Burrito z policzkami wołowymi, majonezem mango curry i sosem chimchurri

by Stonerchef

Podobnie jak księżyc, my też mamy swoje fazy i w ostatnich tygodniach nadeszła do nas faza curry i chęć na indyjskie żarełko w fuzji z inną kuchnią etniczną. W przypływie weny twórczej odstawiliśmy więc takiego combosa, że sami zbieraliśmy szczęki z podłogi. Jesteście gotowi na prawdziwą podróż międzykontynentalną?

Burrito z policzkami wołowymi było dla nas nie lada wyzwaniem, bo jeszcze nigdy nie pracowaliśmy z tą częścią mięsa, tak że dreszczyk emocji towarzyszył nam aż do pierwszego gryza gotowego posiłku.

Co więcej, chyba przez to, że w Indiach krów się nie spożywa, cały czas mieliśmy w głowie taką wątpliwość, czy to aby na pewno dobry pomysł, żeby łączyć wołowinę z łagodnym curry — i ta wątpliwość pojawiała się mniej więcej co godzinę od momentu włożenia zamarynowanego mięsa do wolnowaru.

Jednak jak już wyjęliśmy mięso z urządzenia, to wszelkie wątpliwości zostały rozjechane przez tira załadowanego dumą i samouwielbieniem, albowiem nigdy w życiu nie jedliśmy tak delikatnego mięska, jakie dają policzki wołowe.

A ta marynata — robiona na totalny oślep z tego, co nam się wydawało, że może pasować do policzków w takim indyjskim stylu — to już w ogóle sprawiła, że mieliśmy sobie ochotę przybijać piątki przez następną dobę.

No i co… Potem to wszystko położyliśmy na naszych idealnych domowych tortillach, przykryliśmy kołderką z cheddara, a wszystko okrasiliśmy majonezem mango-curry, piklowaną czerwoną cebulą, marynowanymi jalapeno i sosem chimchurri.

Werdykt? Gdyby to burrito z policzkami wołowymi było nieruchomością, to zadłużylibyśmy na nie swoje prawnuki — takie to było pyszne.

Przejdźmy więc może do konkretów, bo w tym momencie zastanawiacie się na pewno, czym my natarliśmy to mięso, że tak nas wykopało z laczków.

Do przygotowania burrito z policzkami wołowymi przydadzą się:

To co, jadymy?

Składniki:

Policzki wołowe w marynacie:

ok. 1,2 kg policzków wołowych

7-10 ząbków czosnku (w zależności od tego, jak bardzo lubicie czosnek)

8 łyżek imbiru pokrojonego w kostkę

1 duża cebula pokrojona w kostkę

2-3 łyżki curry madras

5 łyżek oleju rzepakowego

250 ml bulionu wołowego (warzywny też ujdzie)

1 łyżka kminu rzymskiego

1 łyżka musztardy francuskiej

Dwie łodygi dymki, posiekane

1 płaska łyżeczka gałki muszkatołowej

1 łyżka czarnego pieprzu

Sok z dwóch limonek

2-3 łyżki sosu rybnego

2 łyżki sosu sojowego

2 liście laurowe

Burrito z policzkami wołowymi (dodatki):

Domowe pszenne tortille

Sałata lodowa

Marynowane jalapeno i habanero

Piklowana czerwona cebula

Starty cheddar (Irish Red)

Majonez mango-curry i sos chimchurri (przepisy poniżej)

Majonez mango-curry:

230g majonezu

80ml pulpy z mango

1 ,5 łyżeczki curry madras

1,5 łyżeczki soku wyciśniętego z limonki

1/4 łyżeczki soli himalajskiej

Szczypta pieprzu

Sos chimchurri:

Garść świeżej kolendry

Garść świeżej natki pietruszki

60ml oliwy

1/2 cebuli pokrojonej w kostkę

3 ząbki czosnku

3 łyżki soku z limonki

2 łyżki octu z białego wina

1/2 łyżeczki soli

1/2 łyżeczki pieprzu

Burrito bandito

Zacznijmy od mięsa.

