Dzisiaj mamy dla Was coś, co akurat przyda się na zbliżające się wielkimi krokami grille, kiedy to do mięsa zawsze są chrupane jakieś ogóreczki, grzybki, kiszonki i inne wspaniałe dodatki, wprowadzające świeżość do ciężkich posiłków. A ponieważ my też jesteśmy świeżsi po powrocie z Poznania, to natchnęło nas na coś wyjątkowo pysznego, ej kej ej pikle z ogórków z dodatkiem papryczek piri piri i czosnku.
My już mamy pomysł na to, co z nimi zrobimy w przyszłości, ale to jest tajemnica, która musi być strzeżona pod rygorem miesiąca niejedzenia sera, a na to nie możemy sobie pozwolić, bo ruch padłby nam na blogu w mgnieniu oka.
Te pikle z ogórków są dziecinnie łatwe do przygotowania i całość, wyłączając z tego czas spędzony na „przegryzaniu się” smaków, zajmuje 15 minut. Tak jest, cały kwadrans, a na drugi dzień można się delektować tym orientalnym dodatkiem w formie przegryzki lub jako dodatku do jakiegoś mięsnego rozpustnika.
Są odpowiednio kwaśne, mocno ostre, nieco słodkie i doskonale podkręcone głębią oleju z prażonego sezamu. Słowem – to jest coś tak świeżego, że nie będziecie musieli potem myć zębów przez dwa dni.
Nie no, to był oczywiście żart, zęby trzeba myć.
No dobrze, zróbmy to – pokrójmy ogórki, zanurzmy je w zalewie i uzbrójmy się w cierpliwość. Ta ostatnia szczególnie się przyda.
Do przygotowania pikli z ogórków z piri piri i czosnkiem przydadzą się:
- nóż szefa kuchni,
- spora miska,
- ok. 400ml słoik,
- durszlak,
- tarka
- trzepaczka.
Zaczynamy uzupełniać zapasy w spiżarni!
Składniki:
Pikle z ogórków z piri piri i czosnkiem:
2 średniej długości ogórki – tzw. ogórki perskie – pokrojone w 1-cm plastry
Kilka papryczek piri piri
2 ząbki czosnku, starte na małych oczkach tarki
150ml octu ryżowego
2 łyżeczki oleju z prażonego sezamu
2,5 łyżki brązowego cukru
2 łyżeczki soli
Ok. 2 łyżeczki nasion sezamu do posypania na wierzch
Książe Persji: Pikle Czasu
Formuła przedstawia się w następujący sposób:
Wkładamy plastry ogórka do miski i posypujemy je solą. Następnie potrząsamy naczyniem lub mieszamy ogórki rękami, żeby nam się z tą solą dobrze połączymy.
Zostawiamy całość na ok. 10 minut, po czym przenosimy ogórki do durszlaka, w którym opłukujemy je z soli, a następnie suszymy na ręczniku papierowym.
Kiedy ogórki siedzą w misce z solą, możemy zająć się zalewą, chociaż zająć to zbyt wiele powiedziane. Po prostu mieszamy w osobnym naczyniu (może być średnia miska) ocet z cukrem, czosnkiem i olejem sezamowym.
Teraz tak: łapiemy za słoik, wkładamy do niego ogórki wraz z piri piri (naprzemiennie, coby ładniej wyglądało) i zalewamy to wszystko naszą mieszanką z miski. Dociskamy ogórki łyżką – robiąc to delikatnie – aby zalewa je w całości zakryła. Na koniec możemy posypać to wszystko sezamem – niech wiedzą, że nas stać.
Nasze tajwańskie pikle z ogórków możemy przechowywać w lodówce do 7 dni, natomiast najlepiej smakują po ok. 2-3 dniach od zamknięcia w słoikach. Już sama zalewa, po przegryzieniu się, sprawia, że mamy ochotę ją wypić duszkiem ze słoja, ale wiemy, że jeszcze warto poczekać, bo gdy ogórki dojrzeją sobie w occie, zrobimy z ich gościnnym udziałem naprawdę wiekopomną ucztę.
Gotowi na poszerzenie spiżarnianych zapasów o jedną egzotyczną pozycję?