zanieczyszczenia-w-marihuanie

Zanieczyszczenia w konopiach z czarnego rynku: jak rozpoznać zanieczyszczone zioło?

by Stonerchef

Zanieczyszczenia w konopiach z czarnego rynku: jak rozpoznać zanieczyszczone zioło?

9 na 10 nielegalnych plantacji konopi w Kaliforni jest skażona mieszankami pestycydów i metalami ciężkimi.

Podobnie rzecz ma się w Kanadzie, gdzie po przeanalizowaniu próbek czarnorynkowego zioła z prowincji British Columbia, okazało się, że zawierają mieszankę 27 pestycydów, a także niebezpieczne stężenie pleśni, arsenu i ołowiu.

Analizy naukowe traktujące o zanieczyszczeniach konopnych wskazują, że susz pochodzący z nielegalnych upraw może być też traktowany syntetycznymi kannabinoidami, mieszankami leków, lakierem do włosów i opiłkami szkła.

W dzisiejszym artykule prześwietlimy najbardziej powszechne zanieczyszczenia w konopiach i podpowiemy, jak sprawdzić, czy mamy do czynienia z suszem dobrej jakości — bez potrzeby wysyłania próbki do laboratorium.

Ale najpierw…

PRZECZYTAJ TEN ARTYKUŁ ZANIM ZACZNIESZ OBWINIAĆ KONOPIE O SKUTKI UBOCZNE, KTÓRYCH NIE POWODUJĄ

Długo się zastanawialiśmy, jak to napisać, żeby wszyscy zrozumieli ten problem raz a dobrze.

Zacznijmy więc od podstaw.

Kannabinoidy, czyli główne związki czynne w konopiach indyjskich (m.in. THC i CBD) wykazują działanie antyoksydacyjne, przeciwzapalne i neuroochronne.

CZYLI:

Chronią organizm przed stresem oksydacyjnym, pomagają zapobiegać stanom zapalnym i biorą udział w ich redukcji, a także ochraniają komórki nerwowe.

Idąc dalej, stosowanie konopi — również indyjskich (marihuany) — ma terapeutyczny wpływ na nasz organizm.

I do tej pory jeszcze nikomu nie udało się odpowiedzieć w dyskusji z nami, jakim cudem substancje o takim działaniu, miałyby w długofalowej perspektywie przynosić skutki odwrotne do zamierzonego, tj. powodować stres oksydacyjny, osłabiać odporność i uszkadzać mózg — skoro mają 3 właściwości, które go chronią?

Zanieczyszczenia w marihuanie: czego nie widać gołym okiem

Odpowiedź na to pytanie jest prosta, tylko trzeba spojrzeć dalej niż ograniczenia powszechnie przekazywanej nam wiedzy.

Główna przyczyna leży w obecności pestycydów i metali ciężkich.

No ale zaraz, halo, przecież ludzie jedzą owoce i warzywa z marketu, a w masowych uprawach nie szczędzi się pestycydów, nie mówiąc już o zanieczyszczeniach z gleby, więc w czym problem, przecież ludzie normalnie funkcjonują.

Czyżby?

Długotrwała ekspozycja na pestycydy i metale ciężkie z pożywienia jest powiązana z rozwojem chorób autoimmunologicznych, takich jak Hashimoto, Reumatoidalne Zapalenie Stawów (RZS), stwardnienie rozsiane, choroba Leśniowskiego-Crohna, toczeń czy celiakia (1, 2).

Do tego dochodzi ryzyko występowania chorób neurodegeneracyjnych w postaci Parkinsona i Alzheimera, jak również zapalenia wątroby, osteoporozy, i alergii skórnych (3).

A teraz, uwaga, będzie puenta

Wyżej wymienione skutki długofalowej ekspozycji na działanie pestycydów obejmują głównie ich przyjmowanie z pokarmem.

