Przepisy z marihuaną kojarzą się z wieloma pysznymi rzeczami, jednak jedzenie uznawane ogólnie za “zdrowe” raczej znajduje się gdzieś w dalszej części tej komnaty skojarzeń.
Dlatego dzisiaj chcielibyśmy do tej komnaty wejść głębiej i pokazać Wam, że przepisy z marihuaną to nie tylko ciastka, pączki i makaron z serem.
Mogą to być jak najbardziej zdrowe przepisy wpisujące się w ogólnie przyjęty kanon diet niskowęglowodanowych — oczywiście mowa tu o przepisach wytrawnych.
Zaś w kwestii rzeczy słodkich nie będziemy ukrywać, że dla nas słowo deser i “zdrowy” jakoś nie idą razem w parze, nawet jeśli mówimy o zamiennikach powszechnie uznawanych za zdrowie.
Dlatego osłodzimy Wam dzisiejszy wpis zdrowym przepisem z marihuaną na słodycz mniej oczywistą.
No dobra, czas odsłonić karty.
Przed Wami kofty wołowe z miętową rajitą i surówką z pomidora i cebuli, a także powidła gruszkowe z trawą żubrową.
Oba przepisy pochodzą z naszej książki “Konopne Gotowanie”, którą możecie kupić w Empiku i wszystkich dużych księgarniach w Polsce — dzisiaj darmowy trial.
Zdrowe przepisy z marihuaną na lato: co wrzucić na ząb, gdy żar leje się z nieba, a nie z jointa?
Bycie pacjentem medycznej marihuany może być barwniejsze niż najbardziej różnorodna paleta kolorów. Oto pacjent może się leczyć z uśmiechem na ustach wykorzystując do tego coś, co towarzyszy mu codziennie — jedzenie.
Oczywiście dobrze byłoby, gdyby przepisy na takie jedzenie z marihuaną można było uznać z czystym sumieniem za zdrowe. I tak będzie w przypadku dzisiejszego dania.
Prosimy wołowinkę na stół.
Kofty wołowe z miętową rajitą i surówką z pomidora i cebuli
Low carb, high fat? KETO? STONERCHEFOWIE?!
To się nie łączy!
A jednak.
Patrząc na sam skład tego przepisu z marihuaną, to zawiera on minimalne ilości węglowodanów, za to bogaty jest w gęsto-odżywczą wołowinę wypasaną całorocznie na trawie (cały rok na trawie, to trochę jak my), niezbędne kwasy tłuszczowe z tejże oraz z organicznego masełka, a do tego jeszcze witaminki i minerały z pomidora i cebuli. Żeby się nie nudziło, to dla podbicia kaloryczności mamy dip jogurtowo-miętowy słodzony odrobiną surowego miodu.
A pod kątem smakowym?
To jest taki mariaż kuchni tureckiej z indyjską oraz polskim akcentem po drodze. Coś w stylu Jana III Sobieskiego, który po udanym rozgromieniu tureckiej armii zabiera Marysieńkę na romantyczną kolację w Taj Mahal.
Spróbujcie sami.
Składniki:
Kofty wołowe:
- 800 g mielonego karczku wołowego
- 1 cebula (posiekana)
- 3 ząbki czosnku (przeciśnięte przez praskę)
- 2 papryczki chili (oczyszczone z nasion i posiekane)
- Garść posiekanej natki pietruszki
- 70 g posiekanych prażonych orzeszków ziemnych
- 1 ½ łyżeczki soli
- 1 łyżeczka kuminu
- ½ łyżeczki cynamonu
- ¼ łyżeczki gałki muszkatołowej
- Masło klarowane do smażenia
Sos jogurtowo-miętowy (rajita)
- ½ ogórka (startego na małych oczkach tarki)
- 250 g jogurtu greckiego
- 1 łyżeczka masła konopnego*
- Duża garść posiekanych liści mięty
- ½ posiekanej papryczki chili (oczyszczonej z nasion)
- 2 łyżeczki miodu
Surówka z pomidora i cebuli:
- 2 średnie pomidory (pokrojone w łódeczki)
- ½ cebuli (pokrojonej w cienkie piórka)
- Sól i pieprz do smaku
- Oliwa z oliwek do skropienia
Przygotowanie:
- Zacznij od sosu. Jeśli masz chustę serowarską lub gazę (nie gazy), zawiń w nią startego ogórka i odciśnij całą wodę. Następnie przełóż go do miski z jogurtem greckim, dodaj masło konopne, miętę, papryczkę chili, miód, sok z limonki i sól. Całość wymieszaj dokładnie i odstaw do lodówki na czas przygotowania mięsa na kofty.
