W sylwestra świętowaliśmy razem swoją trzecią rocznicę, a tak wspaniale spędzony czas – choć, skubaniec, szybko minął – należy świętować z tak zwanym RIGCZem, toteż zebraliśmy co bardziej rozpustne przepisy i usiedliśmy do stołu do epickiej uczty, podczas której najbardziej zabłysnęły bułeczki „cinnamon rolls” z kremem pistacjowym.
Jeżeli „jaki sylwester, taki cały rok”, to z głodu na pewno nie umrzemy. Tego dnia wrzuciliśmy w siebie jakiś kilogram frytek z sosem serowym, dwie duże pizze pepperoni, obaliliśmy sporo ciepłego kakao, a cinnamon rolls z kremem pistacjowym pozamiatały nas na całego – także widzicie, same twarde narkotyki.
Jeśli chodzi o bułeczki cynamonowe, to mamy tego trochę już na blogu. Znajdziecie tu m.in. klasyczne cinnamon rolls, te z dżemem wiśniowym albo z kremem oreo, a także mini-wersje bułeczek zaklęte w lody z jagodami. Jak na razie, te z kremem pistacjowym bezapelacyjnie rozłożyły konkurencję na łopatki, a sól zawarta w pistacjach okazała się świetnie przełamywać p o t ę ż n ą słodycz ciasta drożdżowego wysmarowaną sernikowym lukrem.
No co Wam będziemy się tu produkować, takim przepisem można śmiało wejść z cynamonowego buta w rok 2018.
Do przygotowania bułeczek „cinnamon rolls” z kremem pistacjowym przydadzą się:
- kilka misek,
- rondelek,
- mikser,
- forma do pieczenia (ok. 20x30cm),
- szpatułka,
- trzepaczka,
- wałek.
Zawijamy się do roboty.
Zawijamy się, jak bułeczki cynamonowe, łapiecie? Aż sobie piątkę sami przybijemy za ten dowcip.
Składniki:
Bułeczki „cinnamon rolls” z kremem pistacjowym:
ok. 600g mąki pszennej chlebowej typ 650
250ml mleka
2 jajka w temperaturze pokojowej
80g masła w temperaturze pokojowej
100g białego cukru
8g (jedna saszetka) suszonych drożdży instant
1/2 łyżeczki soli
Wypełnienie:
1/2 do 1 porcji kremu pistacjowego z białą czekoladą
50g brązowego cukru
1 łyżka cynamonu
Lukier:
25g masła w temperaturze pokojowej
60g cukru pudru
1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
1/8 łyżeczki soli
Główna zasada smarowania: po pierwsze dużo, po drugie grubo
W rondelku rozpuszczamy masło z mlekiem i cukrem, uważając, żeby nie przekroczyć temperatury 40 stopni. Masło powinno się całkowicie rozpuścić.
Teraz dodajemy do mieszanki drożdże i dokładnie mieszamy całość. Garnek odstawiamy na ok. 10 minut, aż drożdże zaczną się pienić.
Następnie przelewamy stopniowo naszą mieszankę do miski z mąką oraz solą i miksujemy aż do połączenia się składników na wolnych obrotach miksera. Wbijamy jajka – po jednym na raz – i miksujemy dalej, aż stworzy nam się jednolita masa. Na koniec dosypujemy mąkę, cały czas pracując mikserem (tym razem na dużych obrotach). Kontynuujemy wyrabianie, aż ciasto będzie miało elastyczną, błyszczącą i nieco lepką konsystencję. Powstałą kulę z ciasta przenosimy do natłuszczonej miski.
Zawijamy miskę szczelnie przy użyciu folii spożywczej i dajemy ciastu odpocząć ok. 15 minut, żeby nieco podrosło. Po wyjęciu kuli przekładamy ją na posypany mąką blat i rozwałkowujemy na prostokąt o grubości ok. 1 cm.
Na powierzchni powstałego arkusza rozsmarowujemy porcję kremu pistacjowego, zostawiając ok. 2 cm miejsca przy krawędziach.
Pozostaje nam jeszcze posypać ciasto cukrem wymieszanym z cynamonem i zawinąć je w rulon, a na koniec pokroić na 12 części i ułożyć w wysmarowanej tłuszczem formie.
Zawijamy formę w folię spożywczą i odstawiamy nasze „cinnamon rolls” do wyrośnięcia na 45 minut. W tym czasie możemy nagrzać już piekarnik do 205 stopni.
Bułeczki pieczemy przez ok. 15 minut.
Czekamy ok. 5 minut, aż bułeczki nieco przestygną, po czym przenosimy je na kratkę do studzenia. W międzyczasie mieszamy w misce wszystkie składniki lukru sernikowego przy użyciu trzepaczki i rozprowadzamy gotowe smarowidło po naszych pulchnych pięknościach.
Warto podczas przygotowywania kremu pistacjowego powstrzymać się od wyjadania orzeszków, bo jak się napchacie pistacjami, to zmieszczenie nawet jednej takiej bułeczki napełni Was po brzegi – a tak, to może i dwie się zmieszczą. Chyba że znajdujecie się w szczególnej sytuacji, to można sobie więcej pasa popuścić, tylko jak nie będziecie tego pasa potem mogli dopiąć, to my nie przyjmujemy na siebie za to winy!