Ta droga i tak łagodzi negatywne działanie tego typu zanieczyszczeń, ponieważ po drodze napotykają jeszcze kwas żołądkowy i wątrobę, przez co ich biodostępność traci na wartości.

Najczęstszym sposobem przyjmowania marihuany jest inhalacja. Wdychając parę lub dym do płuc, nie tylko skracamy pestycydom drogę do organizmu, pozwalając im działać szybciej, ale zapewniamy im większą wchłanialność, bo nie muszą się mierzyć z powyższymi barierami.

Biorąc pod uwagę ilość pestycydów i metali ciężkich w nielegalnych uprawach i ten drobny fakt, że w Europie 90% użytkowników konopi miesza je z tytoniem (skład komercyjnego tytoniu pominiemy, bo by nam tekstu nie wystarczyło) — to wniosek nasuwa się jeden (4).

To nie THC ani inne związki terapeutyczne w konopiach, a przyjmowanie pestycydów, metali ciężkich i innych szkodliwych dodatków z czarnorynkowego suszu (a także mieszanie go z tytoniem) jest odpowiedzialne za „dziury w głowie” po długotrwałym korzystaniu — i inne efekty uboczne, jak np. nudności, bóle głowy, kołatanie serca, czy wymioty.

Skoro w Kaliforni — światowej kolebce zioła — w nielegalnych uprawach znajduje się m.in. karbofuran, którego 1/4 łyżeczki mogłaby ułożyć do wiecznego snu niedźwiedzia ważącego 136kg, a tych pestycydów jest tam ponad 20 w towarzystwie metali ciężkich i pleśni, to myślenie, że w jakimkolwiek innym rejonie na świecie jest inaczej, jest myśleniem życzeniowym. 

Ponadto, trzeba naprawdę nie myśleć logicznie lub być wybitnie uprzedzonym w kierunku konopi, żeby zwalać winę na terapeutyczne związki, które są zasypane syfem, z którym kannabinoidy i terpeny muszą potem walczyć w organizmie.

Skąd biorą się zanieczyszczenia w marihuanie z czarnego rynku?

Zanieczyszczenia w marihuanie można podzielić na trzy grupy:

  • Naturalne (metale ciężkie, grzyby, pleśń, bakterie)
  • Przemysłowe (pestycydy, nawozy sztuczne)
  • Toksyczne dodatki (mieszanki leków, drobne szkło, syntetyczne kannabinoidy, itp.)

Poniżej znajdziecie 10 najczęściej stosowanych dodatków, którymi może być zanieczyszczony susz konopny.

zanieczyszczenia w konopiach z czarnego rynku

10 rzeczy, którymi może być zanieczyszczone zioło

Nie grupowaliśmy jakoś specjalnie tych zanieczyszczeń po rodzajach, bo to zrobiliśmy już na szybko w poprzedniej sekcji. Tutaj raczej zastosowaliśmy hierarchię dotyczącą powszechności stosowania w konopiach.

Przy okazji utrwalimy sobie jeszcze raz, dlaczego zwalanie winy na zioło ze względu na efekty, których nie ma prawa mieć, jest pozbawione podstawy naukowej.

Lecimy.

1. Pestycydy

Pestycydy mają chronić rośliny przed szkodnikami, przeciwdziałać gniciu i stymulować bardziej wydajny wzrost, żeby zapewnić odpowiednio duże plony.

Nie da się ich niestety wykryć gołym okiem; mogą to wykryć badania laboratoryjne, a że konopie indyjskie są legalne jedynie na użytek medyczny w Polsce, to susz czarnorynkowy jest loterią pełną wrażeń.

To samo dotyczy produktów CBD z konopi włóknistych. Rynek jest zupełnie nieuregulowany, więc producenci mogą sobie pisać na ich temat co chcą; np. że ich konopie pochodzą z ekologicznych upraw w Polsce, podczas gdy korzystają z hurtowo uprawianej biomasy z Chin.

