Cała prawda o uzależnieniu od marihuany: wyolbrzymiony problem?

by Stonerchef

Temat uzależnienia od marihuany jest w Polsce traktowany, naszym zdaniem, po macoszemu. Bo albo z jednej strony straszą dożywociem w szpitalu w Arkham, albo z drugiej  spod chmury dymu unosi się „jaraj man, sensimilia gandzia zbyt pozytywna, dlatego zakazana” i tego typu inne frazesy. A my dzisiaj chcielibyśmy Wam powiedzieć na ten temat po prostu prawdę.

Marihuana nie uzależnia, ale da się uzależnić od marihuany.

Proste?

Nie bardzo?

No właśnie, zdefiniowanie uzależnienia od marihuany — postawienie trafnej diagnozy, określenie uporczywości problemu i znalezienie odpowiednich narzędzi do wyjścia z niego — jest samo w sobie wyzwaniem.

No bo jak skategoryzujemy pacjenta korzystającego codziennie z marihuany w celu kontroli objawów choroby? Jak zestawimy go z użytkownikiem stosującym marihuanę w celu regulacji cyklu dobowego albo jako narzędzie do biohackingu? Wreszcie, jak porównamy go do osoby, która nie wyobraża sobie korzystania z konopi bez ciągłego przeskakiwania progu swojej tolerancji?

Który z użytkowników jest tą uzależnioną osobą, która powinna przeprogramować swoje priorytety — a kto z tej grupy korzysta zgodnie z przeznaczeniem i wpływa to pozytywnie na jego zdrowie?

W końcu wszyscy trzej użytkownicy korzystają codziennie.

Dzisiaj przedstawimy Wam temat uzależnienia od marihuany od A do Z. Podamy suche fakty, zestawimy uzależnienie od MJ z innymi, legalnymi substancjami (i nie tylko), a przede wszystkim odpowiemy sobie na jedno podstawowe pytanie.

O co ta cała drama?

Zacznijmy z wysokiego C.

Czy marihuana jest bezpieczna?

Z czysto medycznego punktu widzenia jest bezpieczniejsza od wielu produktów spożywczych oferowanych przez markety.

Teraz weźcie dwa głębokie oddechy zanim zaczniecie rzucać kamieniami, bo to nie są nasze słowa.

Takie zdanie wypowiedział Francis L. Young, sędzia amerykańskiego DEA, który wydał 68-stronicowy raport na temat bezpieczeństwa i właściwości terapeutycznych marihuany. Raport ten zmiażdżył zasadność polityki prowadzonej przez administrację Ronalda Raegana, która z marihuany zrobiła sobie wroga numer jeden (1).

To zaskakujące, że pomimo 5 tysięcy lat palenia marihuany przez nasz gatunek nie doczekaliśmy się wiarygodnych dowodów na choćby pojedynczą śmierć z jej przedawkowania (…) W rozumieniu ściśle medycznym marihuana jest bezpieczniejsza niż wiele produktów spożywczych, które jemy na co dzień. Ot, weźmy za przykład takiego ziemniaka; zjedzenie 10 surowych ziemniaków może wywołać toksyczną reakcję organizmu. Dla porównania, nie da się spożyć tyle marihuany, żeby doprowadzić do podobnej reakcji. W swojej naturalnej postaci marihuana jest najbezpieczniejszą substancją terapeutyczną znaną ludzkości.

Oczywiście można się spierać, że przecież nikt normalny nie będzie jadł surowych ziemniaków do upadłego (aczkolwiek programy typu „Jackass” postawiły podobne założenia pod znakiem zapytania), no ale halo, halo… Czy czasami szyneczka babuni, która ma w sobie 60% mięsa i cały peleton potencjalnie niebezpiecznych dodatków nie stanowi trzonu pożywienia wielu ludzi w Polsce? Nie mówiąc już o turbo przetworzonej pszenicy.

Co ciekawe, raport sędziego Younga spotkał się z uznaniem środowiska. Dr Lester Grinspoon, PROFESOR PSYCHIATRII z uniwersytetu Harvarda, ocenił ów raport jako niesamowity i niezwykle istotny dla reformy prawa konopnego.

Dodamy jeszcze tylko, że sędzia Young to nie był jakiś tam młody wilk, któremu coś się wydawało. Był to, na tamte czasy, 60-letni mężczyzna, któremu wiekiem prędzej było do zagorzałych oponentów rośliny.

A co na temat marihuany sądził ówczesny dyrektor National Institute of Drug Abuse, David Friedman?

Istnieje pewne niebezpieczeństwo wynikające z nadmiernego, wręcz obsesyjnego korzystania z marihuany. Mając to na uwadze, i tak uważam, że największe niebezpieczeństwo, jakie niesie z sobą marihuana dla zdrowia i życia ludzkiego, to ryzyko przygniecenia odpowiednio ciężkim snopem tej rośliny.

No dobra, ale to są wypowiedzi sprzed ponad 30 lat, a od tego czasu przecież nauka poczyniła ogromny postęp i co tam sobie jakiś dziadzio-sędzia i jego koledzy teoretycy będą mówili.

Liczy się tu i teraz!

To sprawdźmy w takim razie, jak przedstawia się „tu i teraz”.

Profil bezpieczeństwa marihuany na tle pozostałych popularnych substancji psychoaktywnych

W 2015 roku w periodyku „Scientific Reports”, będącym odnogą czasopisma naukowego „Nature” ukazał się raport porównujący stosunek przeciętnego spożycia powszechnie stosowanych substancji psychoaktywnych przez człowieka do ich ustalonej dawki toksycznej.

W raporcie tym możemy się dowiedzieć, że marihuana jest 114 razy bezpieczniejsza dla człowieka niż alkohol (2).

Co ciekawe, według raportu alkohol jest najbardziej „śmiercionośną” substancją odurzającą ze wszystkich — wyprzedzają c w tej kategorii heroinę, kokainę, tytoń, tabletki ecstasy oraz metaamfetaminę.

