Skąd się wzięła marihuana? (Będziesz w szoku)

by Stonerchef

Zastanawiasz się, skąd się wzięła marihuana? Dzisiaj dowiesz się wszystkiego o słowie, które z szanowanego lekarstwa zrobiło “narkotyk dla szaleńców”.

Skąd się wzięła marihuana?

Gdyby tak opierać swoją wiedzę na tym, co zdarzyło ci się usłyszeć w instytucji warunkującej młodzież zwanej szkołą, to można stwierdzić, że to jakiś nowy narkotyk wyhodowany w ubiegłym stuleciu przez dilerów rozdających za darmo pierwsze “działki” (ok, boomer!).

Faktycznie, słowo “marihuana” nie istniało w żadnym oficjalnym słowniku na świecie — aż do początku XX wieku, kiedy amerykańscy lobbyści napędzani rasizmem i chęcią pogłębiania swojego monopolu w przemyśle i medycynie, zaczęli je popularyzować przy pomocy krajowych mediów.

PRZECZYTAJ: DLACZEGO KONOPIE STAŁY SIĘ NIELEGALNE?

Ale skąd tak naprawdę wzięło się słowo “marihuana”? Jaka jest jego geneza — i czy to dobrze, czy źle, że mimo wszystko dzisiaj nadal się go używa?

Odłóż na bok nudne książki historyczne i wybij sobie z głowy datę Bitwy pod Cedynią.

Oto historia, której nie uczą w szkole (bo musieliby zacząć uczyć krytycznego myślenia).

Skąd się wzięła marihuana? Geneza słowa

Konopie indyjskie udomowiono ok. 12 tysięcy lat temu w Chinach (1).

ZOBACZ: HISTORIA KONOPI WŁÓKNISTYCH I MARIHUANY NA ŚWIECIE

Oznacza to, że ludzie celowo zaczęli je uprawiać w celach medycznych, rekreacyjnych i duchowych — jednak 12 tysięcy lat temu nikt nie wiedział, co to jest marihuana.

Aż do meksykańskiej rewolucji.

Przed Rewolucją Meksykańską nikt nie słyszał o marihuanie

Słowo “marihuana” wzięło się z obcego slangu. Wprowadzono je do amerykańskiego słownictwa dopiero po roku 1910 (2). 

Ludzie używali terminu “konopie”, “konopie lecznicze” lub “konopie indyjskie” (ang. Indian hemp), żeby odróżnić je od “podrodzaju” wykorzystywanego w celach przemysłowych (konopie włókniste).

Nawet firmy, które dzisiaj są prawdziwymi behemotami farmaceutycznymi (np. Bristol-Meyer’s Squib i Eli Lilly) wykorzystywały konopie i ekstrakty z nich pozyskane do wytwarzenia lekarstw.

To było jeszcze przed reformą amerykańskiego systemu szkolnictwa wyższego i zajechaniem medycyny naturalnej przez J.D. Rockefelera i Andrew Carnegiego przy użyciu “Raportu Flexnera” — i przed korupcją środowiska amerykańskiego przez “The National Board of Education” powołanej przez pierwszego magnata.

W tym czasie konopie były popularne nie tylko jako lekarstwo, ale również substancja wyskokowa wśród bogatych Amerykanów. Elity amerykańskie lubowały się w haszyszu, m.in. za sprawą ówczesnych poetów awangardowych, takich jak Alexander Dumas. Posiadanie haszyszu było oznaką wysokiego statusu społecznego.

Meksykańska Rewolucja i “La Cucaracha”: stąd się wzięło słowo “marihuana”

W latach 1910–1920 Ameryka doświadczyła masowego napływu ponad 890 tysięcy legalnych imigrantów z Meksyku, którzy w USA upatrywali miejsca do lepszego życia po rewolucji i wojnie domowej.

Choć konopie indyjskie były głęboko zakorzenione w kulturze Stanów Zjednoczonych, to ich palenie nie było tak powszechne, jak np. korzystanie z nalewek konopnych i haszyszu.

Meksykanie wnieśli tę metodę do mainstreamu, a Amerykanie szybko podchwycili nową modę.

Słowo “marihuana” — susz z konopi zwinięty w papierosa — zyskało na popularności za sprawą piosenki rewolucjonistów meksukańskich “La Cucaracha” (3):

“La cucaracha, la cucaracha

Ya no puede caminar

Porque no tiene

porque le falta

Marihuana que fumar”

Co w tłumaczeniu brzmi:

“Ten karaluch, ten karaluch

Już dalej nie pociągnie

Bo nie ma już, bo mu brakuje

Marihuany do palenia.”

