ramen tan tan

Tan Tan ramen

by Stonerchef

Dzisiejszy przepis powinien być tak naprawdę zaserwowany w święto Trzech Króli. Mamy tu bowiem złoto (w przenośni, rzecz jasna), pojawia się także mirra, a kadzidło… Kadzideł to my nigdy nie szczędzimy. Jeśli od jakiegoś czasu trawi Was niepowstrzymane pragnienie wyssania z talerza tłustego wywaru z dużym kopem ostrości (takim z półobrotu, że Chuck Norris nawet będzie bił brawo stopami), to dzisiejszy tan tan ramen będzie strzałem w dyszkę.

Jest to dopiero trzeci ramen spod naszych skrzydeł. Przerobiliśmy już wywar z karmelizowaną wieprzowiną i pieczoną dynią, a ostatnio nawet wywróciliśmy potencjalną porażkę na lewą stronę i z ramenu tonkotsu zrobiliśmy ramen songoku.

Dzisiaj sobie potańczymy w rytmie japońskiego disco.

Tan, tan, tan… *tutaj sobie wrzucamy dowolne linijki piosenek Bayer Full po chińsku*

Największa frajda towarzyszy nam zawsze podczas przygotowywania samego wywaru, a konkretnie moment, gdy jesteśmy na etapie wybierania sobie różnych części mięsa na rosół. Kiedy bowiem człowiek wyjdzie ze swojej strefy komfortu w postaci ćwiartek i skrzydełek, można się otworzyć na inne, dużo rzadziej używane – a co za tym idzie tańsze – partie.

Nasz wywar na ramen tan tan to efekt leniwego wodzenia okiem po ladzie z mięsem na jednym ze stoisk z drobiem na Halach Mirowskich.

A co to leniwie wodzące oko wybrało do magicznego sagana?

  • kurze łapki (ok. 5 sztuk)
  • skrzydełka z kurczaka (2-3 sztuki)
  • cały korpus (tzw. porcja rosołowa)
  • golonka z indyka (1 sztuka)

Są więc i kości, i trochę samego mięsa, i tłuszcz – nasz ukochany, tłuściuteńki tłuszcz.

Szybki sposób na wywar do ramenu tan tan

Jeśli mamy gotowe wyżej wymienione części drobiu, to możemy się jeszcze przejść po budkach z warzywami i obkupić się w pora, dymkę, zwykłą cebulę, pół główki czosnku i ok. 3cm kawałek imbiru.

Mięso sobie obmywamy (szczególnie korpus), żeby pozbyć się niechcianej krwi, ewentualnie piórek, które mogą się znajdować w jakiejś części i przenosimy do garnka lub CrockPota.

Następnie wystarczy rozgrzać mocno patelnię z grubym dnem, wlać tam ok. 1-2 łyżki oleju i smażyć na nim cebulę, czosnek oraz imbir – do momentu, w którym nasze aromatyczne warzywa będą dobrze poprzypalane z każdej strony.

To wszystko ląduje do garnka z mięsem; całość wykańczamy grubymi plastrami pora i dymką; nastawiamy CrockPota na „Low” i pyrkamy go ok. 8 godzin.

Jeśli korzystamy ze zwykłego garnka, to postępujemy z wywarem tak, jak w TYM przepisie, czyli w sposób klasyczny.

Moc ramenu tan tan: magiczna pasta

Jak to mówią, co ramen, to inny starter.

Do naszego ramenu tan tan użyliśmy starteru w postaci pasty tahini, pasty chili, pieprzu białego wraz z syczuańskim, naturalnie warzonego sosu sojowego oraz octu z ryżu.

Całość miesza się razem i wpuszcza zarówno do zupki, jak i do smażonego mięska mielonego, które później do naszej zupki wrzucamy według tzw. uznania.

W oryginalnym przepisie na ramen tan tan używa się co prawda pasty chili na bazie fermentowanej fasoli (doubanjiang, o ile dobrze przepisaliśmy), ale tak się składa, że nasze brzuszki nienajlepiej reagują na warzywa strączkowe, zwłaszcza w formie sfermentowanej, dlatego skorzystaliśmy z dobrodziejstwa czerwonej pasty curry.

