Waporyzacja konopi to temat-rzeka. Jest tak samo popularna, co niezrozumiana, przez co w internetach można się natknąć na duży chaos informacyjny. W dzisiejszym poradniku przedstawimy Wam koncept waporyzowania w sposób kompleksowy i usystematyzowany — żebyście mogli wyciągnąć (dosłownie!) z tej najbardziej biodostępnej metody, ile tylko się da.
Dzisiaj bierzemy na tapet waporyzację CBD, bo stosuje się w niej podobne prawidła, jak przy waporyzacji konopi indyjskich (marihuany), jednak na polskim podwórku większy wybór produktów i możliwości mamy w towarzystwie kannabidiolu.
Waporyzacja CBD zyskuje coraz bardziej na popularności dzięki temu, jak szybko i efektywnie wchłania się do organizmu.
W teorii jest to najbardziej wydajna metoda przyjmowania kannabinoidów.
A jak jest w praktyce?
Czy waporyzowanie CBD może zastąpić nam olejki, czy raczej należy to traktować jako dodatek/odskocznię od tradycyjnej formy suplementacji?
Jakie są wady i zalety waporyzacji?
Zaraz wszystko opowiemy, kierowniku, ale najpierw cofnijmy się do bardziej podstawowych pytań.
Czym jest waporyzacja?
Waporyzacja polega na podgrzaniu materiału — suszu bądź ekstraktu — w urządzeniu zwanym waporyzatorem, do momentu wytworzenia się pary. Później ta para dostaje się do płuc, a stamtąd trafia do krwiobiegu i pozwala nam odczuwać działanie CBD wraz z innymi kannabinoidami i terpenami.
Waporyzator może być stacjonarny (duże jednostki) lub przenośny; w zależności od modelu, możemy w nim spożywać wymiennie zioła i koncentraty, bądź tylko jeden typ produktu.
Waporyzatory zazwyczaj pozwalają na wybór temperatury w celu dostosowania ciepła do rodzaju efektów, które chcemy osiągnąć. Inaczej jest tylko w przypadku vape penów, których mechanizm sam dostosowuje optymalną temperaturę, dzięki czemu płynny koncentrat może się skutecznie ulotnić do płuc.
Inhalowanie pary z waporyzatora wygląda inaczej niż w przypadku palenia. Tutaj zaciągnięcie trwa ok. 3 sekund, a w przypadku suszu, ze względu na niedogodności, które poruszymy niedługo w artykule — nawet 5 sekund.
Krótko mówiąc, jeśli nigdy nie waporyzowaliśmy, to nauka poprawnej techniki może nam chwilę zająć, jednak poziom trudności ocenilibyśmy najwyżej na 3/10.
Jakie korzyści daje waporyzacja?
Waporyzacja CBD wiąże się z kilkoma zaletami, które mogą sprawić, że zaczniemy poważnie rozważać dodanie tej metody konsumpcji do swojej rutyny.
Oto one.
Szybkie działanie
Podobnie, jak w przypadku palenia zioła, waporyzowane kannabinoidy dostają się do krwiobiegu przez płuca, czyli droga zostaje maksymalnie skrócona.
W przypadku olejków CBD, gdzie większość wchłania się przez błonę śluzową pod językiem, efekty doraźne można poczuć po ok. 15–30 minutach.
Z formami doustnymi, takimi jak kapsułki czy żelki, możemy mówić o opóźnieniu ok. 30-40 minutowym, choć w niektórych przypadkach te produkty mogą “zaskoczyć” jeszcze później, np. po dwóch godzinach.
Waporyzowanie CBD sprawia, że działanie doraźne staje się odczuwalne w ciągu ok. 5 minut po inhalacji, co sprawia, że mamy do czynienia z najszybciej działającą formą CBD.
Wysoka biodostępność
Farmakokinetyka substancji odnosi się do czasu jej trwania w organizmie — od wchłaniania przez dystrybucję i metabolizm, po wydalanie.
Z kolei biodostępność oznacza ilość danej substancji, która po wchłonięciu i przebyciu różnych szlaków (skóra, żołądek, tkanka płucna, itd.) ląduje w organizmie.
W przypadku waporyzacji dostępne badania mówią o ok. 56% biodostępności (1).
Jest to o kilkanaście procent więcej niż w przypadku wchłaniania przez błonę pod językiem, gdzie ta biodostępność wynosi ok. 35%.
Formy doustne CBD wykazują najniższą biodostępność, która maksymalnie może dociągnąć do 20%.
Podsumowując, waporyzacja CBD dostarcza najwięcej substancji czynnych do organizmu w najkrótszym czasie.
