Od niedawna mamy taki mały nałóg, że co jakiś czas musimy zajrzeć do Kuchni Świata i wyposażyć się w coś zupełnie nowego. I tak ostatnio trafił nam się Frank’s Hot Sauce, który bije na glebę klasyczne tabasco jeśli chodzi o smak, a przy okazji szperania po różnych smakach Kombuchy, natknęliśmy się na spory pojemnik pasty gochujang. I zakup ten, słuchajcie, uruchomił lawinę, na czele której wjeżdża koreański pulled pork – do zrobienia w czterech ultra prostych krokach.
Jest nam czasami głupio, że ostatnio pojawia się tu mniej przepisów, ale uwierzcie nam, że w takich warunkach pogodowych, jedyne, na co mamy ochotę, to położyć się w wannie z lodami i jeść bardzo dużo tych lodów, aż do odcięcia.
Tak się na szczęście przyjemnie złożyło, że oto polska pogoda padła z jednej skrajności w drugą, zlatując na dupę z 32 stopni do skromnych 14 w ciągu jednego dnia. Z dwojga złego wolimy to, co się dzieje za oknem teraz, toteż zebraliśmy siły, żeby zrobić zakupy na kilka przepisów, w tym na koreańskiego pulled porka.
Podstawą sosu, w którym gotuje się wieprzowina, jest sojowo-paprykowa pasta gochujang, która ma w sobie dużą koncentrację owego paprykowego smaku i słuszny poziom ostrości. Jest przy tym tak zajebiście klejąca, że nawet z silikonowej szpatułki schodzi z oporem Rejtana zbieranego siłą sprzed drzwi.
Nie zmienia to faktu, że genialnie sprawdza się w kombinacji z wolno-gotowaną wieprzowiną, a jak jeszcze wrzucimy do sosu miód, ryżowy ocet, sos sojowy i bulion, to mamy idealne połączenie smaku ostrego, słonego, słodkiego i kwaśnego. I to właśnie ta kwaśna nuta wraz z ostrą nadają ten tzw. „punch” mięsku, czyli swoistą moc, która powoduje, że nad porkiem nie da się nie pobudzić ślinianek do wzmożonej aktywności.
I to właściwie tyle, resztę robi wolnowar albo piekarnik. W sumie możemy przejść do konkretów.
Do przygotowania koreańskiego pulled porka przydadzą się:
- trzepaczka,
- szpatułka,
- duża miska,
- średnia miska,
- szczypce,
- wolnowar.
Jak to mówią w Korei – Hyundai!
Składniki:
Koreański pulled pork:
1,5 kg karkówki wieprzowej
6 łyżek pasty gochujang
60ml sosu sojowego
60ml miodu
120ml bulionu drobiowego
125ml octu ryżowego
6 ząbków czosnku
Tylko cztery kroki.
Zaczynamy.
Najpierw wkładamy naszą karkówkę do wolnowaru.
W osobnej misce mieszamy pastę gochujang z sosem sojowym, miodem, bulionem i octem ryżowym, po czym polewamy tą mieszanką mięso i gotujemy w wolnowarze na MAŁEJ mocy przez ok. 8 godzin.
Po ugotowaniu wyjmujemy karkówkę z wolnowaru i wkładamy ją do miski. Z kolei pozostały sos przelewamy do garnka, doprowadzamy do zagotowania na dużym ogniu i gotujemy go tam przez ok. 15-20 minut, aż zredukuje się do ok. 400-500ml.
Kiedy sos jest gotowy, wracamy do miski z mięsem rozszarpujemy je przy użyciu dwóch widelców – robimy to w poprzek włókien, żeby uzyskać ładne, długie kawałki wieprzowiny. Na końcu lejemy sos po mięsie i mieszamy dokładnie zawartość miski.
Jak każde szarpane mięsko, koreański pulled pork również sprawdzi się w praktycznie każdej formie – jako dane główne, jako element kanapki, burrito, tacos, czy hot doga premium, ale również jako dodatek do pizzy, czy co tam sobie jeszcze wymyślicie.
Dla tego ostro paprykowego smaku i delikatności tłustej karkówki totalnie warto.