Powyższy raport umacnia jedynie odkrycia sprzed ponad 10 lat, korzystając z nieco innej metodologii (3).

Z kolei obszerny raport Światowej Organizacji Zdrowia na temat substancji kontrolowanych podkreśla, że:

„Marihuana jest względnie bezpieczną substancją. Obecny konsensus osiągnięty przez 'National Academies of Science, Engineering, and Medicine’ podkreśla, że nie istnieją dowody na poparcie (lub kompletne odrzucenie) związku pomiędzy korzystaniem z marihuany a zwiększonym ryzykiem śmiertelności na tle pozostałych czynników ryzyka. Dodatkowo badania na zwierzętach wykazały, że potencjalnie śmiertelna dawka THC znacznie przekracza ludzkie możliwości konsumpcyjne” (4)

Czy to oznacza, że marihuana jest bezpieczna i kropka — można sobie palić i palić?

Bynajmniej.

Mark Kleiman, członek Marron Institute w New York University Marron Institute i ekspert w zakresie polityki narkotykowej, przyznał w jednej ze swoich prac, że głównym ryzykiem korzystania z marihuany jest rozwinięcie uzależnienia behawioralnego (5).

Głównym ryzykiem korzystania z konopi jest potencjalny brak kontroli nad swoim nawykiem. To może negatywnie rzutować na Twoje życie jeśli przez kilka godzin dziennie chodzisz odurzony.

Celowo podkreślamy tutaj termin „uzależnienie behawioralne”, bo to o nim będziemy dziś rozmawiać.

Uzależnienie od marihuany: czy konopie uzależniają?

Żeby odpowiedzieć na to pytanie w pełnym spektrum, powinniśmy przyjrzeć się dwóm typom uzależnień: fizycznemu i behawioralnemu.

Najpierw krótka historia o uzależnieniu fizycznym. A brzmi ona tak:

Od marihuany nie da się uzależnić fizycznie

Jeśli chodzi o uzależnienie fizyczne, to takie nie występuje w przypadku marihuany.

Poprzez uzależnienie fizyczne rozumiemy szereg reakcji, które zachodzą w organizmie domagającym się przyjęcia konkretnej substancji, a które sprawiają, że jej brak uniemożliwia nam normalne funkcjonowanie.

Mowa tu o reakcjach typu wymioty, bóle kości i mięśni, gorączka, nudności, wymioty, biegunka czy delirium.

Takie symptomy świadczą o tym, że nasze ciało uzależniło się od podaży tej substancji.

W przypadku marihuany mamy do czynienia z ryzykiem rozwinięcia innego uzależnienia — behawioralnego.

Uzależnienie behawioralne od marihuany: co to jest i czym się objawia?

Uzależnienie behawioralne od marihuany wynika wokół formowania złych nawyków wokół czynności korzystania z tej rośliny.

Objawia się przeważnie kompulsywnym myśleniem o korzystaniu z marihuany wynikającym z emocjonalnego przywiązania do niej.

Marihuana wprawia użytkownika w przyjemny stan odprężenia i sama czynność korzystania nie wymaga zużycia dużych zasobów fizycznych oraz intelektualnych, więc osoby podatne na rozwijanie uzależnień behawioralnych mogą łatwiej wykształcić niepoprawne nawyki wokół zioła.

A ponieważ marihuana nie uzależnia fizycznie, tzn. nie daje ostrych objawów po odstawieniu, łatwo jest odnieść wrażenie, że przerwa od rośliny nie wywoła absolutnie żadnych skutków ubocznych.

Co jest oczywiście myśleniem błędnym.

W momencie silnego przywiązania psychiki do nawyku korzystania z marihuany, jej brak może wywołać stres powodowany ciągłym myśleniem o utraconym nawyku. Z kolei gonitwy myśli mogą prowadzić do problemów z zasypianiem, uczucia dyskomfortu psychicznego i obniżonego nastroju.

U osób, które korzystają z marihuany w sposób problemowy dochodzą jeszcze krótkotrwałe skutki uboczne wynikające z przestymulowania receptorów kannabinoidowych.

Zatem przez ok. 3 dni od zrobienia sobie przerwy od marihuany możemy odczuwać wzmożoną irytację, zmiany apetytu, bardzo wyraziste sny, napięcie nerwowe, problemy z pamięcią krótkotrwałą, skupieniem, czy bardziej melancholijny nastrój.

W zależności od tego, jak długo trwał okres problemowego korzystania, powrót organizmu do stanu poprzedniego może trwać dłużej, nawet do tygodnia.

Nie ma w tym absolutnie nic dziwnego, bo marihuana ma właściwości ułatwiające zasypianie i zmniejszające aktywność fazy REM; wiele osób stosuje ją na poprawę apetytu bądź jako wsparcie terapii behawioralno-poznawczej w ramach alternatywy dla konwencjonalnych antydepresantów.

Jeśli więc korzystamy z niej niezgodnie z przeznaczeniem, tzn. nadużywamy marihuany, to wyżej wymienione skutki uboczne są jedynie oznaką powrotu gospodarki endokannabinoidowej do poprzedniego stanu.

W tym procesie przydatne może okazać się wsparcie olejem CBD, którego główny związek aktywny – kannabidiol – pomaga regulować gospodarkę kannabinoidową poprzez działanie modulujące układ endokannabinoidowy. Dodatkowo CBD może hamować skutki uboczne THC, również te wynikające z uzależnienia behawioralnego — szczególnie w temacie stresu, stanów lękowych i problemów z zasypianiem.

Kiedy korzystanie z marihuany staje się problemowe?

Wbrew temu, co przyjęło się w naszym kraju na drodze siania propagandy strachu zamiast edukacji opartej na zwiększaniu świadomości naszej populacji, wykorzystanie marihuany niejedną ma twarz.