Dlatego tak ważne jest badanie olejków CBD i suszu pod kątem obecności pestycydów i metali ciężkich.

ZOBACZ: JAK CZYTAĆ WYNIKI BADAŃ LABORATORYJNYCH OLEJKÓW CBD

Jak już wspominaliśmy, długotrwała ekspozycja na działanie pestycydów działa na nasz organizm w sposób neurotoksyczny i prozapalny.

2. Metale ciężkie

Kolejnym problemem z zanieczyszczonym suszem konopnym jest obecność metali ciężkich w zbyt dużym stężeniu. W konopiach z czarnego rynku dominuje arsen i miedź.

Regularne wystawianie się na działanie metali ciężkich może skutkować zatruciem, prowadząc do (5):

  • nudności
  • wymiotów
  • bólów brzucha
  • zadyszek
  • mrowienia w dłoniach i stopach
  • dreszczy
  • ogólnego osłabienia
  • rozwolnienia

Oprócz tego ekspozycja na metale ciężkich może wywołać lub przyspieszyć rozwój chorób autoimmunologicznych ze względu na toksyczny wpływ na układ odpornościowy (6).

W wyniku zatrucia metalami ciężkimi może też dojść do uszkodzenia centralnego i obwodowego układu nerwowego, wpływając negatywnie na funkcjonowanie mózgu, wątroby, nerek i kości. 

Niektóre metale ciężkie, jak np. ołów, zagrażają też zdrowiu i życiu nienarodzonych dzieci.

3. Grzyby i pleśń

Te zanieczyszczenia w suszu konopnym są akurat dość łatwe do zlokalizowania. Wystarczy przyjrzeć się dokładnie naszym kwiatostanom; jeśli będzie na nich widać białe plamki, a susz jest wilgotny i pachnie grzybem, to mamy podstawy, żeby przypuszczać, że doszło właśnie do rozwoju grzybu i pleśni.

Do zanieczyszczenia pleśnią może dojść zarówno w samej fazie wzrostu, jak i podczas przetwarzania suszu. Wynika ono głównie z nieprawidłowego przechowywania i dojrzewania ściętych szczytów.

Zarodki pleśni mogą być niebezpieczne dla zdrowia, szczególnie w przypadku osób z alergiami, cierpiących na astmę, lub borykających się z osłabionym układem odpornościowym.

Nawet jeśli jesteśmy zdrowi, spożywanie pleśni poprzez inhalację może powodować problemy z oddychaniem, podrażniać błony śluzowe i skutkowac bólami głowy.

4. Nawozy

W niektórych przypadkach nawozy mogą również prowadzić do powstawania zanieczyszczeń w suszu konopnym. Większe prawdopodobieństwo takiego skażenia występuje w przypadku masowych upraw z czarnego rynku, gdzie najbardziej ceni się maksymalizację plonów i windowanie THC do wysokich stężeń.

Zbyt intensywne opryski nawozami mogą prowadzić do powstawania N-nitrozamin, które są silnymi związkami rakotwórczymi. Z kolei w przypadku niektórych nawozów naturalnych może dojść do zanieczyszczenia pleśnią.

Pół biedy, jeśli są to naturalne nawozy pochodzenia zwierzęcego. Na jednej z nielegalnych plantacji w Niemczech korzystano z ludzkich odchodów do nawożenia konopi w ramach redukcji kosztów, co powiązano później z przypadkami infekcji wirusowych wątroby wśród konsumentów.

5. Piasek

Zanieczyszczenie piaskiem może być przypadkowe lub intencjonalne.

O przypadkowym zanieczyszczeniu mówimy w przypadku kontaktu piasku lub fragmentów gleby z samą rośliną podczas jej uprawy, zwłaszcza na etapie kwitnięcia, gdzie zawartość żywicy znacznie się zwiększa, a co za tym idzie, kwiatostany łatwiej „łapią” różne rzeczy ze środowiska.