Tę zwrotkę można rozumieć dwojako:

  1. Karaluch (ang. roach) oznacza samą końcówkę jointa, w której już prawie nie ma zioła.
  2. Mianem karalucha rewolucjoniści mieli określać dyktatora Victori Huertę, który był znany ze swojego zamiłowania do alkoholu i konopi indyjskich.

Marihuana po raz pierwszy w rządowej ustawie

Czy wiesz, że pierwszym stanem, który zdelegalizował “marihuanę” była — o, ironio! — Kalifornia?

Ustawa zabraniająca upraw konopi indyjskich została przepchnięta przez Stanową Radę Farmaceutyczną; i chociaż padł w niej termin “marihuana”, to nie naznaczał on w żaden sposób mniejszości etnicznych, które korzystały z zioła.

To przyszło 20 lat później.

Skąd się wzięła marihuana? Zapytaj mediów

Od początku lat 20. XX wieku, w amerykańskich mediach rozpoczęła się agresywna kampania oczerniająca mniejszości rasowe i demonizująca konopie indyjskie pod hasłem “marihuana: azyl dla szaleńców”.

Autorem wielu felietonów na ten temat był William R. Hearst, człowiek kontrolujący większość prestiżowej prasy w USA — a do tego zapalony rasista. Hearst nienawidził Meksykanów z całego serca, ponieważ podczas Rewolucji Meksykańskiej stracił 800 tys. Hektarów pod wycinkę drzew na papier z rąk generała Pancho Villi. 

Hearst był tym bardziej rozwścieczony, że sam uważał siebie za elitę i nie mógł przełknąć, że człowiek wywodzący się z proletariatu, zadał mu tak uwłaczający cios.

Na szczęście z pomocą dla jego kampanii nienawiści przyszła Wielka Depresja, monopoliści petrochemiczni w postaci Andrew Melona i firmy farmaceutyczno-patentowej DuPont, a także Harry Anslinger, ówczesny dyrektor Federalnego Biura ds. Walki z Narkotykami.

Tak oto konopie stały się marihuaną

Wielka Depresja sprawiła, że Amerykanie zaczęli szukać winnych ówczesnego stanu rzeczy. A ponieważ w tych czasach napływ imigrantów i wzrost popularności muzyki jazzowej sprawił, że obywatele USA — przy pomocy sugestywnych mediów — zaczęli obwiniać owych uchodźców oraz ich nawyk palenia “marihuany”.

Jeszcze przed federalną kryminalizacją konopi, 29 stanów miało już wprowadzone ustawy zakazujące aktywności związanych z “marihuaną”.

Harry, co ty żeś odwalił…

Wspomniany wcześniej Andrew Melon, magnat paliwowy,bankier i — przypadkiem! — sekretarz skarbu państwa w USA, uznał tę sytuację za idealny moment do powołania Federalnego Biura ds. Walki z Narkotykami.

Na jego szefa — również przypadkiem — mianował męża swojej siostrzenicy, Harry’ego Anslingera.

Anslinger wykorzystał nastroje panujące w USA i rozkręcającą się propagandę antykonopną w mediach do wprowadzenia narodowej prohibicji.

Wiedział, że z alkoholem się to już nie uda, ale z nowym wrogiem… MARIHUANĄ

Bułka z masłem.

Anslinger — przy pomocy Melona — wykorzystywał telewizję i bloki reklamowe w kinach do siania negatywnych komunikatów na temat konopi i mniejszości etnicznych, które z nich korzystały.

Działał też aktywnie w Kongresie na rzecz kryminalizacji.

Cytaty “złotoustego” Anslingera podczas zeznań w Kongresie

“Marihuana to najbardziej przemocowy narkotyk w historii ludzkości. Głównie palą go Murzyni, Latynosi, Filipińczycy i zabawiacze tłumów. Ich satanistyczna muzyka, jazz i swing, to skutek palenia marihuany.”

“Ten narkotyk sprawia, że ciemnym wydaje się, że mogą się stawiać na równi z białymi ludźmi.”

“Główny powodem, dla którego powinniśmy zakazać marihuany, jest jej wpływ na zdegenerowane rasy.”

“Gdyby sam Frankenstein stanął oko w oko z marihuaną, padłby trupem z przerażenia”.

Czy to stąd wzięła się marihuana w powszechnym użyciu?

