Wyobraźcie sobie, że ostatnio natknęliśmy się na ciekawą teorię na temat sera (głoszoną przez sami-wiecie-kogo), jakoby ten, oprócz bycia pozyskiwanym w sposób bardzo nieetyczny, silnie uzależniał. Póki co nie nosimy sera w butonierce, nie wstrzykujemy go sobie w żyły i nie wciągamy startego parmezanu, więc albo to bzdury, albo jesteśmy wyjątkowo odporni. Najbardziej jednak rozwaliła nas propozycja zrobienia sera z ziemniaków (osoba, która to wymyśliła musiała być uzależniona od czegoś dużo mocniejszego niż ser), ale przyznajemy, że poczuliśmy się zainspirowani, co z kolei doprowadziło do powstania zupy ziemniaczano-serowej.
Nie lubimy 'cienkich’ zup; wręcz przeciwnie, uważamy, że gęsta i sycąca zupa o solidnym ładunku kalorycznym jest czymś, co szczególnie zimą sprawia wyjątkową przyjemność brzuszkom. Dlatego też bazą naszego dania są ziemniaki, tzw. typ B, czyli 'uniwersalne’, nadające się zarówno do pieczenia jak i do zup oraz puree (ze względu na sporą zawartość skrobii).
Oprócz tego, główną składową naszej zupy jest ser mimolette – pomarańczowy, wyrazisty w smaku i nieco słony. Zazwyczaj używamy go do makaronów i zapiekanek, ale tym razem swoje zastosowanie znalazł w garnku pełnym tego sycącego dobrodziejstwa. Dzięki ziemniakom i serowi, zupka jest nie tylko gęsta, ale i kremowa, co sprawia, że jej spożywanie urasta do rangi rytuału.
No ale hej, czymże byłby rytuał bez bekonu i odrobiny warzywnej ostrości? Drobno pokrojony bekon, usmażony na teksturę chipsów, przełamuje wcześniej wspomnianą kremowość, a szczypiorek stanowi swego rodzaju koronę tej potrawy. Mało tego, cała zupa jest robiona metodą „pół na pół”, tzn. kiedy ziemniaki już się ugotują, przenosimy połowę kartofelków i płynu do miski i blendujemy je na puree, które z powrotem ląduje w garnku na chwilę przed dodaniem sera.
Do przygotowania zupy serowo-ziemniaczanej przydadzą się:
- patelnia teflonowa,
- szpatułka,
- łyżka cedzakowa,
- ok. 3-litrowy garnek,
- blender,
- nóż szefa kuchni,
- ręczniki papierowe.
Także tego… Masterchef musi ustąpić miejsca Stonerchefowi.
Składniki (na 4 porcje):
Zupa ziemniaczano-serowa:
1,3kg ziemniaków, obranych, umytych i pokrojonych w kostkę
200g sera mimolette
130g boczku parzonego, pokrojonego w poprzek w cienkie paski
1 duża cebula, pokrojona w kostkę
1 łodyga grubego szczypiorku, posiekana
1,1 litra wody
2 łyżeczki soli
Jego Wysokość Bekon
Na dużej patelni smażymy boczek na umiarkowanym ogniu, aż tłuszcz się z niego wytopi, a sam bekon będzie chrupiący.
Kiedy boczek już się usmaży, zdejmujemy go z patelni łyżką cedzakową, a tłuszcz (ok. 2 łyżki) przelewamy do miseczki. Boczek odsączamy na ręcznikach papierowych, natomiast tłuszcz dodajemy do garnka, w którym ląduje cebula. Podsmażamy ją na małym ogniu do zeszklenia.
Następnie dorzucamy ziemniaki, wlewamy wodę i wsypujemy sól.
Wielce Czcigodna zupa ziemniaczano-serowa
Doprowadzamy całość do zagotowania, zmniejszamy ogień i przykrywamy garnek. Gotujemy zupę ok. 15 minut, aż ziemniaki zrobią się miękkie. Po tym czasie przenosimy połowę zupy do dużej miski i uruchamiamy blender, rozrabiając ziemniaki z płynem na konsystencję puree.
Zblendowana zupa ląduje ponownie w garnku. Zawartość naczynia dokładnie mieszamy, po czym zmniejszamy ogień do minimum i wsypujemy do środka ser, aż ten się całkowicie rozpuści w zupie. Możemy jeszcze poblendować chwilę całość, ale pamiętajmy, żeby w zupie znalazło się trochę ziemniaków w całości – właśnie w takiej teksturze zupy leży cała jej magia.
Teraz już możemy nalać zupę ziemniaczano-serową do głębokich talerzy lub misek i wykończyć ją chrupiącym boczkiem wraz ze szczypiorkiem.
Ta zupa jest po prostu obłędna w smaku. Pomimo tego, że baza ziemniaczana jest tutaj głównym bohaterem, to ser mimolette – niczym Jacek Braciak w każdym filmie – zgarnia tytuł mistrza drugiego planu, ponieważ co chwilę daje o sobie znać naszym podniebieniom. Z kolei wysmażony na chipsy boczek dodaje wędzonego kopa całej strawie. No i ten szczypiorek, który robi „Format C” bazie danych z jakimikolwiek pytaniami. No może poza jednym – czy to na pewno nie sen, że tam w garnku zostały jeszcze dwie porcje? Cholera, może ten ser faktycznie uzależnia…
- 1,3 kg ziemniaków obranych, umytych i pokrojonych w kostkę
- 200 g sera mimolette
- 130 g boczku parzonego pokrojonego w poprzek w cienkie paski
- 1 duża cebula pokrojona w kostkę
- 1 łodyga grubego szczypiorku posiekana
- 1,1 litra wody
- 2 łyżeczki soli
-
Usmaż boczek na dużej patelni na umiarkowanym ogniu, aż tłuszcz się z niego wytopi, a sam bekon będzie chrupiący.
-
Zdejmij boczek z patelni łyżką cedzakową i odsącz go na ręczniku papierowym.
-
Tłuszcz z boczku przelej do garnka.
-
Umieść w garnku cebulę i podsmażaj ją na średnim ogniu, aż cebula się zeszkli.
-
Dodaj ziemniaki, wlej wodę i wsyp sól.
-
Zagotuj zupę, zmniejsz ogień i przykryj garnek.
-
Gotuj całość ok. 15 minut, aż ziemniaki zrobią się miękkie.
-
Przenieś połowę zupy do dużej miski i zblenduj ją na puree.
-
Dodaj zblendowaną zupę do garnka.
-
Wymieszaj dokładnie.
-
Zmniejsz ogień do minimum.
-
Dodaj ser i mieszaj, aż ten dokładnie się stopi w zupie.
-
Zdejmij zupę z ognia i przelej do talerzy.