Poza użytkiem rekreacyjnym i medyczym, mamy też zastosowanie w ramach profilaktyki zdrowotnej — o czym mówią już np. eksperci z dziedziny neurobiologii.

To i tak nie wszystko, bo po drodze mamy jeszcze artystów, sportowców,  inżynierów, programistów, pisarzy i inne profesje, gdzie korzystanie marihuany trudno przypisać ścisło do jednej z tych kategorii.

A co z biohakerami, którzy wykorzystują marihuanę w ramach wsparcia kognitywnego i podniesienia swojej produktywności poprzez optymalizowanie pracy układu nerwowego?

W każdej z powyższych grup znajdziemy osoby, które korzystają z marihuany codziennie — i nie jest to użytek problemowy.

Użytek problemowy zaczyna się w momencie, gdy osoba zaczyna świadomie przeskakiwać próg swojej tolerancji na THC, żeby wywołać ten sam stopień odurzenia, którego doświadczali na początku.

A stąd łatwa droga do chronicznego przeciążania receptorów kannabinoidowych i powstawania wspomnianych wcześniej skutków ubocznych.

To są ludzie, którzy nie rozumieją mechanizmów, jakie wykorzystuje ta roślina do interakcji z naszym organizmem.

To osoby traktujące zioło w kategoriach mocnego alkoholu lub twardych narkotyków — do odcinki.

I wbrew pozorom nie zawsze jest to problem percepcji.

Możliwe, że osoby korzystające problemowo z marihuany mogłyby rozwinąć uzależnienie behawioralne w innych dziedzinach — niekoniecznie takich, które wykorzystują substancje psychoaktywne.

Mowa tu choćby o osobach uprawiających fitness, dla których niewycelowanie z posiłkiem w dobrą godzinę oznacza katabolizm ostateczny, a brak treningu traktują w kategoriach porażki, przerzucając później swoje frustracje na innych.

Albo o hazardzistach, którzy padając ofiarami efektu gorącej ręki, pchając się dalej w uzależnienie i ignorując zwykły rachunek prawdopodobieństwa.

Albo o graczach komputerowych, którzy nerwowo spoglądają na zegarek z nadzieją, że mama zaraz nie wyłączy korków, a jak wyłączy — to biada jej.

A, tego… Kojarzycie tych super odpowiedzialnych ludzi, którzy przez jezdnię przechodzą z twarzą przyklejoną do smartfona?

To też problemowi użytkownicy… telefonów komórkowych 😉 Według raportów statystycznych ok. 22% osób w wieku 18-29 lat przyznaje się do sprawdzania swoich smartfonów co kilka minut. 36% milenialsów spędza więcej niż 2 godziny dziennie w mediach społecznościowych i nie ma to związku z aktywnością zawodową (6). Czy to aby nie jest uzależnienie behawioralne od korzystania z telefonu komórkowego?

Przez efekt skupienia ucieka nam wiele potencjalnie bardziej szkodliwych społecznie zjawisk.

Fizyczne przyzwyczajenie organizmu to nie to samo, co uzależnienie

Jeżeli mielibyśmy kategoryzować częstotliwość korzystania z marihuany jako czynnik definiujący uzależnienie, to musielibyśmy zacząć szukać pomocy dla wszystkich pacjentów medycznej marihuany, którzy korzystają z niej codziennie w ramach redukcji bólu.

Albo wytykać uzależnienie pacjentom z PTSD, którzy stosują marihuanę w celu blokady rekonsolidacji traumatycznych wspomnień.

Albo pocisnąć od ćpunki pani w średnim wieku, która raczy się jednym jointem dziennie dla prewencji procesów neurodegeneracyjnych i obniżenia ryzyka wystąpienia demencji.

Polacy powinni zrozumieć jedną rzecz — w budowaniu tolerancji na THC nie ma nic złego. Jak również nie ma nic złego w tym, że ktoś już nie odczuwa jego działania odurzającego.

Przy odpowiednim progu tolerancji na THC użytkownik jest w stanie bardziej skupić się na działaniu oferowanym przez konkretną odmianę, którym głównie kierują zapachy danego szczepu. Pomniejsze kannabinoidy oraz terpeny modulują działanie THC, również jego działanie terapeutyczne.

Oznacza to tyle, że na pewnym poziomie tolerancji na THC użytkownicy mogą korzystać z niej codziennie i pozostać w pełni funkcjonalnymi — a także zwracać uwagę na charakter przyjmowanego szczepu i odczuwać odprężenie bez haju.

W bardzo kolokwialnym skrócie marihuana wtedy nabiera ciekawej cechy, która daje „+5 do wszystkiego”.

Dlatego też nie waląc wiadra na śniadanie, obiad i kolację, jesteśmy w stanie korzystać z marihuany bez nadmiernej stymulacji naszego układu endokannabinoidowego; podbijamy jedynie delikatnie ilość kannabinoidów naturalnie produkowanych przez swój organizm.

Oczywiście u osób, które przyzwyczaiły swój organizm do przyjmowania THC, też mogą pojawić się wspomniane wcześniej reakcje organizmu — jednak z dużo mniejszym natężeniem i przez dużo krótszy czas.

Jak powinno się rozpoznawać zaburzenia korzystania z marihuany (uzależnienie)?

Ponieważ w przypadku marihuany nie możemy mówić o uzależnieniu fizycznym, środowisko naukowe wymyśliło inny termin na następstwa problemowego korzystania z marihuany — zaburzenia korzystania z konopi (ang. cannabis use disorder, w skrócie CUD).

Do rozpoznania CUDu używa się poradnika diagnostycznego dla psychiatrów DSM-V. W tym instruktażu znajdują się definicje i kryteria, jakich używa się do diagnozy CUDu.

