Prowadzenie bloga kulinarnego ma jedną zasadniczą wadę – jest tyle pysznych rzeczy do zrobienia, że większości przepisów nie próbujemy już ponownie. Jest jednak kilka pozycji, które sobie wyjątkowo umiłowaliśmy i raz na jakiś czas wracamy do nich z ogromnym sentymentem i jeszcze większym apetytem. I chociaż ciasteczkowy krem z masłem orzechowym to nowość na Stonerchefie, to w jego środku znajduje się właśnie jeden z takich klasyków.
Mowa tutaj o ciasteczkach z masła orzechowego. Generalnie, masło orzechowe stoi dość wysoko w panteonie naszych niezbędnych półproduktów, bo jego uniwersalność, zachęcająca do grzechu konsystencja i wyjątkowy smak to są takie rzeczy, które człowiek chce pamiętać do końca życia.
Przepis się bardzo przyjął, a nawet zdarzyło nam się go puszczać jako post sponsorowany na Facebooku, bo takie ładne reakcje zbierał – a chyba łatwiejszych ciasteczek zrobić się nie da.
No nie zrozumiesz.
W każdym razie, jak to bywa z reklamami, nie taki target oczywisty jak go malują i w tym całym zastępie maślanych reakcji trafił się jeden fit-łamistrajk, artykułując swój niesmak w sposób iście krasomówczy, a mianowicie:
Jeszcze więcej cukru trzeba było tam nasrać.
Można to zignorować. Można się obrazić i powiedzieć, że wcale nie, a on jest u Pani bo przeklina i w ogóle nie w szczepionkę. Ale niektórych takie słowa inspirują.
Dlatego postanowiliśmy przyrządzić ciasteczkowy krem z tychże właśnie ciasteczek z masła orzechowego, a ku pokrzepieniu serc (cukier krzepi!) dolaliśmy jeszcze słodzonego mleka skondensowanego.
In your fit face!
Do przygotowania ciasteczkowego kremu z masłem orzechowym przydadzą się:
Podejmujecie wyzwanie?
Składniki:
Ciasteczkowy krem z masłem orzechowym:
230g ciasteczek z masłem orzechowym
55g masła
120ml skondensowanego mleka słodzonego
60ml zagęszczonego mleka (niesłodzonego)
Jeszcze więcej cukru trzeba by… no dobra, już nie.
Zaczynamy od zmiksowania ciasteczek w malakserze na dość drobny miał.
Następnie roztapiamy w rondelku masło na małym ogniu i dodajemy oba mleka. Całość mieszamy, aż wszystkie składniki się połączą.
Po zdjęciu rondelka z ognia, wlewamy jego zawartość do malaksera – robimy to partiami, miksując urządzeniem za każdym raem, kiedy na nowo dodamy mieszankę do ciasteczek. Powtarzamy ten proces do uzyskania gładkiej konsystencji.
Może pamiętacie, jak w późnych latach 90-tych w niektórych sklepach można było znaleźć taki krem do smarowania Snickers? Nasz ciasteczkowy krem z masłem orzechowym ma identyczną konsystencję i – jeśli odejmiemy karmel – to smakuje niemal identycznie jak ten snickersowy; tyle że 4,20 raza lepiej.