czy medyczna marihuana jest zdekarboksylowana

Czy medyczna marihuana w aptekach jest już zdekarboksylowana?

by Stonerchef

Ostatnio przybywa nam pytań o to, czy można zjeść zwykły susz z medycznej marihuany albo wrzucić go do infuzji bez uprzedniej dekarboksylacji, bo „na grupach dla pacjentów” i na „niektórych profilach w mediach społecznościowych” krąży taka informacja. Poprawiamy: dezinformacja, a mówiąc mniej dyplomatycznie — bzdura.

Ustalmy najpierw jedną rzecz — medyczna marihuana w aptekach nie jest zdekarboksylowana.

A już na pewno nie w takim stopniu, w którym moglibyśmy ją bezpośrednio spożyć w celu korzystania z efektów THC i CBD, czyli aktywnych form kannabinoidów.

Owszem, podczas suszenia kwiatów dochodzi do częściowej dekarboksylacji, chociaż tutaj bardziej pasuje słowo „fragmentarycznej”, bo aktywacja kannabinoidów odbywa się w znikomym stopniu — i nie jest w stanie zapewnić nam działania, jakiego doświadczamy, gdy pod wpływem ciepła te związki osiągają swój pełny potencjał.

Innymi słowy, sam proces suszenia nie jest w stanie zapewnić nam takiej dekarboksylacji, jaką możemy uzyskać poprzez zastosowanie optymalnych temperatur wykorzystywanych przed gotowaniem z konopiami.

Skąd więc takie rewelacje w polskich internetach?

Po co w ogóle dekarboksylujemy konopie — i jak to zrobić prawidłowo?

Co się dzieje, gdy zostawimy susz w temperaturze pokojowej na bardzo długi czas?

Zaraz to sprawdzimy, ale najpierw małe odświeżenie wiedzy.

Co oznacza dekarboksylacja?

Dekarboksylacja oznacza inaczej aktywację związków zawartych w konopiach poprzez poddanie ich obróbce termicznej.

Trichomy ze świeżo ściętych kwiatostanów mają w sobie dodatkową grupę karboksylową w swoim łańcuchu molekuralnym, przez którą THC, CBD i pozostałe kannabinoidy występują w swoich kwasowych formach.

Stąd właśnie DE-KARBOKSYLACJA, czyli usuwanie grupy karboksylowej z kannabinoidów.

Po co dekarboksylujemy konopie?

Żeby móc korzystać z właściwości THC i CBD.

Ponieważ kwasowe formy tych kannabinoidów — THCA i CBDA — są chemicznie nieaktywne, spożywanie nieprzetworzonych kwiatostanów sprawi, że będziemy czerpać jedynie korzyści płynące z formy kwasowej.

Dla przykładu, THCA wykazuje działanie antyoksydacyjne, przeciwzapalne, neuroprotekcyjne i przeciwbólowe. Jednak nie jest w stanie zmienić naszej świadomości po spożyciu.

W dużym skrócie, haj — a co za tym idzie, cały szereg efektów terapeutycznych z nim związanych — nie występuje w konopiach, które nie zostały poddane dekarboksylacji.

W przypadku CBDA sprawa wygląda podobnie, choć niektórzy spekulują, że w pewnych sferach (np. konwulsje czy stany lękowe) CBDA może mieć silniejsze działanie niż CBD — jednak jedyne dane na ten temat pochodzą na razie z badań na zwierzętach.

Czy medyczna marihuana w aptekach jest już zdekarboksylowana?

Nie.

Medyczna marihuana w aptekach to po prostu kwiaty, które zostały poddane suszeniu i dojrzewaniu — jak każdy inny susz konopny.

Żeby takie konopie były zdekarboksylowane, potrzeba nam katalizatora w postaci ciepła (1); dla optymalnej dekarboksylacji powinno się stosować temperatury pomiędzy 100 a 120 stopni Celsjusza.

Jak już wcześniej wspominaliśmy, dekarboksylacja zachodzi w bardzo małym stopniu jako naturalne następstwo suszenia kwiatostanów — ale nie ma to nic wspólnego z pełną aktywacją suszu.