Wyróżnia się 11 wskaźników CUDu (7):

  1. Stosowanie coraz większych ilości marihuany przez dłuższy czas, niż sobie zamierzyliśmy.
  2. Wielokrotne (i często nieskuteczne) próbowanie ograniczenia spożycia marihuany.
  3. Obsesyjne myślenie o pozyskiwaniu i korzystaniu z marihuany przy jednoczesnym zastanawianiu się, jak poradzić sobie z uzależnieniem.
  4. Silna potrzeba emocjonalna, żeby skorzystać z marihuany.
  5. Ciągłe korzystanie z zioła pomimo widocznego negatywnego wpływu na życie społeczne i relacje międzyludzkie osoby uzależnionej.
  6. Przerzucanie korzystania z marihuany nad codzienne obowiązki i priorytety życiowe.
  7. Brak podjęcia aktywności w kierunku ograniczenia spożycia marihuany pomimo występowania problemów psychologicznych, które mogły zostać wypiętrzone przez ciągłe stymulowanie receptorów kannabinoidowych w mózgu.
  8. Wzrost tolerancji na THC.
  9. Ograniczenie aktywności społecznej, zawodowej i rekreacyjnej z powodu potrzeby korzystania z marihuany.
  10. Korzystanie z marihuany nawet w sytuacjach, które są niebezpieczne z fizycznego punktu widzenia.
  11. Widoczne skutki odstawienia, rozumiane albo jako charakterystyczne objawy dla zaprzestania korzystania z marihuany, albo sytuację, w której konopie wykorzystuje się do łagodzenia tych objawów.

Niestety obecna klasyfikacja ma dość poważne wady, ponieważ sprowadza  użytkowników marihuany jedynie do archetypu chronicznego użytkownika rekreacyjnego.

Oprócz tego samo narzędzie diagnostyczne jest bardzo wrażliwe, bo wystarczy spełniać 2 z 11 kryteriów, żeby został u nas rozpoznany „pewien stopień” CUDu.

Roger Roffman, emerytowany profesor wydziału socjologii na University of Washington, też dostrzega te wady W swoim wywiadzie dla portalu Leafly mówi:

Jeśli miałbym zwrócić uwagę na szczególny problem w stosowaniu DSM-V do diagnozowania zaburzeń korzystania z marihuany, byłaby to tendencja do przesadnego reagowania w momencie spełnienia 2 z 11 kryteriów (CUDu). W obecnym stanie pomija ona sytuacje, w których marihuana ma neutralny lub pozytywny wpływ na ludzkie zdrowie, a zatem nie występuje potrzeba rezygnacji z niej. Jednocześnie chciałbym podkreślić, że pomimo faktu, iż odpowiedzialne korzystanie z marihuany może poprawiać jakość naszego życia — a w niektórych przypadkach być wręcz lecznicze — istnieje grono osób, które będzie spełniało więcej niż jedno lub dwa takie kryteria. Tym ludziom należy okazać współczucie i pomoc, a zadaniem nauki powinno być wypracowanie poprawnych metod diagnozowania problemu, a następnie skutecznych rozwiązań na radzenie sobie z nim (8).

Ma to sens, my się pod tymi słowami podpisujemy swoimi rękami.

Co bardziej ogarnięci specjaliści zwracają uwagę na współistnienie trzech głównych kryteriów przy diagnozowaniu CUDu:

  1. Utrata kontroli nad użytkowaniem
  2. Kompulsywne korzystanie z marihuany
  3. Występowanie negatywnych konsekwencji problemowego użytkowania

A jaki wymiar mają skutki uboczne uzależnienia od marihuany u tej mniejszej części użytkowników?

Konsekwencje uzależnienia od marihuany

Badacze zajmujący się neurobiologią i wpływem marihuany na mózg człowieka doszli do wniosku, że skutki uboczne uzależnienia nie są istotne z klinicznego punktu widzenia, choć mogą być uciążliwe dla samego użytkownika.

Dodatkowo wspomniany na początku raport WHO podkreśla, że wszelkie ubytki poznawcze wynikające z problemowego korzystania z marihuany mijają już w 72 godziny po rozpoczęciu okresu abstynencji. W zależności od tego, jak bardzo duże było uzależnienie, powrót do dobrej formy kognitywnej może zająć od tygodnia do miesiąca.

Stoi to w opozycji do anegdotycznych opowieści rzekomych terapeutów, którzy „leczą osoby ciężko uzależnione od marihuany”.

Być może wcale nie tylko od marihuany, ale do tego przejdziemy za chwilę.

Wracając do tematu skutków ubocznych uzależnienia od zioła, to ponieważ nie dochodzi do uzależnienia fizycznego, najskuteczniejszą obecnie formą terapii zaburzeń korzystania z marihuany jest terapia behawioralno-poznawcza. Farmakologia mająca na celu redukcję „głodu” jak w przypadku substancji uzależniających fizycznie, zwyczajnie nie działa w przypadku marihuany.

Badania pokazują, że terapia behawioralno-poznawcza pozwala w znaczny sposób zredukować problemowe korzystanie z marihuany jak również częstotliwość samego używania — choć osoby decydujące się na całkowitą abstynencję na przestrzeni roku po ukończeniu terapii (9).

Te same badania otwarcie przyznają, że konopie są mniej szkodliwe społecznie niż alkohol.

Innymi słowy, jeśli problem z zaprzestaniem korzystania z marihuany jest na tyle poważny, że nie potrafimy wykorzystać naszych zasobów do uporania się z tym problemem samemu, powinniśmy poszukać wsparcia terapeuty, który pomoże nam dotrzeć do istoty uzależnienia behawioralnego, jakim jest zazwyczaj rekompensowanie sobie braków na różnych polach życia.

O tym jednak napiszemy w następnych sekcjach.

Teraz rzućmy okiem na liczby.

Statystyki odnośnie do uzależnienia od marihuany: czy jest się czym martwić?

W tej sekcji posłużymy się przykładem Ameryki Północnej, ponieważ tam rynek konopny — rekreacyjny i medyczny — jest najbardziej rozwinięty.