A do tego, oprócz makaronu ramen, wpuściliśmy do zupy udon – jak już profanować, to po całości, a co!

Dobrze więc, przejdźmy zatem do części właściwej.


Do przygotowania ramenu tan tan przydadzą się:


Odrobina cierpliwości też się przyda, chociaż jak już mamy gotowy bulion, to przygotowanie całej zupki można zamknąć w ok. 20 minutach.

Składniki (dla ok. 4 osób lub 2 wygłodniałych):

składniki na ramen tan tan

Ramen Tan Tan:

Ok. 240g makaronu ramen lub udon

2 łyżki pasty chili (w oryginale doubanjiang, u nas czerwona pasta curry)

2 łyżki pasty tahini

2 łyżeczki sosu sojowego

2 łyżeczki octu ryżowego

1 łyżka ziarenek pieprzu syczuańskiego (uprażonych i utartych w moździerzu)

1/2 łyżeczki mielonego białego pieprzu

1,2 l wywaru drobiowego

300g mielonej wieprzowiny (łopatka + schab)

1 łyżka posiekanego czosnku

1 łyżka drobno posiekanego imbiru

2 dymki (pokrojone w plastry)

2 liście kapusty baby pak choi (opcjonalnie)

Ziarna sezamu (opcjonalnie)

Odrobina oleju z pieprzem syczuańskim

Ram Tan Tan

Zawczasu możemy sobie ugotować makaron zgodnie z instrukcją na opakowaniu.

Następnie mieszamy dokładnie w misce pastę chili, tahini, pieprz syczuański, pieprz biały, sos sojowy i ocet ryżowy, po czym odstawiamy nasz starter na bok.

Teraz możemy przejść do wywaru. Bulion wlewamy do garnka i doprowadzamy go do małego wrzenia, wpuszczając na końcu połowę naszego startera i mieszając całość dokładnie trzepaczką.

pasta wpuszczona do bulionu

Zdejmujemy garnek z ognia, a na drugim palniku rozgrzewamy bardzo mocno wok nad dużym ogniem.

Dodajemy mieloną wieprzowinę i smażymy ją nad równie dużym płomieniem, aż całkowicie zmieni kolor. Następnie dodajemy czosnek, imbir i plastry dymki z białych części, smażąc wszystko przez około minutę, aż dodatki oddadzą swój cały aromat.

mięso z przyprawami i cebulą

Nadszedł czas na dodanie drugiej połowy naszego startera. Wpuszczamy go zatem do mięska, mieszamy dokładnie zawartość woka i smażymy całość przez kolejną minutę – no, może dwie – aż starter przeniknie wieprzowinę.

Podczas wydobywania aromatu z doprawionego mięsa możemy dorzucić do woka kapustę pak choi, przykryć ją wieprzowiną i obsmażać tak, aż zrobi się bardziej miękka. Ewentualnie, jeśli macie czas i dodatkowy palnik, można po prostu zblanszować kapustę w garnku przed dodaniem na patelnię.

Tak jest, to już wszystko!

No, prawie wszystko.

Trzeba jeszcze wypełnić miski mirrą i złotem, a kadzidło zarezerwować na tzw. „międzyczas”.

Do misek wkładamy makaron, który zalewamy naszym doprawionym wywarem. Na wierzchu układamy wieprzowinę (dużo), olej z pieprzem syczuańskim, posiekany szczypior z dymki, pak choi i ziarna sezamu.

ramen tan tan ramen tan tan ramen tan tan

Celowo napisaliśmy na początku przepisu, że jest to porcja dla czterech osób lub dwóch wygłodniałych, ponieważ w naszym przypadku ta porcja została pochłonięta przez nasz skromny duet dość błyskawicznie. Tylko nie wiemy, czy to faktycznie głód, czy ten ramen jest po prostu tak dobry.

podpis pod postem

Zobacz również inne artykuły