Z kolei do intencjonalnego zanieczyszczenia dochodzi, gdy ktoś używa zwykłego piasku lub piasku kwarcowego w celu poprawy walorów wizualnych kwiatostanów. Ma to na celu sprawienie wrażenia, że na ich powierzchni znajduje się więcej trichomów, czyli gruczołów zawierających kannabinoidy i terpeny.

6. Cukier

Cukier pełni rolę wypełniacza i służy zwiększeniu masy suszu, co pozwala na czerpanie większych zysków ze sprzedaży.

Najpierw cukier rozpuszcza się w wodzie, później taki roztwór jest schładzany i pryskany na rośliny. Gdy woda wyparowuje, zostawia na powierzchni lepiącą się warstwę, co ma sprawiać wrażenie bardziej żywicznego suszu.

W przypadku użycia białego cukru, kwiatostany mogą wyglądać bardzo blado; z kolei cukru brązowego używa się po to, by sprawić, że zioło będzie wyglądać na bardziej dojrzałe (dojarzałe trichomy przybierają karmelowo-bursztynowy kolor).

Cukier stanowi też dodatek do tytoniu; jest on stosowany dość często w celu poprawy smaku. Palenie cukru zwiększa stężenie formaldehydu, acetaldehydu, acetonu, akroleiny i 2-furfuralu w dymie papierosowym, zwiększając tym samym jego szkodliwość.

Co prawda dane te pochodzą z badań na papierosach i nie zostały powtórzone w kontekście konopi, jednak pozwala to podejrzewać, że inhalowanie suszu zanieczyszczonego cukrem niekoniecznie ma pozytywny wpływ na nasze zdrowie.

7. Drobne szkło

Drobinki szkła mogą się znajdować na powierzchni zanieczyszczonego suszu, jednak nie są możliwe do wykrycia drobnym okiem — ale jak już mamy choćby mały mikroskop w domu, to inna sprawa.

Dodanie szkła ma za zadanie poprawić walory wizualne kwiatów konopi, sprawiając wrażenie większego „szronu” z żywicy.

Podgrzewanie takiego suszu sprawia, że cząsteczki szkła pękają i są rozbijane na fragmenty o ostrych końcach. W momencie dotarcia do płuc, mogą one prowadzić do obrażeń tkanki formowania się blizn. Z kolei zabliźnianie się ran może skutkować rozwojem choroby płucnej zwanej krzemicą — jednak tylko w przypadku ciągłego spożywania suszu zanieczyszczonego szkłem.

8. Lakier do włosów

Stosowanie lakieru do włosów służy nadaniu nowego życia kwiatostanom, które uległy przesuszeniu na skutek nieprawidłowego przechowywania.

Oprócz tego lakier do włosów poprawia walory estetyczne takiego suszu. Topy wydają się bardziej solidne, kleiste i błyszczące.

Lakier do włosów jest pełen ostrych substancji chemicznych, które nie nadają się do spożycia przez człowieka drogą doustną — a co dopiero w formie inhalacji.

Ten rodzaj zanieczyszczenia można dość łatwo rozpoznać, ponieważ taki susz będzie miał mocny, perfumowany zapach, a same kwiaty będą twardsze i bardziej podatne na „zbijanie się”.

9. Talk

Czarnorynkowy susz może być pokryty talkiem, który podobnie do lakieru, cukru i szkła, może podbijać walory wizualne kwiatostanów. Susz obsypany talkiem nie będzie miał tak wyraźnego zapachu jak czysta roślina.

Oprócz tego pył z talku ma negatywny wpływ na funkcjonowanie płuc i oskrzeli. Długotrwała ekspozycja na wdychanie talku może prowadzić do rozwoju pylicy talkowej płuc.

10. Syntetyczne kannabinoidy

Swego czasu w Wielkiej Brytanii miała miejsce eskalacja hospitalizacji pacjentów po zażyciu tzw. „syntetycznej marihuany” znanej pod nazwą „K2” lub „Spice”.