Jeśli więc ktoś próbuje Wam wmówić, że medyczną marihuanę z apteki można sobie wrzucić „na żywca” do wypieków, albo — o, zgrozo — pogryźć, połknąć i mieć to samo działanie, co w przypadku inhalacji lub przygotowywania infuzji, to naraża Was na marnowanie cennego materiału.

Skąd wziął się mit o zdekarboksylowanej medycznej marihuanie w aptekach?

Prawdopodobnie stąd, że na opakowaniach medycznej marihuany z apteki widnieje oznaczenie „THC” i „CBD” przy opisie profilu kannabinoidowego danej odmiany.

Czyli teoretycznie wymienia się aktywne formy kannabinoidów — no to chyba logiczne, że to musiało być zdekarboksylowane, nieprawdaż?

No, tak średnio, byśmy powiedzieli.

W Polskim prawie oznaczenia THC i CBD odnoszą się do sumy THC i THCA oraz CBD i CBDA w suchej masie.

Podobne oznaczenia (ze stosownym wyjaśnieniem) znajdziecie w analizach laboratoryjnych olejków CBD.

Czyli oznaczenia są w 100% zgodne z prawdą. Skrót myślowy „THC” zawiera łączną ilość THCA i delta-9-THC, czyli tego, co uległo częściowej dekarboksylacji podczas suszenia.

Czy temperatura pokojowa wystarczy do dekarboksylacji marihuany?

Niestety nie. Do pełnej aktywacji kannabinoidów potrzebne jest ich podgrzanie przez ok. godzinę we wspomnianym wcześniej zakresie 100-120 stopni celsjusza.

Jeśli chcemy wydobyć z naszego suszu aktywne formy kannabinoidów bez konieczności obróbki w piekarniku — bo przecież nie każdy gotuje z konopiami albo robi z nich przetwory — możemy to zrobić poprzez podgrzanie w waporyzatorze lub odpalenie jointa, przy czym waporyzacja teoretycznie wyciąga więcej dobroci z suszu.

Co się dzieje, gdy susz przebywa długo w temperaturze pokojowej?

To zależy, w jaki sposób ten susz przechowujemy.

Jeśli trzymamy go w ciemnym, szklanym pojemniku, który blokuje dostęp do światła i powietrza, to nasz susz przechodzi w tryb „konserwacji”.

Według jednego badania z 1999 roku, po 12 miesiącach trzymania suszu w warunkach domowych, traci on ok. 16% THC (2). Gdy zostawimy go na wierzchu i dojdzie do ekspozycji na działanie słońca i powietrza, THC zacznie wytrącać się jeszcze szybciej.

Dzieje się tak dlatego, że pod wpływem tych dwóch czynników THC zaczyna degradować do dwóch analogów — CBN i delta-8-THC. Obydwa kannabinoidy można znaleźć w suszu, który już swoje odstał, przy czym CBN jest przeważnie więcej niż delta-8.

Zwiększony udział CBN w danym szczepie skutkuje zmianą profilu działania w kierunku efektów nasennych. Z kolei delta-8-THC można wyciągnąć w większych ilościach poprzez zastosowanie specjalnych procesów chemicznych konwertujących delta-9 do delta-8. Wtedy uzyskujemy kannabinoid o ok. połowę mniejszej mocy psychoaktywnej, za to z teoretycznie większym potencjałem neuroprotekcyjnym i przeciwwymiotnym.

Podsumowując, taka „powolna dekarboksylacja” jest nie tylko nieskuteczna, ale w pewnym momencie zaczyna mijać się z celem, bo tracimy część THC na rzecz wyżej wymienionych analogów.

Jak prawidłowo zdekarboksylować susz konopny?

Najprościej zrobić to w piekarniku lub przy użyciu wolnowaru.

TUTAJ możecie przeczytać, jak poprawnie dekarboksylować konopie przed wykorzystaniem ich do gotowania.

ZOBACZ TEŻ: NAJCZĘŚCIEJ POPEŁNIANE BŁĘDY W GOTOWANIU Z KONOPIAMI

Mamy też poradnik w wersji wideo, możecie go zobaczyć na naszym kanale na YouTube:

Dekarboksylacja marihuany (WIDEO)

W jakich temperaturach dekarboksylacja jest najbardziej wydajna?