Brak substancji smolistych
Choć długoletnie randomizowane badania kontrolowane nie wykazały związku pomiędzy paleniem konopi a upośledzeniem funkcji płuc lub rozwojem chorób nowotworowych (2), trudno się spierać z tym, że waporyzacja, w przeciwieństwie do palenia, nie dostarcza do organizmu związków rakotwórczych, z którymi później kannabinoidy musiałyby walczyć w organizmie.
Teoretycznie możemy więc bardziej korzystać z właściwości zdrowotnych CBD i pozostałych kannabinoidów podczas waporyzacji.
Teoretycznie, bo w praktyce temat nie jest aż tak oczywisty — ale o tym potem.
Większa dyskrecja
Sama waporyzacja stała się tak popularna, że coraz częściej stanowi element stylu życia, więc jest też bardziej znormalizowana społecznie. Innymi słowy, w odróżnieniu od olejków czy kapsułek, waporyzacja CBD nie kojarzy się tak ściśle z tematami medycznymi.
Wiecie, idziecie sobie do pracy, łapie Was stres, bo macie — dajmy na to — ważną prezentację, więc wyjmujecie z kieszeni pena, bierzecie tyle buchów, ile Wam potrzeba, żeby się uspokoić, i nikt się za Wami nie ogląda.
W tej samej sytuacji, olejek, który musimy nabierać w pipetę i aplikować go sobie pod język, może wyglądać dość osobliwie, gdy przebywamy wśród ludzi.
Jakie formy CBD można waporyzować?
CBD można waporyzować w formie suszu, liquidu lub destylatu — każda z tych form ma inne stężenie CBD, różną skuteczność i profil bezpieczeństwa.
Zanim jednak do tego przejdziemy, chcielibyśmy uczulić na jedną ważną rzecz:
Ekstrakt z CBD w swojej nieprzetworzonej formie ma w sobie materię roślinną, która nadaje mu specyficzny posmak. Jest też dośc gęsty, więc prędzej zalepi nam waporyzator, a przy tym będzie smakować jak smolista żywica.
Drugim powodem jest obecność oleju MCT w olejkach CBD. Olej MCT podczas waporyzacji osadza się na płucach, co w długoterminowej perspektywie może prowadzić do rzadkiej choroby zwanej stłuszczeniem płuc.
Do waporyzacji CBD stosuje się specjalnie obrobione ekstrakty lub susz.
Zacznijmy od ekstraktów.
Vape Peny (Destylat)
Destylat to skoncentrowana forma CBD, która została poddana dodatkowej obróbce w celu usunięcia z niej śladów materiału roślinnego.
Później cały profil kannabinoidowy jest rozbijany na pojedyncze związki — destylacja frakcyjna — które następnie miesza się z sobą w pożądanych proporcjach, wraz z terpenami, dla uzyskania synergii z efektu anturażu.
Destylat jest najlepszą formą CBD do waporyzowania, bo zawiera same kannabinoidy i terpeny. Przy odpowiednich umiejętnościach i precyzji można osiągnąć stabilny ekstrakt nadający się od razu do inhalacji przez specjalnego pena.
Nie potrzeba żadnych dodatków rozcieńczających i zwiększających gęstośc pary, o sztucznych aromatach nie wspominając (o tym za chwilę w kolejnej sekcji).
W samym destylacie nie ma też nikotyny — to nie jest to samo, co e-papieros.
Vape peny składają się z baterii i naboju z destylatem. Naboje mogą być jednorazowe lub ponownie napełniane ekstraktem.
W odróżnieniu od klasycznych waporyzatorów, nie potrzeba nawet wciskać guzika, żeby taki vape pen uruchomić. Wystarczy przyłożyć usta do ustnika, zacząć inhalować, a pen sam podgrzeje się do optymalnej temperatury, dając nam smaczną i w miarę gęstą parę.
Baterie ładowane są na USB, więc można je dzisiaj podpiąć praktycznie wszędzie.
E-Liquidy (najbardziej ryzykowne)
Waporyzacja CBD w formie e-liquidów była w Polsce do niedawna najbardziej dostępna, jednak z pewnych względów ludzie nie rzucili się tłumnie na tę formę CBD.
Przede wszystkim większość E-liquidów stoi dość daleko od czystości. Poza ekstraktem konopnym w formie destylatu lub izolatu, często możemy tam znaleźć glicerynę roślinną jako nośnik, a także glikol propylenowy, który stablizuje produkt i sprawia, że para jest bardziej widowiskowa.
