Jak działają kluby konopne w Hiszpanii?

by Stonerchef

Kluby konopne w Hiszpanii funkcjonują na zasadzie luki prawnej, która umożliwia użytkownikom korzystanie z marihuany (i nabywanie jej) w specjalnych przestrzeniach prywatnych. Czy Polska mogłaby skorzystać z podobnego rozwiązania?

Jeśli mielibyśmy wskazać jedno rozwiązanie, które przydałoby się wszystkim państwom, gdzie zdekryminalizowano konopie, nasz wybór padłby na hiszpańskie kluby konopne — bez dwóch zdań.

Taki system znacznie zwiększa dostępność do zioła.

Dodatkowo kluby konopne mają charakter prywatny, więc wszelkie sprawy regulacyjno-podatkowe ich nie dotyczą.

I przeważnie są prowadzone przez pasjonatów (no, może poza kilkoma miejscami), którzy siedzą głęboko w kulturze konopnej.

Robi się więc z tego coś więcej niż lokalny folklor, ale jednocześnie daje się zaznajomić neutralnym/sceptycznym osobom z tym, jak wygląda branża, bez wrzucania całego społeczeństwa od razu na głębokie wody legalizacji.

No dobra, ale o co dokładnie chodzi z tymi miejscami? Jak funkcjonują kluby konopne w Hiszpanii — i czy każdy, tak z ulicy, może tam się zaopatrzyć w zioło?

Czym są kluby konopne w Hiszpanii?

Kluby konopne to prywatne stowarzyszenia zrzeszające miłośników konopi i umożliwiające im swobodne korzystanie z marihuany (i jej pozyskiwanie) na ich terenie.

Dlaczego piszemy „pozyskiwanie”, a nie „zakup”?

Legalność marihuany w Hiszpanii

Bo marihuana nie jest do końca legalna w Hiszpanii — jest zdekryminalizowana. A to oznacza, że wszelkie aktywności komercyjne pozostają prawnie zabronione.

Nie można więc sprzedawać marihuany ani przetwarzać jej z intencją zysku.

Ale ponieważ uprawa, posiadanie, korzystanie, wymiana i prezentowanie marihuany są już prawnie OK, to kluby konopne znalazły patent na obejście zakazu sprzedaży.

POWIĄZANE: CZY MARIHUANA JEST LEGALNA W HISZPANII?

ZOBACZ TEŻ: GDZIE MARIHUANA JEST LEGALNA W EUROPIE?

Czy marihuanę można kupić w hiszpańskim klubie konopnym?

Teoretycznie nie można. Praktycznie… ło, panie!

Kluby konopne są dostępne wyłącznie dla członków. Najpierw musisz się zapisać do takiego przybytku, uiścić opłatę członkowską i dopiero wtedy możesz korzystać z jego zasobów.

Tylko to korzystanie to też nie odbywa się tak całkowicie pro bono.

Klub musi jakoś funkcjonować. Czynsz trzeba płacić. Przekąski i cała reszta ekwipunku dla klubowiczów też nie przyjeżdżają za darmo.

Więc członkowie dokładają się finansowo do jego działalności!

I, na przykład, jak dołożysz im kilka-kilkanaście euro, to dostaniesz „w prezencie” gram zioła.

Za inny datek sprezentują ci odpowiednią ilość haszyszu, jakiś koncentrat albo jedzenie z ziołem.

Ty wybierasz, za jaką kwotę chcesz wesprzeć działalność klubu, a klub decyduje, jakie wyrazy wdzięczności znajdują się w zakresie twojego wsparcia.

Kto może zostać członkiem klubu konopnego?

Każdy, kto ma minimum 18 lat — taki jest oficjalny wymóg prawny.

Natomiast spotkaliśmy się z klubami, które przyjmują dopiero od 21 roku życia (i nie są to wyizolowane przypadki), a jeden klub miał nawet podniesioną granicę do 26 lat.

Tak że co klub, to obyczaj.

Czy do klubu konopnego w Hiszpanii można wejść „z ulicy”?

Do zdecydowanej większości — tak.

Są takie kluby, które wymagają wstępnej rezerwacji wizyty, żeby potwierdzić twoją tożsamość. Zazwyczaj kontakt odbywa się przez Instagrama lub inne media społecznościowe klubu, a w niektórych trzeba się zarejestrować online poprzez aplikację Doob Members.

Czasami — z naszych obserwacji głównie na wyspach — trzeba mieć „sponsora”, czyli kogoś, kto już jest członkiem w danym klubie i będzie w stanie cię polecić jako zaufaną osobę.

Czy kluby konopne pobierają wrażliwe dane?

Kluby mają obowiązek rejestrować swoich członków. Oczywiście nie wszystkie to robią, ale nie zdziw się, jeśli pracownicy poproszą cię o okazanie dowodu osobistego lub paszportu.

