawiamy do formy, którą zawijamy folią, a następnie przenosimy je do piekarnika nagrzanego do 175 stopni. Tam powinny spędzić ok. 30 minut. Po upływie tego czasu zdejmujemy folię i zostawiamy bułki w piecu jeszcze na ok. 5-7 minut, aż ser całkowicie się stopi.
Tak to właśnie wygląda z bliska, więc skoro nadal to czytacie, to pewnie jesteście jeszcze w szoku po tym, jak zaśliniliście sobie klawiaturę i laptop się zalał. Naprawa może Was trochę kosztować, ale za to przeżycia towarzyszące rwaniu buł i przekładaniu ich prosto do buzi jest bezcenne.
PS daliśmy radę zjeść 8 sztuk, więc tę porcję możecie traktować jak dla czworga.