  • Ok. 1,5% dorosłej populacji w USA kwalifikuje się do diagnozy zaburzeń korzystania z marihuany. Odsetek ten sukcesywnie się zmniejsza pomimo rosnących trendów legalizacyjnych (10).
  • 30% regularnych użytkowników marihuany spełnia kryteria CUD w jakimś stopniu (11).
  • Jednak tylko u 9% użytkowników rozwija się uzależnienie behawioralne (12).
  • To oznacza, że 91% użytkowników marihuany nie korzysta z niej w sposób problemowy.
  • Na przestrzeni lat 2001-2013 zauważono statystycznie istotny wzrost zaburzeń korzystania z marihuany w poszczególnych podgrupach demograficznych (skok z 1,5% do 2,9%), jednak nastąpił też statystycznie istotny spadek tego zjawiska wśród samych regularnych użytkowników (z 35,6% do 30,6%) pomimo że w tym okresie liczba osób korzystających z marihuany wzrosła dwukrotnie (13).

Wzrost statystyk korzystania z marihuany nie powinien nikogo dziwić, ponieważ kolejne stany co roku decydują się na legalizację, a prawie 3 lata temu zrobiła to Kanada w całym kraju, więc naturalną koleją rzeczy jest wzrost zainteresowania marihuaną, czy choćby następstwa w postaci zastąpienia ziołem alkoholu bądź nikotyny przez użytkowników rekreacyjnych.

Podobnie jak wzrosty spożycia marihuany w poszczególnych grupach demograficznych, np. wśród prześladowanych mniejszości etnicznych, gdzie marihuana stanowiła ważny element kultury, a za którą były do tej pory prześladowane.

Statystyki pokazują, że wśród osób, które regularnie korzystają z marihuany, CUD stał się mniej powszechny z upływem czasu, co może wskazywać na to, że po pierwszej fali entuzjazmu i korzystania z marihuany po legalizacji, coraz mniej ludzi spełnia nawet te dwa kryteria DMS-V, żeby ich nawyki związane z rośliną wpasowały się w kategorię CUD.

Jak uzależnienie od marihuany wypada na tle innych, legalnych substancji?

Dlaczego za każdym razem, kiedy podnoszony jest temat legalizacji, przeciwnicy dostają rozwolnienia ze strachu przed uzależnionymi użytkownikami marihuany, a nikt się publicznie nie martwi zacukrzaniem ludzi od dziecka albo kryptopromocją alkoholu w postaci różnych eventów czy lokowania go w tzw. blockbusterach?

Dlaczego nikt nie podnosi rabanu, że prawie 9% dzieci i nastolatków grających w gry komputerowe jest od nich uzależnionych? (18) Przecież to też może prowadzić do zespołu amotywacji, pogorszenia relacji z bliskimi, zawalania obowiązków, impulsywności, problemów z odżywianiem, rozregulowanym cyklem dobowym itd.?

Może dlatego, że w każdym przypadku, tylko nie w kwestii marihuany — która jest rośliną terapeutyczną, naturalną i biologicznie odpowiednią dla człowieka — stawia się przede wszystkim na odpowiedzialność jednostki oraz jej najbliższego środowiska, a problemu upatruje się pod szerszym kątem.

Uzależnienie od marihuany sięga dużo dalej poza samą roślinę (czego nie widać?)

Do dziś pamiętamy, jaką gównoburzę zrobili nam pewni aktywiści konopni pod postem, w którym odważyliśmy się powiedzieć dobre słowo o jakości medycznej marihuany dostępnej w aptekach.

O rany, ile tam było błocka, że dobre chłopaki ci lepiej wyhodują lekarstwo niż jakiś, ha-tfu, big farma przemysł.

O rany, ile tam było żalu, że promujemy korpo-patologię żerującą na chorych ludziach.

O rany, a czy wiecie że w 2017 roku w Kalifornii, która ma jeden z najbardziej rozwiniętych rynków marihuany na świecie, 89% zlikwidowanych nielegalnych upraw było wysoce skażonych pestycydami i nawozami sztucznymi? (19)

Czy wiecie, że ziemia z takich upraw często jest skażona metalami ciężkimi, które marihuana bardzo dobrze wyciąga z gleby jako skuteczny bioakumulator?

Czy wiecie, że dla „zwiększenia mocy” suszu z czarnego rynku pryskany jest on syntetycznymi kannabinoidami bądź mieszankami leków, których przedawkowanie może wywołać zgon?

A teraz pomyślcie sobie, że większość osób korzystających z marihuany pozyskuje ją z czarnego rynku. Potencjalnie wystawiają się regularnie na szkodliwe działanie wyżej wymienionych substancji na swój organizm, a 90% użytkowników w Europie miesza ją z tytoniem w spliffach, który uzależnia nie tylko behawioralnie, ale również fizycznie.

Czy naprawdę ktoś o odrobinie logicznego myślenia będzie w tym przypadku zwalał problem zdrowotny na roślinę, której dwa główne związki aktywne (THC i CBD) mają właściwości antyoksydacyjne, przeciwzapalne i neuroochronne?

A teraz rozpatrzmy faktyczne uzależnienie od marihuany — kto jest na nie bardziej podatny i gdzie najlepiej postawić na edukację prewencyjną.

Kto jest najbardziej podatny na uzależnienie od marihuany?

Według eskpertów zajmujących się uzależnieniami od substancji psychoaktywnych, to czynniki genetyczne i środowiskowe — a nie sama substancja — ma wpływ na to, jakie będziemy formować wokół niej nawyki.

Tak twierdzi dyrektor kalifornijskiego ośrodka leczenia uzależnień New Leaf Treatment Center, dr Alex Stalcup.

Badania na bliźniętach jednojajowych wychowanych w innych rodzinach popierają teorię wpływu genetycznego, ponieważ bliźnięta jednojajowe wykazują większy wskaźnik współwystępowania uzależnienia jeśli jedno z bliźniąt je rozwinie — w odróżnieniu od bliźniąt wielojajowych dorastających w różnych środowiskach (20).