- W osobnej misce wymieszaj pomidory z cebulą, dopraw solą i pieprzem, a następnie skrop tu i ówdzie oliwą. Wymieszaj surówkę drewnianą łyżką. Miskę z surówką przykryj folią spożywczą i odstaw do lodówki.
- Weź dużą miskę i przełóż do niej zmielone mięso, cebulę, czosnek, chili, natkę pietruszki, uprażone orzeszki i pozostałe przyprawy. Wyrób wszystkie składniki na jednolitą masę i uformuj w podłużne minikebaby. Ściskaj dokładnie mięso, żeby nie rozpadało się przy obróbce termicznej. Możesz już nagrzewać piekarnik — do 180 stopni (z termoobiegiem).
- Na patelni rozgrzej masło klarowane. Smaż kotleciki na sporym ogniu po 3 minuty z każdej strony. Przełóz je na 2 minuty do piekarnika i pozwól im tam dojść.
- Rozpuść jeszcze trochę masła klarowanego w rondelku i doprowadź do delikatnego zbrązowienia. Dodaj szczyptę soli i polej nim kotleciki, a następnie oprósz je dodatkową porcją orzeszków i natki pietruszki. Podawaj z sosem i surówką.
* zamiast masła konopnego możesz użyć miodu z medyczną marihuaną — przepis na niego znajdziesz w naszej książce „Konopne Gotowanie”.
Powidła gruszkowe z trawą żubrową i wanilią
Jak już wspominaliśmy, zdrowe przepisy z marihuaną nie muszą iść w stronę ich ortodoksyjnego metkowania jako takowe. I nasze flagowe powidła są tego najlepszym przykładem. Tutaj znajdziecie same gruszki i dwie przyprawy; zero dodanego cukru, żadnych substancji żelujących, regulatorów kwasowości, czy czego tam jeszcze Wasz organizm nie potrzebuje przetwarzać.
Same, długo i namiętnie duszone gruszki.
Trawa żubrowa (ta trawa nas wszędzie prześladuje) to z kolei nasze odkrycie życia; kiedy mieliśmy wstręt do cynamonu po zbyt hojnej ręce do jednego przepisu, a żubróweczka robi taką robotę w deserach jako substytut, że klękajcie narody, gwiazdy i wszyscy święci. Wanillia, bo — wiadomo — wanilia uszlachetnia każdą słodycz.
Składniki (na mały słoiczek – ok. 300 ml):
- 1 kg gruszek odmiany konferencja (obranych, pozbawionych pestek i pokrojonych w kostkę)
- 1 laska wanilii
- 1-2 łyżeczki trawy żubrowej
- Nalewka konopna (dostosowana do swojej tolerancji, alkohol wyparuje pod koniec)
Przygotowanie:
- Umieść w garnku gruszki, laskę wanilii i trawę żubrową. Całość dokładnie wymieszaj.
- Podgrzewaj owoce na małym ogniu, co jakiś czas mieszając, żeby powidła się nie przypaliły. Chodzi o to, żeby gruszki oddały całą wodę, ta wyparowała, a owoce się rozpadły i przesmażyły. Na 1 kg gruszek przypada ok. 1,5 godziny powolnego gotowania. Pod koniec tego procesu (powidła powinny odpowiednio zgęstnieć) zmniejsz ogień do minimum i dodaj nalewkę konopną. Poczekaj, aż alkohol wyparuje (przestaniesz czuć jego zapach), a kannabinoidy połączą się z powidłami.
- Przełóż powidła do słoika, zamknij go szczelnie i zapasteryzuj.
Jakie infuzje można wykorzystać do przygotowania zdrowych przepisów z medyczną marihuaną?
Ponieważ kannabinoidy są rozpuszczalne głównie w tłuszczach, do najpopularniejszych infuzji zalicza się masło konopne oraz oleje roślinne z marihuaną. Piszemy “głównie”, bo do ekstrakcji można wykorzystać też alkohol. Na blogu mamy przepis na masło konopne, natomiast w naszej książce znajdziecie przepisy na wszystkie 12 bazowych infuzji, które możecie wykorzystać do przygotowania zdrowych posiłków z marihuaną.
Jakie części rośliny można korzystać w kuchni?
W przypadku pacjentów medycznej marihuany w Polsce, jedynym materiałem, z jakiego można korzystać, są kwiatostany — czyli z naszego punktu widzenia najbardziej wartościowa część rośliny.