Wszystkie składniki marynaty (oprócz liści laurowych i dymki) wrzucamy do malaksera i miksujemy do konsystencji gładkiego sosu, po czym dodajemy liść laurowy, posiekaną dymkę i wylewamy całość na policzki wołowe.

policzki wołowe

Mięso przykrywamy folią spożywczą i wkładamy je do lodówki na minimum godzinę, a najlepiej na całą dobę.

W tym czasie możemy sobie przygotować sosy:

  • Majonez mango-curry: mieszamy widelcem wszystkie składniki w misce.
  • Sos chimchurri: wrzucamy składniki do blendera kielichowego i miksujemy do w miarę jednolitej konsystencji (można zostawić drobniejsze kawałki, jeśli ktoś lubi taką teksturę sosu)

Teraz wracamy do policzków wołowych.

Każdy kawałek wyjmujemy z marynaty i strzepujemy jej nadmiar, po czym smażymy mięso pojedynczo na mocno rozgrzanej patelni wysmarowanej oliwą, coby się nam ładnie zamknęło i nabrało kuszącego aromatu.

Policzki wołowe wkładamy do wolnowaru i zalewamy je ponownie marynatą.

Ustawiamy moc wolnowaru na „high” i nakręcamy licznik czasu na 6 godzin.

Mądry tip: można to samo zrobić w piekarniku z termoobiegiem. Wtedy potrzebne będzie naczynie żaroodporne z przykrywką, a mięso powinno się robić ok. 3-4 godziny w temperaturze 150 stopni.

Po ugotowaniu mięsa wyjmujemy je z sosu i rozszarpujemy je widelcami. Po tym czasie do policzków wlewamy tyle sosu, żeby ładnie pokrywał wołowinę, ale żeby się w nim nie taplała. Dla wygody możemy odparować jeszcze sos w garnku przez kilkanaście minut na sporym ogniu.

Nadszedł czas na formowanie burrito. Ponieważ jednak chcemy, żeby mięso przykrywał roztopiony ser, mamy dla Was ciekawy pomysł, jak to zrobić, żeby nie musieć zapiekać otwartych tortilli i ryzykować, że zrobią się sztywne.

Otóż porcję policzków na jedno lub dwa burrito kładziemy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, po czym sypiemy na nią starty cheddar. Całość wkładamy do piekarnika z opcją grilla (średnia moc) i trzymamy tam policzki, aż ser się ładnie roztopi.

Przy użyciu szpatułki zdejmujemy mięcho z blachy i rozprowadzamy je po jednej stronie tortilli, zostawiając ok. 3 cm marginesu.

Teraz dodajemy po boku majonez mango-curry, sałatę lodową, a na mięsie rozprowadzamy sos chimchurri, wykańczając wszystko piklowaną cebulą oraz marynowanymi papryczkami.

Zawijamy burrito (najpierw składamy do siebie boki, którymi chcemy zamknąć całą konstrukcję, a dopiero później rollujemy placki), po czym wrzucamy je na chwilę na dobrze rozgrzaną patelnię, aby się zamknęły z jednej strony.

burrito z policzkami wołowymi
burrito z policzkami wołowymi

Powiedzieć o tym burrito z policzkami wołowymi, że to eksplozja smaków, to tak, jakby nie powiedzieć nic. Zazwyczaj jemy swoje posiłki w jednostajnym tempie i pilnujemy, żeby nie zachowywać się przy tym jak wygłodzone bestie, no ale tutaj się po prostu nie dało. Każdy gryz był coraz bardziej łapczywy, a tempo jedzenia rosło wraz z satysfakcją kolejnych chapsów.

Aż chce się żryć!

podpis pod postem

Zobacz również inne artykuły