Według Carla Harta, który jest profesorem wydziału psychologii na Columbia University w Nowym Jorku i autorem książki „High Price”,  wiele też zależy od różnic indywidualnych i tego, jak pielęgnujemy relacje międzyludzkie. W swoim wywiadzie z magazynem Healthline, Hart przygląda się bliżej kryteriom DSM-V (21).

Jeśli spojrzymy na kryteria klasyfikujące uzależnienia, mają one wiele wspólnego z regulowaniem konkretnych zachowań. Wiele z nich dotyczy też odpowiedzialności jednostki i umiejętności samokontroli. Może nie są to kryteria idealne, ale kiedy popatrzymy na osoby uzależnione, a później porównamy je z osobami, które radzą sobie w życiu — mają pracę, rodzinę, aktywnie uczestniczą w życiu społecznym, poukładane relacje z rodziną — to w tych grupach odsetek uzależnień jest zdecydowanie niższy niż wśród osób, które zaniedbują te sfery życia.

Jeszcze inny specjalista, Gantt Galloway, dyrektor badawczy New Leaf Treatment Center i członek rady naukowej w California Pacific Medical Center Research Institute, uważa, że ludzie, którzy nie popadają w uzależnienia, mają zazwyczaj więcej zasobów życiowych do dyspozycji.

Zazwyczaj mamy rozmaite opcje do wyboru jeśli chodzi o aktywności, które sprawiają, że czujemy się dobrze. Te osoby, u których ten wachlarz interakcji jest uboższy — czy to ze względu na trudną sytuację rodzinną, czy na problemy emocjonalne, które stanowią blokadę do nawiązywania bliższych relacji — mogą używać marihuany do wypełniania tych braków, a zatem stają się bardziej podatne na uzależnienie.

Kolejną grupą ryzyka są osoby cierpiące na różnego rodzaju schorzenia psychiczne, choć tutaj pole badawcze jest nadal mocno zamglone. Jednak problem pojawia się, gdy marihuana przestaje być traktowana jako narzędzie wspierające w terapii behawioralno-poznawczej, a zaczyna się na nią patrzeć jak na panaceum, które samodzielnie rozwiąże dany problem — a tak nie jest.

Podsumowując, uzależnienie od marihuany nie jest przyczyną dysfunkcyjnych zachowań i problemów życiowych, a raczej ich konsekwencją.

Dlatego w terapii CUDu — jeśli dany przypadek kwalifikuje się do niej — powinno się szukać prawdziwej przyczyny problemu, bo jeśli skupimy się na samej marihuanie, to równie dobrze taka osoba może w sposób problemowy zacząć korzystać z jakiegoś substytutu.

Edukacja oparta na faktach jako skuteczne narzędzie do prewencji uzależnienia od marihuany wśród młodzieży

Człowiek uczy się poprawnych odruchów społecznych na drodze interakcji z innymi ludźmi.

W okresie dojrzewania często uczymy się rozpoznawać swoje emocje i doświadczamy sytuacji, z których później możemy wyciągać wnioski, a następnie te emocje w prawidłowy sposób regulować.

Tak samo uczymy się, że nagroda zawsze jest skutkiem starania się o coś; nie bez powodu mówi się, że za darmo to nawet dzisiaj wpier… nie można dostać.

A ponieważ rozwijający się mózg jest podatny na działanie substancji psychoaktywnych — które może później wykorzystywać jako substytut dla regulowania emocji czy nagradzania się za osiągnięcia — łatwiej jest rozwinąć CUD osobie nastoletniej niż komuś dorosłemu.

Jak wcześniej wspominaliśmy, spożywanie marihuany jest czynnością przyjemną i odprężającą; jeśli porównamy wyrzut dopaminy z wysiłkiem, który trzeba włożyć, żeby go uzyskać, a zatem uruchomić układ nagrody w mózgu, to cały proces jest, wiecie… easy-peasy.

Dlatego osoby nastoletnie, zwłaszcza przed 18 rokiem życia, są od 4 do 7 razy bardziej narażone na rozwinięcie CUDu niż osoby dorosłe.

U takich osób może również częściej wystąpić zespół amotywacji, problemy z pamięcią i koncentracją, a także większa impulsywność w późniejszym życiu.

Duże znaczenie w prewencji rozwijania uzależnień od substancji u dzieci i młodzieży ma umiejętność odraczania gratyfikacji i stopień rozwinięcia mechanizmu samokontroli. Tutaj najwięcej do powiedzenia powinni mieć rodzice.

Naszym zdaniem powinno się wyłożyć kawę na ławę. Zamiast z jednej strony straszyć drogą do twardych narkotyków, a z drugiej mówić puste frazesy w stylu „marihuana może mieć dobre działanie, ale ma też wiele niebezpiecznych skutków” lepiej postawić na edukację opartą o twarde fakty i zrozumienie mechanizmów kierującymi uzależnieniami.

Mówmy otwarcie: marihuana jest względnie bezpieczna i od pewnego momentu w życiu umiarkowane korzystanie (nawet nie ściśle medyczne) może pozytywnie wpływać na jego jakość — w końcu nasz organizm sam produkuje kannabinoidy, a układ endokannabinoidowy występuje praktycznie w każdym miejscu w naszym organizmie. Ale warto wstrzymać się z inicjacją, bo jej nadużywanie w młodości może doprowadzić do negatywnych zmian, których naprawienie będzie wymagało dużo więcej czasu i wysiłku niż w przypadku uzależnionych dorosłych.

Dekryminalizacja i legalizacja marihuany nie są powiązane ze wzrostem przypadków uzależnień

Pewnie teraz część z Was się zastanawia, czy jednak mimo wszystko dekryminalizacja, a późniejsza legalizacja, nie doprowadzą do wzrostu korzystania z marihuany wśród młodzieży.