Syntetyczna marihuana to nic innego jak zwykłe suszone kwiaty konopi indyjskich opryskane syntetycznymi substancjami celującymi w te same receptory, co naturalne kannabinoidy.

Stosuje się je w celu intensyfikacji efektów, m.in. dla podbicia haju. 

Z syntetycznymi analogami jest bardzo łatwo o przesadę, ponieważ one nie biorą udziału w efekcie otoczenia, a więc trudno o zahamowanie ich potencjału psychodelicznego.

W związku z tym spożycie takich syntetycznych kannabinoidów może skutkować kołataniem serca, wymiotami, intensyfikacją myśli samobójczych, agresywnych zachowań, bólami głowy, stanami lękowymi, podwyższonym ciśnieniem, drgawkami, obrażeniami nerek i zmniejszeniem dopływu krwi do serca.

11. Mieszanki innych substancji psychoaktywnych

Zdarza się, że do zanieczyszczonego suszu z czarnego rynku dodawane są inne substancje o działaniu odurzającym, które mają jeden cel — żeby mocniej „kopało”.

I tak, na przykład, zioło może być spryskane PCP (niebezpieczną substancją halucynogenną), heroiną, LSD, metaamfetaminą, ketaminą, czy detergentami do prania.

W zależności od rodzaju zanieczyszczenia, taki susz może mieć działanie halucynogenne, przesadnie stymulujące, znieczulające lub otępiające — nie mówiąc już o skutkach ubocznych przedawkowania niektórych z tych substancji.

Czy to oznacza, że każdy susz z czarnego rynku jest zanieczyszczony?

Niekoniecznie — takie założenie wręcz ignoruje rachunek prawdopodobieństwa. A kierując się rachunkiem prawdopodobieństwa, musimy liczyć się z tym, że wśród masowo uprawianych konopi, istnieją też roślinki pieczołowicie uprawiane przez pojedynczych, odważnych ludzi, którzy wzięli na barko ryzyko walki z niemoralnym prawem i sami sobie uprawiają własne lekarstwo w zgodzie z naturą.

Wreszcie mamy też beneficjentów takich lokalnych upraw, gdzie sprawa odbywa się na zasadzie “mam znajomego, który ma znajomego, który uprawia”. 

Tylko że zakładanie w drugą stronę — tzn. że większość marihuany czarnorynkowej to craftowe uprawy prowadzone przez pasjonatów mierzących się z patologicznym myśleniem — jest myśleniem równie błędnym.

Dodatkowo nie każdy, kto ma styczność z konopiami, rodzi się ekspertem od analizy jakości. Mimo zdecydowanego wzrostu dojrzałości wśród użytkowników, w wielu kręgach nadal panuje ignorancja, na czele której wisi transparent z napisem “przecież zioło to zioło”. 

Dlatego, naszym zdaniem, potrzeba jak najszybszej dekryminalizacji marihuany. 

Ale o tym za chwilę.

Najpierw kilka ważnych informacji a’propos jakości.

Jak rozpoznać zanieczyszczony susz konopny?

Od razu uspokajamy, że nie trzeba mieć do tego magistra z chemii. Co prawda wykrywanie pestycydów i metali ciężkich to raczej zadanie dla laboratoriów, jednak istnieje kilka prostych sposobów na sprawdzenie, czy z gotowym suszem, z którym mamy do czynienia, na pewno nikt nie bawił się za naszymi plecami.

Po wyglądzie

Użycie lupy przy oglądaniu topów może być pomocne przy wykrywaniu śladów lakieru do włosów, cukru, czy drobinek szkła. Te rzeczy za nic nie przypominają trichomów z bliska, więc przy odpowiednim powiększeniu można dostrzec to, czego na powierzchni kwiatów nie powinno być. 

