Kiedy my mówimy zupa, Wy mówicie bogactwo. Zupa! Bogactwo! Zupa! Bogactwo! Taka właśnie jest nasza dzisiejsza zupa meksykańska z szarpanym kurczakiem. Robi się to w 30 minut, wychodzi ok. 2,5 litra esencjonalnego wywaru naładowanego przyprawami charakterystycznymi dla kuchni Meksyku, a świeże dodatki sprawiają, że zaczynamy krzyczeć „por amor de Dios”!
Generalnie nie przepadamy za tzw. cienkimi zupami, w myśl, że gdybyśmy chcieli pić wodę, to kupilibyśmy sobie butelkę w sklepie. Zupa to dla nas przede wszystkim wyżej wspomniany, bogaty wywar, gotowany na tłustym mięsie z kośćmi – oczywiście ze sporym dodatkiem włoszczyzny. Dlatego rosół na tę zupę meksykańską gotowaliśmy ok. 6 godzin, żeby wydobyć z niego całą esencję smaku i te piękne, tłuściutkie oka, które pływają na powierzchni niczym majestatyczne krążowniki.
I tu właściwie zaczął się cały proces dokładania po kolei różnych składników. Ponieważ lubimy recykling w kuchni i staramy się też nie marnować jedzenia, to uznaliśmy, że mięso, na którym gotował się rosół, idealnie wpasuje się w północnomerykańskie klimaty, zwłaszcza że po sześciu godzinach łagodnego „pyrkania” pod wodą, kurczak zrobił się tak delikatny, że rozpadał się od samego kontaktu z końcem ostrza widelca.
Można więc śmiało rzec, że z jednego 3-litrowego bulionu można nie tylko zapodać sobie michę konkretnego rosołku, ale przyrządzić z niego pełnoprawne danie, jakim jest nasza dzisiejsza zupa meksykańska. bulionu oraz mięsa, które nam się ostało po gotowaniu dodajemy cebulę, sporo czosnku oraz przyprawy: kumin, kolendrę, ostrą i słodką paprykę wędzoną, a także sok z limonki do zakwaszenia zupy.
I to by było na tyle, bo obiad podajemy jedynie w towarzystwie makaronu i świeżych dodatków w postaci awokado, liści kolendry oraz – uwaga, uwaga – papryczek jalapeno karmelizowanych na maśle z cukrem. Cała fontanna – ba! – gejzer smaków. Zakładając, że bulion i mięso znajdują się w gotowości po przygotowaniu świeżego rosołu, zostaje nam około 30 minut na dokończenie sycącej michy rodem z meksykańskiej fiesty.
Do przygotowania zupy meksykańskiej z szarpanym kurczakiem przydadzą się:
- duży (ok 3-litrowy) garnek,
- szpatułka lub drewniana łopatka,
- chochla,
- nóż szefa kuchni.
Vamos cocineros!
Składniki:
Zupa meksykańska z szarpanym kurczakiem:
ok. 250g mięsa z udek kurczaka po ugotowanym rosole
1 litr bulionu z rosołu drobiowego
200-300ml wody
1 cebula, pokrojona w kostkę
4 ząbki czosnku, grubo posiekane
Kilkanaście pomidorków koktajlowych z puszki
1 łyżeczka mielonej kolendry
2 łyżeczki kminu rzymskiego
1,5 łyżeczki soli himalajskiej + ew. więcej do smaku
3 łyżeczki ostrej wędzonej papryki
1 łyżeczka słodkiej wędzonej papryki
Sok z 1,5 limonki
100g dowolnego długiego makaronu
2 łyżki oleju roślinnego (do smażenia, my używamy ryżowego)
Dodatki:
1 dojrzałe awokado, pokrojone w półplastry
2 papryczki jalapeno, pokrojone w plasterki + 1 płaska łyżka masła i 1 łyżeczka cukru do karmelizacji
Garść świeżej kolendry
1-2 limonki, pokrojone w łódeczki
Nic tak nie rozgrzewa, jak tłusta zupa meksykańska
Bierzemy do ręki duży garnek i stawiamy go na średnim ogniu. Rozgrzewamy w nim porządnie olej i dodajemy cebulę, smażąc ją ok. 2 minuty, aż nieco się zeszkli.
Teraz wrzucamy do garnka czosnek wraz z kurczakiem i smażymy ok. 1,5 minuty, mieszając cały czas, aż czosnek odda nam swój zapach.
Następnie w garnku lądują wszystkie przyprawy, a my ponownie mieszamy całość i podsmażamy jeszcze przez minutę. Dodajemy pomidorki koktajlowe, wlewamy bulion wraz z wodą, mieszamy zupę i zwiększamy ogień na maksa.
Doprowadzamy naszą zupę do zagotowania.
Zmniejszamy ogień na średni i gotujemy tak zupę przez ok. 10 minut. W zależności od tego, z jakiego makaronu korzystamy, możemy go dodać do garnka zaraz po doprowadzeniu zupy do zagotowania. Jeśli używamy np. ryżowego lub sojowego, to wystarczy go wrzucić na 5 minut przed końcem przygotowywania potrawy.
Kiedy nasza zupa meksykańska dochodzi, rozpuszczamy masło wraz z brązowym cukrem na patelni na dużym ogniu, po czym dodajemy jalapeno i karmelizujemy je przez ok. 3 minuty, cały czas mieszając – do momentu, w którym papryczki się przyrumienią i trochę zmiękną.
Nalewamy zupę do do misek lub głębokich talerzy, a na wierzchu układamy awokado, łódeczki limonki, jalapeno oraz świeżą kolendrę.
Bulion wyszedł nam wyjątkowo tłusty, bo na 3 litry wywaru zużyliśmy 3 spore ćwiartki kurczaka, ale właśnie o to chodziło. Dzięki temu nasza zupa meksykańska przenosi wszystkie smaki z michy prosto do buzi, delikatne mięso rozpływa się w ustach, wyważone stężenie kapsaicyny drażni podniebienie, karmelizowane jalapeno raz uspokaja pożar, żeby potem go znów podsycić, a awokado okazało się wcale nieźle spełniać rolę ziemniaka w zupie.
Na szczęście rosołu mieliśmy w zapasie. Będziemy powtarzać!