Dekarboksylacja THC zachodzi w sposób prawie liniowy już przy temperaturze 80 stopni, jednak optymalny zakres to od 106 do 122 stopni Celsjusza.

Możemy to zaobserwować na krzywej dekarboksylacji opublikowanej w Journal of Chromatography w 1990 roku (3).

dekarboksylacja thc

Przy 145 stopniach trzeba uważać, bo krótki ogon dekarboksylacji wygląda bardzo zacnie, natomiast przy długim ogonie zaczynamy tracić THC w miarę upływu czasu (4).

Punkt wrzenia THC to 157 stopni Celsjusza. Na poziomie 200-250 stopni możemy już mówić o degradacji, czyli marnowaniu THC. Chociaż przy 200 stopniach ta degradacja nie jest jeszcze jakaś straszna, to zaczyna zachodzić zwiększona konwersja do CBN, a co za tym idzie, nasz susz może sprawiać, że będziemy bardziej senni.

Podsumowanie: medyczna marihuana w aptekach nie jest zdekarboksylowana

Kiedy kupujemy medyczną marihuanę w aptece, dostajemy do ręki taki sam susz, jaki zakupilibyśmy w dyspensarium w USA czy Kanadzie. Jest to materiał, który wcześniej był suszony, a później dojrzewany w celu rozwinięcia pełnego bukietu terpenowego.

Żeby doszło do dekarboksylacji, producent musiałby ten susz podgrzewać w temperaturach zapewniających optymalną aktywację kannabinoidów na etapie krótkiego i długiego ogona. Zdekarboksylowany susz miałby wtedy delikatnie brązową barwę, a już na pewno nie byłby tak zielony, jak przychodzi do nas w słoiczkach.

Oznaczenia zawartości głównych kannabinoidów na opakowaniu również nie wskazują na to, że mamy do czynienia z aktywowanym suszem. Nazwy „THC” i „CBD” odnoszą się do sumy kwasowych form (THCA i CBDA) oraz części aktywnych (THC i CBD), które powstały w wyniku śladowej dekarboksylacji podczas suszenia.

Podsumowując: nie próbujcie wrzucać medycznej do wypieków bez uprzedniej dekarboksylacji i infuzji — to samo dotyczy zjadania zioła prosto z pojemnika. Zmarnujecie w ten sposób potencjał swojego suszu.

A informacji na temat procesów chemicznych zachodzących w konopiach pod wpływem ciepła szukajcie w rzetelnych źródłach, najlepiej w PubChemie albo PubMedzie.

W naszej książce Konopne Gotowanie znajdziecie też pełen rozdział poświęcony dekarboksylacji konopi. Nasza praca oparta jest na ponad 100 publikacjach naukowych i posiada redakcję medyczną lekarza specjalizującego się w terapiach medyzną marihuaną.

Źródła:

  1. Wang, M. et al. (2016). Novel Approach Using Ultra-High-Performance Supercritical Fluid Chromatography/Photodiode Array-Mass Spectrometry. Cannabis and Cannabinoid Research, vol 1(1).
  2. Ross, S.A., Elsohly, M. A. (1991). CBD and D9-THC Concentration Ratio as an Indicator of the Age of Stored Marijuana Samples. United Nations: Office on Drugs and Crime. Pobrano z: https://www.unodc.org/unodc/en/data-and-analysis/bulletin/bulletin_1997-01-01_1_page008.html
  3. Veress, T., Szanto, J.I., Leisztner, L. (1990). Determination of Cannabinoid Acids by High-Performance Liquid Chromatography of Their Neutral Derivatives Formed by Thermal Decarboxylation: I. Study of the Decarboxylation Process in Open Reactors. Journal of Chromatography A, vol. 520(9), 339-347.
  4. Moreno, Teresa & Dyer, Peter & Tallon, Stephen. (2020). Cannabinoid Decarboxylation: A Comparative Kinetic Study. Industrial & Engineering Chemistry Research. 59. 20307. 10.1021/acs.iecr.0c03791.

Zobacz również inne artykuły