Nie martw się, nikt nie weźmie na ciebie chwilówki ani nie wywinie żadnego innego przykrego numeru; robią to po to, żeby uniknąć dużych kar finansowych w przypadku kontroli, jeśli ta by wykazała, że w pomieszczeniu przebywają osoby niebędące członkami.

Ale są też takie kluby, które nic sobie nie robią z tego wymogu i często przyjmują „na gębę” — nie raz nam się zdarzyło, że nie byliśmy członkami, a powiedzieliśmy, że jesteśmy i mogliśmy korzystać z ich asortymentu 😀

Kluby konopne w Hiszpanii i ich produkty: co można znaleźć na miejscu?

Zasoby klubów konopnych mogą się diametralnie różnić między sobą; niektóre sprzedają kilka odmian samego zioła na krzyż, podczas gdy inne bawią się w Amerykę i prezentują cały przekrój produktów i akcesoriów do spożywania konopi.

Przeważnie znajdziesz tam:

  • Kwiaty (różna genetyka; hiszpańska, holenderska, kalifornijska)
  • Haszysz
  • Jedzenie z ziołem
  • Olejki
  • Koncentraty
  • Vape peny
  • Moonrocks

Do tego czekają na ciebie akcesoria do palenia w postaci fajek, bong, bletek, filtrów, młynków i stacjonarnych waporyzatorów — przy czym z akcesoriów możesz zazwyczaj korzystać za darmo.

Jakie ceny w klubach konopnych?

Za zioło zapłacisz od 5 euro do 30 euro za gram, przy czym tutaj nie działa reguła „im drożej, tym lepiej”.

Jedzenie z ziołem to kolejna atrakcja z cyklu „zobaczmy, ile możemy się dorobić na nieświadomych turystach”, bo za komercyjne śmieci pryskane izolatem THC (najgorsze do ediblesów) zapłacisz nierzadko 35-40 euro.

Chyba, że trafisz na ediblesy od 13edibles, które Nitka dostarcza do klubów. Te są na bazie legitnego masła i z samych ekologicznych składników — zupełnie inna liga niż to, co zazwyczaj dostaniesz w klubach.

Haszysz też przeważnie lata pomiędzy 10 a 30 euro, a za bubble hash albo ice-o-lator można zapłacić nawet do 60 euro za gram.

Koncentraty to z kolei koszt ok. 60-75 euro za gram.

Tanio nie jest, chyba, że wiesz, jak się poruszać po klubowych dobrociach.

Jesteś turystą i chcesz dołączyć do klubu konopnego? Musisz to wiedzieć…

Kluby konopne w Hiszpanii zarabiają krocie na turystach. Wystarczy, że ktoś da się złapać na tzw. „Cali weed” i już płaci 6x więcej za temat niż normalnie.

Przy czym jest to temat do bólu traktowany środkami kontroli wzrostu roślin i to wcale nie zwożony z Kaliforni – tylko uprawiany tu na miejscu.

Jak kupisz taki „Cali weed” prosto ze słoika, to wyjdzie cię to 30 euro za gram, a jak nabędziesz to cudo w podrabianym opakowaniu z USA (ale tak naprawdę z AliExpress), to zapłacisz 35-40 euro.

Do tego dochodzą podróbki popularnych amerykańskich koncentratów spod bandery „Cookies” czy „Lemon Tree”.

Ale absolutnym hitem jest jedzenie z ziołem, które kluby skupują po 2-3 euro, a później sprzedają je za 35-40 euro. Przy czym, jak wspominaliśmy na początku artykułu, próżno tam szukać masła konopnego; to są pryskanki z izolatu stosowane na możliwie najtańsze słodycze sklepowe. W smaku jest to gorzkie, w działaniu nijakie, a od odpowiednio dużej dawki można się nabawić bólu głowy, nudności, paranoi i napadów lęku.

I oni doskonale wiedzą w klubach, kiedy wchodzi turysta, a kiedy mają do czynienia ze swoimi.

Dlatego właśnie stworzyliśmy e-booka „Zioło w Hiszpanii” — przewodnik, dzięki któremu nie tylko zaopatrzysz się w konopie tego samego dnia, którego wylądujesz w tym pięknym kraju, ale również zaoszczędzisz kilkaset euro na swoich zakupach. Prezentujemy tam listę ponad 100 klubów konopnych w Hiszpanii (z uwzględnieniem wysp), a także recenzje naszych ulubionych miejsc. Jesteśmy członkami w ponad 30 klubach, a z ich usług korzystamy już 2 lata, dzięki czemu poznaliśmy ich wszystkie blaski i cienie — i jesteśmy w stanie skutecznie trzymać Cię w samych blaskach. Koniecznie weź go ze sobą, jeśli wybierasz się tam na wakacje.

Zobacz również inne artykuły