Anslinger dobrze wiedział, co robi. Nie dało się wmówić ludziom, że roślina, z której ludzkość korzystała od 12 tysięcy lat, nagle zyskała nowych właściwości i stała się śmiercionośnym narkotykiem.

Za to dało się — idąc śladem Goebbelsowskiej szkoły — wmówić ludziom, że “marihuana” to nowy narkotyk, który sprowadzili do kraju niebezpieczni imigranci demoralizujący zdrowy organizm społeczny.

Wystarczyło odpowiednio warunkować ludzi ciągłymi komunikatami płynącymi ze środków masowego przekazu.

W ten sposób Anslinger stworzył nowego wroga, utrwalając w społeczeństwie przekonanie, że mają do czynienia z nieznaną do tej pory substancją.

Dzięki temu udało się przepchnąć “The Marihuana Tax Act of 1937”, który nakładał gigantyczne kary na producentów konopi uprawiających je bez licencji. W rezultacie nikt oprócz obrzydliwie bogatych biznesmenów i polityków, nie mógł sobie pozwolić na takie przedsięwzięcie.

Licencją zostały objęte również uprawy konopi włóknistych, na których opierała się duża część amerykańskiego przemysłu. Zastąpiono je za to opatentowanymi tworzywami sztucznymi, do których prawa miała firma… DuPont.

Cytując Człowieka Małpę z “Poranku Kojota” — CO ZA PRZYPADEK!

Czy powinno się nadal używać słowa “marihuana”?

Zależy, z jakiej perspektywy na to patrzymy (4).

Są dwa obozy.

jeden twierdzi, że powinno się zaprzestać wykorzystywania słowa “marihuana” w powszechnym dyskursie, bo ma solidny ładunek stygmatyzujący i przy pierwszym kontakcie — jak ktoś nie zna historii — wywołuje negatywne skojarzenia. Pierwszy obóz proponuje więc powrót do korzeni, czyli konopie.

Z kolei według drugiej grupy, powinno się zmienić postrzeganie słowa “marihuana” i tak je znormalizować, żeby kojarzyło się z pieszczotliwym określeniem na susz konopny albo jointa z tymże; coś na zasadzie używania słowa “madka” przez mamy na przekór części społeczeństwa, które implikuje zestaw cech negatywnych temu słowu.

Trudny orzech do zgryzienia, nieprawdaż? My jesteśmy trochę Team Konopie, a trochę Team Marihuana — z przewagą w stronę konopi.

Teraz już wiesz, skąd wzięła się marihuana

Słowo “marihuana” ma niechlubną genezę, bo chociaż samo w sobie jest pieszczotliwym slangiem określającym leczniczą roślinę znaną ludziom od 12 tysięcy lat, to wąska grupa wpływowych ludzi motywowanych powiększaniem kapitału i dzieleniem społeczeństwa w imię własnych interesów, zrobiła z niego termin z marszu kojarzący się z narkomanią.

Trudno dziś się go wyzbyć ze słownika, bo zarówno mowa potoczna, jak i żargon naukowy, oficjalnie uznają słowo “marihuana” za suszone kwiaty konopi indyjskich — pomijając rasistowski kontekst.

Sami jesteśmy ciekawi, w jakim kierunku pójdzie współczesna nomenklatura — i czy słowo “marihuana” na nowo zyska pozytywny wydźwięk.

Źródła:

  1. Ren, G., Zhang, X., Li, Y., Ridout, K., Serrano-Serrano, M. L., Yang, Y., Liu, A., Ravikanth, G., Nawaz, M. A., Mumtaz, A. S., Salamin, N., & Fumagalli, L. (2021). Large-scale whole-genome resequencing unravels the domestication history of Cannabis sativaScience advances7(29), eabg2286. https://doi.org/10.1126/sciadv.abg2286
  2. Wilcox, A. (2014). Origin & History of the Word „Marijuana”. Leafly.com. Pobrano z: https://www.leafly.com/news/cannabis-101/where-did-the-word-marijuana-come-from-anyway-01fb
  3. Callier, N. (2016). Did You Know That A Version of „La Cucaracha” References Marijuana? Leafly.com. Pobrano z: https://www.leafly.com/news/lifestyle/la-cucaracha-references-marijuana
  4. Miller, J. (2017). Here’s Why You Shouldn’t Use the Word Marijuana Anymore. Ottawacitizen.com. Pobrano z: https://ottawacitizen.com/news/local-news/word-marijuana-has-racist-past-say-those-who-want-it-banished-from-the-lexicon

Zobacz również inne artykuły