Burger King uruchomił swego czasu czarne cheeseburgery w Japonii i od tamtej chwili poszukiwany jest przepis na czarne bułki użyte do tej odmiany fast foodu, którą mogli przyjąć z entuzjazmem w pierwszej kolejności właśnie obywatele kwitnącej wiśną krainy. Było sporo poszukiwań i wykopalisk, ale ostatecznie udało nam się uzyskać czarne bułki z węglem aktywnym, które posypaliśmy naszym ulubionym ziarnem do pieczywa – sezamem.

Faktycznie, na pierwszy rzut oka ten przepis brzmi jak jakiś wymysł kuchni molekularnej – nic bardziej mylnego. Po prostu ściąganie kałamarnicy specjalnie do pozyskania jej atramentu wydało nam się na tyle abstrakcyjne, że zostawiliśmy ten owoc morza samym Japończykom. Jak się okazało, Polak potrafi i po rozum do głowy poszliśmy tam, gdzie surowiec, którym nasza ojczyzna obrasta – węgiel.

Jest to węgiel leczniczy, ten sam, który pomaga w dolegliwościach żołądkowych. Pod wpływem temperatury traci on jednak swoje właściwości i służy jedynie jako barwnik, nie mając wpływu na smak bułek.

Dostaliśmy ten składnik w aptece, z wyraźnym zaznaczeniem, że potrzebujemy go jedynie jako barwnika, co pomogło nam uniknąć pytań o to, czy chcemy może węgiel z magnezem i cynkiem o podwyższonej bioretencji, czy może ten z lekiem na ubóstwo o obniżonej teleportacji.

No cóż, pora zobaczyć, jak ten eksperyment wyszedł w pieczeniu.

Składniki:

Czarne bułki z węglem aktywnym i sezamem:

480g mąki pszennej typ 450

240ml mleka

2 łyżki miękkiego masła

1 roztrzepane jajko

1 łyżeczka cukru

2 łyżeczki suszonych drożdży

1 łyżeczka soli

5 kapsułek węgla aktywnego, wysypanych do miseczki

4 łyżki letniej wody

Do posmarowania:

Mleko

Do posypania:

Ziarna sezamu

Powstawanie ciasta:

Do naczynia z miarką wlewamy 4 łyżki wody i dodajemy 2 łyżeczki drożdży wraz ze szczyptą cukru. Całość mieszamy i odstawiamy na 5 minut, aż drożdże zaczną się pienić.

W tym czasie w rondelku podgrzewamy mleko tak, żeby je prawie zagotować. Ściągamy je z ognia i studzimy, aż będzie tylko ciepłe.

Mieszankę z drożdżami przelewamy do dużej miski, do której dodajemy roztrzepane jajko, mleko i masło, po czym całość dokładnie mieszamy.

W osobnej dużej misce mieszamy mąkę z solą, węglem i resztą cukru. Łączymy zawartość obu misek i dokładnie mieszamy drewnianą łyżką do uzyskania jednolitej konsystencji.

Przenosimy ciasto na podsypany mąką blat i wyrabiamy je ok. 7 minut. Po tym czasie przenosimy je do wysmarowanej olejem miski i odstawiamy do wyrośnięcia pod przykryciem, aż ciasto podwoi swoją objętość (ok. 1 godzinę).

A może powinniśmy nazwać je „bułki budowlane”? Trochę przypominają Poxipol.

Czarne? Czarne! To formujemy bułki!

Przenosimy wyrośnięte ciasto ponownie na blat, wyrabiamy 2 minuty i  dzielimy na 8 równych części, z których formujemy bułeczki. Każdą z nich spłaszczamy dłonią i odstawiamy jeszcze na 30 minut do porownego wyrośnięcia pod przykryciem.

Jest zaprawa, to do pieca.

Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni (termoobieg). W tym czasie smarujemy bułki mlekiem i posypujemy ziarnami sezamu. Pieczemy je ok. 15 minut, a po wyjęciu dajemy im wystygnąć ok. pół godziny.

Teraz oddajemy te grafitowo-czarne bułki Waszej wyobraźni – postarajcie się, bo my już mamy w zapasie niespodziankę! W końcu niecodzienne pieczywo powinno być potraktowane w niecodzienny sposób.