Oprócz tego taka wizualna inspekcja przyda się w szukaniu śladów grzybów lub pleśni. Łodygi są zazwyczaj lepszym fragmentem do badania suszu niż sam kwiatostan, ponieważ na nich zanieczyszczenia są bardziej widoczne, zwłaszcza w kontekście pleśni.

Po dotyku

Czasami wystarczy wziąć susz do ręki, żeby stwierdzić, że coś jest z nim nie tak. Topy, które są nad wyraz wilgotne (jeszcze bardziej niż świeże kwiaty), mogły być w czymś nasączone i niewysuszone z powrotem odpowiednio. Może świadczyć o tym “gąbczasta” tekstura przy nacisku na sam kwiatostan. 

Można też zebrać palcami żywicę po rozdrabnianiu topów i zacząć ją ucierać palcami. Jeśli jest zbyt kleista, a na opuszku da się wyczuć pojedyncze drobinki, które nie przypominają żywicznego pyłu, to — idąc za klasykiem — wiedz, że czoś się dzieje.

Po smaku i zapachu

Zioło może pachnieć cytrusami, ziemią, korą drzewa, orzechami, lasem, owocową słodyczą, serem, paliwem, herbatą albo łagodnymi kwiatami. Jeśli jednak czuć od niego “perfumowany” aromat albo coś, co nie kojarzy się z zapachami, które znamy z natury, oznacza to, że susz może być zanieczyszczony. Gdy topy pachną “klejem”, mogło dojść do opryskania syntetycznymi kannabinoidami.

Można też delikatnie dotknąć kwiatów językiem; jeśli pozostanie na nim słodki posmak, to komuś mogło zależeć na poprawie wagi i walorów wizualnych przy użyciu cukru.

Po dymie

Smak pary lub dymu powinien przypominać zapachy, które wydobywają się, gdy otwieramy słoiczek z danym szczepem. Może się zdarzyć, że ten smak będzie inny niż zapach, jednak podobnie jak w przypadku aromatu suszu, tak i tutaj nie powinniśmy odczuwać ostrego i “chemicznego” dymu, a raczej efekt spalania samych kwiatów. Ostry i nieprzyjemny smak dymu może świadczyć o nieodpowiednim wypłukaniu rośliny z nawozów lub o rozwijającej się pleśni.

Po konsystencji popiołu

Niektóre zanieczyszczenia w marihuanie mogą sprawiać, że popiół z jointa będzie twardszy i bardziej zbity niż zazwyczaj.

Kilka znaków świadczących o tym, że Twoje zioło jest skażone

  • Topy wyglądają na zbyt “oszronione” i mają jasny kolor
  • Zioło jest cięższe niż zazwyczaj
  • Kwiaty nie tracą wilgoci podczas kontaktu z powietrzem
  • Susz łatwo się kruszy i odpada od łodyżek
  • Susz nie pali się równomiernie i jednym tempem. Zamiast tego zachowuje się jak kamień od shishy przy podpalaniu.
  • Na ściankach opakowania widać plamki lub osadza się na nich grudkowaty materiał, kryształki, proszek lub piasek.
  • W momencie odpalenia jointa pojawiają się małe iskry.
  • Zapach dymu jest ostry i przypomina palony plastik

Skąd mam mieć pewność, że moje produkty konopne są czyste?

To zależy, o jakich konopiach rozmawiamy.

Jeśli chodzi o konopie indyjskie (marihuanę), to obecnie jedynym sposobem na zapewnienie sobie czystej i przebadanej rośliny jest uzyskanie recepty na medyczną marihuanę i wykupienie jej w aptece. Ze względu na ścisłe procedury kontroli jakości, którymi objęta jest produkcja surowców farmaceutycznych czystość jest na pierwszym miejscu na liście priorytetów.

W kwestii produktów z konopi włóknisych, np. olejków CBD, sytuacja wygląda już nieco lepiej. Pomimo braku regulacji na rynku, coraz więcej producentów bada swoje produkty w niezależnych laboratoriach pod kątem zanieczyszczeń pestycydami, metalami ciężkimi, materiałem mikrobiologicznym lub pozostałości po rozpuszczalnikach. 