Jeśli ktoś mieszka w kraju, gdzie marihuana jest legalna lub chociaż zdekryminalizowana, to do gotowania nadadzą się jeszcze liście cukrowe. Łodygi są mało wydajnym materiałem ze względu na śladową ilość kannabinoidów.
A co z nasionami? Czy nasiona marihuany też można wykorzystać w kuchni — podobnie do nasion konopi włóknistych?
Jest to raczej bezcelowe z perspektywy użytkowania marihuany, bo w nasionach brak jest kannabinoidów, a zatem z takich posiłków nie będziemy w stanie odczuć ich terapeutycznego działania. Nasion marihuany nie wykorzystuje się do wytwarzania produktów spożywczych, gdyż stanowią głównie źródło pozyskiwania kwiatostanów, czyli części bogatej w kannabinoidy.
Inaczej sprawa ma się z nasionami konopi włóknistych, które są powszechnie wykorzystywane w przemyśle spożywczym: w swojej naturalnej i bardziej przetworzonej formie (oleje, mąki).
Na co zwracać uwagę przygotowując przepisy z marihuaną?
Po ilości pytań, jakie dostajemy odnośnie do wykorzystania ekstraktów konopnych w kuchni, zdaliśmy sobie sprawę, jak powszechne są niektóre błędy podczas gotowania z konopiami indyjskimi (marihuaną). Biorąc pod uwagę cenę surowca i jego wartość terapeutyczną, te błędy mogą nam skutecznie popsuć całe doświadczenie.
O tym też szerzej piszemy w “Konopnym Gotowaniu”, jednak — w telegraficznym skrócie — wypada:
- Pamiętać o dekarboksylacji – czyli podgrzaniu suszu konopnego w piekarniku. Zdrowe czy mniej zdrowe, przepisy z medyczną marihuaną powinny zawierać kannabinoidy w formie aktywnej, a do tego jest niezbędne użycie ciepła.
- Nie przesadzać z suszem w stosunku do materiału nośnego – tłuszcze mają ograniczone możliwości wiązania się z kannabinoidami, więc jeśli użyjecie więcej niż 10 g na 250 ml tłuszczu, to ta nadprogramowa ilość może się zmarnować.
- Nie używać zbyt wysokich temperatur – zbyt duże ciepło może doprowadzić do degradacji kannabinoidów i terpenów, na których nam zależy
- Zachować odpowiednią grubość mielenia – zbyt drobno zmielony susz może wprowadzić do infuzji za dużo chlorofilu, co będzie miało negatywny wpływ na jej walory smakowe.
- Kontrolować dawkowanie – nic tylko metoda małych kroczków. Zawsze można zjeść więcej, ale “odjeść” to już nie za bardzo. THC po wyjściu z wątroby do krwiobiegu konwertuje do 11-hydroxy-THC, które lepiej penetruje barierę “krew-mózg” i działanie psychoaktywne jest wyraźniejsze. Dodatkowo THC w formie doustnej potrzebuje ok. 40 minut nawet do 2 godzin — w zależności od naszego metabolizmu i tego, czy jemy na pusty, czy na pełny żołądek — żeby dać nam o sobie znać. Dlatego lepiej nie spieszyć się z kolejną dawką jeśli wydaje nam się, że “pierwsza nie działa”. Na naszej stronie znajdziecie kalkulator THC, który pozwala obliczyć stężenie tego kannabinoidu w infuzjach konopnych.
Przepisy z marihuaną mogą być nie tylko terapeutyczne — ale też z definicji “zdrowe”
Co więcej, to nie muszą być posiłki “zdrowe” w zakrzywionym pojmowaniu, tj. “fit i beztłuszczowe” — absolutnie nie. Nawet jeśli czyjaś dieta bazuje wokół gęsto odżywczych posiłków — stosuje styl odżywniania LCHF lub keto (a to może iść w parze z terapią MJ) — to konopne gotowanie może być ciekawym urozmaiceniem dla klasycznych form podania, jak np. inhalacja.
A jeśli już w brzuszkach gra nam ochota na coś słodkiego — a nie chcemy się zasypywać cukrem i chemią — to i nasze powidła gruszkowe sprawdzą się w formie “not-so-guilty-pleasure”.
Jak widzicie, przepisy z marihuaną nie muszą być jedynie kojarzone z pomnikami kulinarnej rozpusty wznoszonej na fundamentach glutenu i otoczonej murami z węglowodanów.
Sami zaczynamy doceniać taki rodzaj jedzenia, zwłaszcza, że z punktu widzenia odpowiedzialnego korzystania z MJ, to jest sytuacja win-win-win.
Smacznego — i tym razem, bez mrugania oczkiem, na zdrówko!