W domu na święta u nas zawsze w domu jest pełno różnych cukierków. To pozwala nam twierdzić, że zamiłowanie do słodyczy i deserów odziedziczyliśmy w genach i z tym nie ma co walczyć – to trzeba pielęgnować. Dlatego stworzyliśmy krem z białych Michałków do smarowania, którego już nie ma, bo truskawki były obok i stety/niestety to smarowidło ponętnie na nich leżało.
Właściwie taki krem do smarowania można przygotować z każdego cukierka albo batonika, który zajmuje szczególne miejsce w Waszym sercu i w późniejszych wynikach morfologii. Czy to będzie pierrot, rafaello, ferero, maltesersy, czy właśnie białe Michałki – nasze ulubione, z chrupiącym orzechowym nadzieniem i polane białą czekoladą – sto procent słodyczy i magia wielu wspomnień.
W całym tym około 15-minutowym procesie robienia kremu używamy jeszcze masła i dwóch typów mleka skondensowanego – zarówno słodzonego, jak i niesłodzonego. Konsystencja tego pysznego smarowidła powinna być jednolita, ale nie zaszkodzi – a nawet będzie wskazane – jeśli gdzieniegdzie pojawią się chrupiące kawałki białego Michałka.
Chociaż z początku może się to wydawać niepokojące, nie ma co modyfikować gęstości tego przepisu, bo krem z białych Michałków przechowujemy w lodówce, także zdąży się zewrzeć przed ponownym użyciem. A tych roi się w naszej głowie mnóstwo – od lodów, przez tosty francuskie, słodkie quesadille, ciatka, po serniki, trufle i torty. W porządku, prędzej, czy później i tak wylądują w stonerchefowym repertuarze.
Do przygotowania kremu z białych Michałków przydadzą się:
Czas na rzeź Michałków.
Składniki:
Krem z białych michałków:
55g masła
120ml skondensowanego mleka słodzonego
60ml skondensowanego mleka niesłodzonego
220g białych Michałków
Stonerchef ft. Grzech – Krem z białych Michałków (original mix)
Białe michałki lądują w pojemniku malaksera, w całości lub uprzednio posiekane. Tam miksujemy je bardzo drobno ok. minutę.
Ciastka odstawiamy a bok, a my przenosimy się w okolice kuchenki. W rondelku roztapiamy masło na małym ogniu, po czym dodajemy mleko skondensowane słodzone i niesłodzone. Mieszamy dokładnie całość i mieszamy, aż oba składniki się połączą.
Zdejmujemy rondelek z ognia i wlewamy jego zawartość stopniowo do pojemnika ze zmiksowanymi ciastkami, pracując cały czas malakserem, aż do uzyskania kremowej konsystencji.
Krem przenosimy do słoika i szczelnie zakręcamy. W lodówce możemy go trzymać spokojnie do miesiąca, ale i tak tyle nie wytrzymacie bez niego, także nie obawiajcie się żadnego przeterminowania.
O! Udało nam się nakryć na gorącym uczynku te okrutne owoce, które tak perfidnie wpychały w nas ten krem. „No dawaj, weź jeszcze jedną, powiedz sobie, że to już ostatnia, a potem śmiej się ze swojej naiwności” – takie tortury psychiczne są niewyobrażalnie paskudne, dlatego postanowiliśmy się jak najszybciej pozbyć zarówno truskawek, jak i kremu.
Oczywiście pozbyć się drogą kulinarną – tak, żeby żadnych ofiar nie stwierdzono.
- 55 g masła
- 120 ml skondensowanego mleka słodzonego
- 60 ml skondensowanego mleka niesłodzonego
- 220 g białych Michałków
-
Włóż Michałki do malaksera i zmiksuj je bardzo drobno (ok. 1 min.)
-
Roztop masło w rondelku na małym ogniu. Dodaj mleko skondensowane słodzone i niesłodzone, po czym wymieszaj dokładnie całość, aż oba składniki się połączą.
-
Zdejmij rondelek z ognia i wlewaj stopniowo jego zawartość do malaksera, miksując cały czas do uzyskania kremowej konsystencji.
-
Przenieś krem do słoika i zamknij go szczelnie. Przechowuj w lodówce do miesiąca.