Obecnie jednak niewiele firm udostępnia pełny profil badań laboratoryjnych — zazwyczaj dotyczą one jedynie obecności kannabinoidów w ekstrakcie, żeby potwierdzić deklarowane stężenie CBD. Obecnie jednym z wyjątków od reguły jest Eir Health; firma udostępnie kompletne wyniki badań bezpośrednio na stronie laboratorium, któremu zleca testy.

Legalizacja i edukacja konsumentów kluczem do czystych roślin

Korzystanie z zanieczyszczonego suszu to, zaraz obok łączenia z tytoniem, największy czynnik zakłócający jeśli chodzi o ocenę długofalowych skutków spożywania konopi. 

Przeglądając periodyki naukowe traktujące na ten temat, można zauważyć wyraźny trend, że w miejscach, gdzie dokonano częściowej lub pełnej legalizacji marihuany, a także tam, gdzie programy medyczne są najlepiej rozwinięte, użytkownicy osiągają zupełnie inne wyniki w badaniach oceniających skutki długotrwałego spożywania.

Dość dobrze obrazuje to nasz artykuł o wpływie marihuany na zdrowie seniorów, gdzie znajdziecie w bibliografii co najmnniej kilka takich badań.

Dotyczy to zarówno pozycji społecznej, poziomu aktywności fizycznej, motywacji do pracy, wpływu na pamięć i inne funkcje poznawcze, fizjologicznych parametrów, jak i tendencji do rozwijania uzależnień.

Jak już wspominaliśmy na początku — jest to wysoce nieprawdopodobne, żeby ponad 115 związków o działaniu neuroochronnym, przeciwzapalnym i neuroprotekcyjnym, w otoczeniu setek innych molekuł o działaniu synergicznym, mogło powodować skutki uboczne, o których mówi się często w kontekście popularnych mitów o marihuanie.

Za to  mieszanka ponad 20 pestycydów w towarzystwie metali ciężkich i jednego bądź wielu z popularnych dodatków do czarnorynkowego suszu — może.

Źródła:

  1. Holsapple M. P. (2002). Autoimmunity by pesticides: a critical review of the state of the science. Toxicology letters127(1-3), 101–109. https://doi.org/10.1016/s0378-4274(01)00489-1
  2. Mokarizadeh, A., Faryabi, M. R., Rezvanfar, M. A., & Abdollahi, M. (2015). A comprehensive review of pesticides and the immune dysregulation: mechanisms, evidence and consequences. Toxicology mechanisms and methods25(4), 258–278. https://doi.org/10.3109/15376516.2015.1020182
  3. Baltazar, M. T., Dinis-Oliveira, R. J., de Lourdes Bastos, M., Tsatsakis, A. M., Duarte, J. A., & Carvalho, F. (2014). Pesticides exposure as etiological factors of Parkinson’s disease and other neurodegenerative diseases–a mechanistic approach. Toxicology letters230(2), 85–103. https://doi.org/10.1016/j.toxlet.2014.01.039
  4. GDS Research Team. (2017). Global Drug Survey: Global Overview And Highlights. Global Drug Survey. Pobrano z: https://www.globaldrugsurvey.com/wp-content/themes/globaldrugsurvey/results/GDS2017_key-findings-report_final.pdf
  5. Jaishankar, M., Tseten, T., Anbalagan, N., Mathew, B. B., & Beeregowda, K. N. (2014). Toxicity, mechanism and health effects of some heavy metals. Interdisciplinary toxicology7(2), 60–72. https://doi.org/10.2478/intox-2014-0009
  6. Mishra, K.P, Singh, S.B. (2020). Heavy Metals Exposure and Risk of Autoimmune Diseases: A Review. Archives of Immunology and Allergy, vol. 3(2), 22-26.

Zobacz również inne artykuły