Zobaczmy, co mówią statystyki:

  • Według badaczy z Boston College, którzy przyjrzeli się danym od ponad miliona studentów szkół średnich na przestrzeni lat 1999-2017, nie istnieją wiarygodne dowody na przyczynowość legalizacji w kierunku wzrostu konsumpcji marihuany wśród młodzieży. Co więcej, dane pokazały, że częstotliwość korzystania z marihuany przez młodzież spadła o 16% w stanach, które zdecydowały się na rekreacyjną legalizację (22).
  • Amerykańskie Center for Disease Control and Prevention (CDC) podaje, że liczba osób poniżej 18 roku życia zgłaszających się na terapię uzależnień od marihuany zaliczyła ostry spadek w stanach, które zalegalizowały i uregulowały jej rekreacyjne wykorzystanie (23).
  • Autorzy badania opublikowanego w 2019 roku w magazynie JAMA Pediatrics zasugerowali, że legalizacja rynku rekreacyjnego może skutkować zmianą percepcji w kierunku marihuany (zakazany owoc smakuje lepiej) w połączeniu z ograniczonym dostępem do marihuany przez młodzież, w miejsce nieuregulowanego czarnego rynku wchodzą dyspensaria, które w odróżnieniu od dilerów, mają obowiązek weryfikacji wieku kupującego (24).
  • Raport federalny z centrum statystyk amerykańskiego Mnisterstwa Edukacji podaje, że nie znaleziono dowodów na wzrost korzystania z marihuany przez młodzież w stanach, które zalegalizowały rekreacyjny użytek. Raport obejmował dane z lat 2009-2019 (25).
  • Inne badanie z 2020 roku poddające ocenie skutki społeczne legalizacji marihuany w Kanadzie po dwóch latach od pełnego uregulowania rynku rekreacyjnego, pokazuje, że w grupie wiekowej 15-17 lat, odsetek osób korzystających z marihuany zaliczył spadek z 20% do 10% (26).
  • W 2019 roku preprowadzono badanie w stanie Kolorado, które wykazało, że od momentu legalizacji w 2012 roku, czyli przez okres 7 lat, nie odnotowano wzrostu w konsumpcji marihuany wśród nastolatków (27).
  • W 2018 roku kalifornijska organizacja WestEd przeprowadziła ankietę, której wyniki wskazywały wręcz na spadek spożycia marihuany przez osoby małoletnie w tym stanie (28).

Jak to było? Legalizacja to proszenie się o więcej uzależnionych nastolatków?

Coś słabo słyszalne te prośby.

Podsumowując: uzależnienie od marihuany jest możliwe. Tylko po co je tak demonizować?

Jak pokazują powyższe statystyki i wypowiedzi ekspertów z dziedziny psychologii, neurobiologii i leczenia uzależnień, CUD — czy jak ktoś woli, uzależnienie od marihuany — jest zjawiskiem jak najbardziej prawdziwym, jednak jego skala stoi w wyraźnym kontraście do tego, co mówi się o tym uzależnieniu w kontekście legalizacji marihuany do celów rekreacyjnych.

Behawioralne uzależnienie od marihuany — bo tylko w takiej formie występuje — dotyka mniejszego odsetka użytkowników niż uzależnienie od alkoholu, papierosów, kawy, gier komputerowych, smartfonów, czy nawet jedzenia.

To nie jest, że coś nam się wymyśliło; to są surowe statystyki.

Sami specjaliści, którzy zęby zjedli na leczeniu ludzi z zaburzeń korzystania z substancji, przyznają, że w uzależnieniu od marihuany największą rolę odgrywają uwarunkowania genetyczne oraz czynniki środowiskowe i społeczne — nie sama roślina.

Jest jeszcze jeden argument, który wykorzystują przeciwnicy legalizacji: przy skali korzystania z marihuany na świecie, te 9% to liczbowo więcej niż 23% użytkowników heroiny.

A my na ten argument odpowiadamy: jeść musi każdy z tych kilku milardów ludzi na Ziemii, a problemy z uzależnieniem od jedzenia ma ok. 19% światowej populacji.

I tym optymistycznym akcentem kończymy nasz artykuł.

Cytowana literatura:

