Już raz udowodniliśmy, że masło orzechowe spełnia swoją rolę także w przepisach wytrawnych. Tym razem jednak sprawa okazała się grubsza, no bo z niewiadomych do końca przyczyn naszło nas na połączenie go z makaronem. No i co? No i wytworzyliśmy spaghetti z sosem orzechowym i bekonem, chrzcząc je „spaghetti stonerrese”.
Na początku to miało być słodkie spaghetti, najlepiej czekoladowe, z masłem orzechowym jako dodatkiem w towarzystwie truskawek. Taki przepis też się pojawi, to jest bardziej pewne, niż amen w pacierzu, ale na razie skupimy się na tym bardziej kontrowersyjnym użyciu orzechowego smarowidła.
Sos do spaghetti powinien mieć odpowiednią konsystencję – na tyle gęstą, żeby spoczywać na długich niciach makaronu, ale również na tyle płynną, żeby spaghetti nie stawało w gardle przy jedzeniu. Jak się okazuje, zastosowanie włoskiej techniki w tym skądinąd obcym kulturowo przepisie wcale nie należy do trudnych, bo wystarczy sięgnąć po sos z masła orzechowego z dodatkiem sosu sambal, imbiru, cebuli i czosnku, czyli po popularny azjatycki satay.
Dzięki takiemu ruchowi z naszej strony, nie tylko uda nam się osiągnąć idealną konsystencję sosu, ale sprawimy, że nada on makaronowi dwupoziomową moc. Z jednej strony kremowość masła orzechowego i obecność bekonu sprawia, że przez chwilę czujemy się, jakbyśmy jedli carbonarę, a z drugiej orientalne dodatki w sosie zaczynają w nas bić, niczym przy pałaszowaniu al arrabiaty.
Słowem, wszysktko się tu zgadza i uroczo śpiewa na talerzach.
Do przygotowania spaghetti z sosem orzechowym i bekonem przydadzą się:
- duży garnek,
- rondelek,
- głęboka patelnia (np. wok),
- szpatułka,
- durszlak,
- trzepaczka.
Zapraszamy do laboratorium Stonera – nasz najnowszy eksponat czeka i kusi.
Składniki:
Spaghetti z sosem orzechowym i bekonem:
ok. 180-200g makaronu spaghetti
150-175ml bulionu warzywnego
125g masła orzechowego
0,5 cebuli pokrojonej w kostkę
2 ząbki czosnku, posiekane
1,5 łyżki słodkiego sosu sojowego (ketjap manis)
2 łyżeczki sosu sambal oelek
2 łyżeczki brązowego cukru
0,5 łyżeczki mielonego imbiru
ok. 5 plastrów boczku, pokrojonych w kostkę
Sól do smaku
1 łyżka oleju rzepakowego do smażenia
Tymczasem w laboratorium…
Nasze zmagania rozpoczniemy od przygotowania sosu orzechowego. W rondelku rozgrzewamy olej i dodajemy cebulę, podsmażając ją przez ok. 2 minuty, cały czas mieszając. Następnie do garnka wkładamy czosnek, sambal oelek oraz imbir. Całość łączymy ze sobą i podsmażamy jeszcze przez minutę, nie przerywając mieszania.
Teraz wprowadzamy masło orzechowe, słodki sos sojowy, a także cukier. Bierzemy do ręki trzepaczkę i zaczynamy mieszać zawartość rondelka, dolewając bulion, aż do uzyskania pożądanej gęstości. Powtórzymy to raz jeszcze – sos powinien być na tyle gęsty, żeby oplatał spaghetti, ale na tyle płynny, by makaron nie zmienił się w zwarty, nie do końca estetyczny twór. Idealnie, jeśli będzie przypominał konsystencją czekoladowe fondue. Na sam koniec doprawiamy sos solą do smaku.
W garnku zagotowujemy osoloną wodę i wkładamy do niej spaghetti. Gotujemy nasz makaron al dente, ok. 5-6 minut, dbając o to, aby go zamieszać co jakiś czas.
W tym samym czasie zaczynamy smażyć pokrojony w kostkę bekon. Robimy to w głębokim naczyniu, np. w wodku, do momentu, aż odda tłuszcz i stanie się chrupiący.
Makaron odcedzamy w durszlaku, a do woka z bekonem wlewamy sos. Ostatnim krokiem będzie dodanie makaronu i wymieszanie go dokładnie z całością.
Sprzątnęliśmy to szybciej, niż wieczorny bałagan po gotowaniu, a uwierzcie nam, w tym mamy niebywałą wprawę przy takiej sile przerobowej. Brzuszki śpiewają hymny pochwalne, w domu pachnie Azją, a Imperator rzekomo stał się Bogiem.