  1. Isikoff, M. (1988). „DEA Judges Fresh Look on Legal Marijuana Use”. The Washington Post. Pobrano z: https://www.washingtonpost.com/archive/politics/1988/09/19/dea-judges-fresh-view-on-legal-marijuana-use/2055d246-9003-403d-94a6-69fb9b469a3e/
  2. Lachenmeier, D. W., & Rehm, J. (2015). Comparative risk assessment of alcohol, tobacco, cannabis and other illicit drugs using the margin of exposure approach. Scientific reports, 5, 8126. https://doi.org/10.1038/srep08126
  3. Gable, R.S. (2004). Comparison of Acute Lethal Toxicity of Commonly Abused Psychoactive Substances. Addiction, 99, 686-696.
  4. World Health Organization. (2018) „WHO Expert Committee on Drug Dependence Pre-Review: Cannabis Plant and Cannabis, Section 3: Toxicology. Pobrano z: https://www.who.int/medicines/access/controlled-substances/Section3.CannabitPlant.Toxicology.pdf
  5. World Health Organization (2016). „The Health and Social Effects of Nonmedical Cannabis Use.” Pobrano z: https://www.who.int/substance_abuse/publications/msbcannabis.pdf
  6. Haaga, J.G. (1990). „Marijuana: Costs of Abuse, Costs of Control, by Mark A.R. Kleiman. Contributions in Criminology and Penology no. 22. New York: Greenwood Press, 1989. Journal of Policy Analysis and Management, 9(4), 574-577.
  7. SlickText. (2021). „44 Smartphone Addiction Statistics for 2021. Pobrano” z: https://www.slicktext.com/blog/2019/10/smartphone-addiction-statistics/
  8. Patel J, Marwaha R. Cannabis Use Disorder. (2020). In: StatPearls [Internet]. Treasure Island (FL): StatPearls Publishing; 2021 Jan-. Pobrano z: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/books/NBK538131/
  9. Rahn, B. (2020). „Is Cannabis Addictive?” Pobrano z: https://www.leafly.com/news/health/is-cannabis-addictive
  10. Sherman, B. J., & McRae-Clark, A. L. (2016). Treatment of Cannabis Use Disorder: Current Science and Future Outlook. Pharmacotherapy, 36(5), 511–535. https://doi.org/10.1002/phar.1747
  11. Compton, W. M., Han, B., Jones, C. M., & Blanco, C. (2019). Cannabis use disorders among adults in the United States during a time of increasing use of cannabis. Drug and alcohol dependence, 204, 107468. https://doi.org/10.1016/j.drugalcdep.2019.05.008
  12. Compton, W. M., Han, B., Jones, C. M., & Blanco, C. (2019). Cannabis use disorders among adults in the United States during a time of increasing use of cannabis. Drug and alcohol dependence, 204, 107468. https://doi.org/10.1016/j.drugalcdep.2019.05.008
  13. Anthony JC, Warner LA, Kessler RC. Comparative epidemiology of dependence on tobacco, alcohol, controlled substances, and inhalants: Basic findings from the National Comorbidity Survey. Exp Clin Psychopharmacol. 1994;2(3):244-268. doi:10.1037/1064-1297.2.3.244
  14. Hasin, D. S., Saha, T. D., Kerridge, B. T., Goldstein, R. B., Chou, S. P., Zhang, H., Jung, J., Pickering, R. P., Ruan, W. J., Smith, S. M., Huang, B., & Grant, B. F. (2015). Prevalence of Marijuana Use Disorders in the United States Between 2001-2002 and 2012-2013. JAMA psychiatry, 72(12), 1235–1242. https://doi.org/10.1001/jamapsychiatry.2015.1858
  15. Substance Abuse and Mental Health Services Administration . National Survey on Drug Use and Health: Summary of Methodological Studies, 1971–2014 [Internet]. Rockville (MD): Substance Abuse and Mental Health Services Administration (US); 2014 Nov. Pobrano z: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/books/NBK519735/
  16. American Addiction Centers (2021). Alcohol and Drug Abuse Statistics. Pobrano z: https://americanaddictioncenters.org/rehab-guide/addiction-statistics
  17. Centers for Disease Control and Prevention (US); National Center for Chronic Disease Prevention and Health Promotion (US); Office on Smoking and Health (US). How Tobacco Smoke Causes Disease: The Biology and Behavioral Basis for Smoking-Attributable Disease: A Report of the Surgeon General. Atlanta (GA): Centers for Disease Control and Prevention (US); 2010. 4, Nicotine Addiction: Past and Present. Pobrano z: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/books/NBK53018/
  18. Wiss, D. A., Avena, N., & Rada, P. (2018). Sugar Addiction: From Evolution to Revolution. Frontiers in psychiatry, 9, 545. https://doi.org/10.3389/fpsyt.2018.00545
  19. Gentile D. (2009). Pathological video-game use among youth ages 8 to 18: a national study. Psychological science, 20(5), 594–602. https://doi.org/10.1111/j.1467-9280.2009.02340.x
  20. Thompson, D. (2018). „Toxic Pesticides Found at Most Illegal California Pot Farms.” Pobrano z: https://apnews.com/article/6e7d27d687e9428381fa940ccdb0521b
  21. Zickler, P. (1999). „Twin Studies Help Define the Role of Genes in Vulnerability to Drug Abuse.” Pobrano z: https://archives.drugabuse.gov/news-events/nida-notes/1999/11/twin-studies-help-define-role-genes-in-vulnerability-to-drug-abuse
  22. Barclay, R. (2019). „Marijuana Can Be Addictive: Who Gets Hooked and Why.” Pobrano z: https://www.healthline.com/health-news/marijuana-addiction-rare-but-real-072014
  23. Centers for Disease Control and Prevention. (2019). „Trends and Characteristics in marijuana Use Among Public School Students – King County, Washington, 2004–2016. Morbidity and Mortality Weekly Report, 68(39), 845-850.
  24. Coley, R. L., Kruzik, C., Ghiani, M., Carey, N., Hawkins, S. S., & Baum, C. F. (2020). Recreational Marijuana Legalization and Adolescent Use of Marijuana, Tobacco, and Alcohol. The Journal of adolescent health : official publication of the Society for Adolescent Medicine, S1054-139X(20)30633-9. Advance online publication. https://doi.org/10.1016/j.jadohealth.2020.10.019
  25. Anderson DM, Hansen B, Rees DI, Sabia JJ. Association of Marijuana Laws With Teen Marijuana Use: New Estimates From the Youth Risk Behavior Surveys. JAMA Pediatr. 2019;173(9):879–881. doi:10.1001/jamapediatrics.2019.1720
  26. National Center for Education Statistics (2021). „Marijuana Use and Illegal Drug Availability.” Pobrano z: https://nces.ed.gov/programs/coe/indicator/a15
  27. Rotermann, M. (2020). „What Has Changed Since Cannabis Was Legalized?” Statistics Canada, pobrano z: https://www150.statcan.gc.ca/n1/pub/82-003-x/2020002/article/00002-eng.htm
  28. Tormohlen KN, Schneider KE, Johnson RM, Ma M, Levinson AH, Brooks-Russell A. Changes in Prevalence of Marijuana Consumption Modes Among Colorado High School Students From 2015 to 2017. JAMA Pediatr.2019;173(10):988–989. doi:10.1001/jamapediatrics.2019.2627
  29. California Healthy Kids (2018). „School Climate, Substance Use, and Well-being Among California Students 2015-2017. WestEd, pobrano z: https://data.calschls.org/resources/Biennial_State_1517.pdf
 

Zobacz również inne artykuły