Problem z tymi dodatkami jest taki, że mogą być one szkodliwe dla płuc w długofalowej perspektywie. Chociaż badania na ten temat są jeszcze we wczesnej fazie, pojawiają się doniesienia, że długotrwałe waporyzowanie produktów z glikolem i gliceryną może prowadzić do rozwoju stanów zapalnych w płucach (3).
Liquidy zazwyczaj dostępne są w różnych imponujących smakach, a to wiąże się z korzystaniem ze sztucznych aromatów, których długofalowy wpływ na płuca też nie został jeszcze dobrze przebadany.
Obecnie jest to najmniej zdrowa forma waporyzacji CBD i ze względów bezpieczeństwa odradzamy ją przyszłym użytkownikom.
Susz (najmniej wydajne)
No susz… Tzn. no cóż… Naszym zdaniem susz CBD nadaje się do… robienia infuzji pod jedzenie z CBD — i to tyle.
Umówmy się, susz z CBD z konopi włóknistych, o ile nie jest pryskany izolatem, ma w porywach do 8% CBD, przy czym średnio jest to 2–6%. Nie jest to imponujące stężenie, a biorąc pod uwagę bardzo krótką drogę z komory grzewczej do płuc oraz obecność materiału, przez który musi ta para przejść, waporyzacja suszu CBD jest mało wydajna.
W ogóle w przypadku suszu konopnego większość waporyzatorów przenośnych nie jest w stanie dostarczyć odpowiedniej jakości inhalacji.
Co innego z waporyzatorami stacjonarnymi. Taki Volcano z balonami, w których para stopniowo ląduje do momentu, aż użytkownik zdecyduje się ściągnąć do płuc tyle, ile uważa za potrzebne, jest dużo bardziej wydajny, a przede wszystkim “mocniejszy” niż przenośne jednostki.
Volcano był zresztą przedmiotem słynnego badania, które wszyscy przytaczają w kontekście wydajności waporyzacji na tle palenia.
Do suszu alternatywnie nadają się jeszcze waporyzatory stacjonarne z wężem, gdzie droga “podróży” pary również się wydłuża i jest w stanie faktycznie dostarczyć odpowiednie ilości kannabinoidów do organizmu.
Dlaczego waporyzacja destylatu CBD (vape penów) ma więcej sensu niż waporyzacja suszu?
Żeby nie było, to nie jest tak, że z palenia czy waporyzacji suszu CBD nie odczujecie żadnego działania terapeutycznego. Jeśli susz jest wysokiej jakości, to jego inhalacja może pomóc z delikatnymi bólami, niepokojem, problemami z uwagą, czy obniżonym nastrojem. Jednak na bardziej terapeutyczne działanie raczej nie ma co liczyć; tutaj lepiej sprawdzą się olejki CBD albo peny.
A teraz rozbijemy na czynniki pierwsze przewagę penów z destylatem nad suszem CBD w kontekście waporyzacji.
Więcej substancji aktywnej
Wracając jeszcze raz do stężenia CBD: tak jak pisaliśmy, w suszu w obecnych warunkach prawnych można naturalnie uzyskać stężenie ok. 8%. Z kolei destylat w vape penie ma ok. 50% CBD, więc pojedyncza inhalacja dostarczy nam więcej substancji czynnej. Vape peny są długofalowo bardziej opłacalne, jeśli waporyzacja jest naszym głównym sposobem na suplementację CBD.
Łatwiejsza obsługa
Waporyzatory do ziół operują zazwyczaj na guziku i paru strzałkach, którymi ustawiamy temperaturę czy rodzaj grzania. Im więcej elementów, tym trudniej się na początku połapać, o co w tym wszystkim chodzi. Owszem, można kombinować, czy lepiej na 165 stopniach, czy jednak 180, ale jeśli ktoś woli wygodę, to pen z destylatem wystarczy przyłożyć do ust i rozpocząć inhalację — a ten dostosuje temperaturę do wydajnej waporyzacji*.
*Cały czas rozmawiamy o waporyzatorach przenośnych.
Brak materiału roślinnego
Można sobie pomyśleć, że przecież cały kwiat będzie miał bogatszy profil terpenowy niż destylat, jednak to nie jest prawda. Z terpenami jest taka zasada, że im więcej żywicy, tym więcej terpenów. A ilość żywicy rośnie też wprost proporcjonalnie do zawartości THC; przy poziomie zbijanym do 0.2–0.3% profil terpenowy jest mało imponujący.
Do tego dochodzi fakt, że para — zanim trafi do ust — musi przejść z komory do ustnika i pokonać jeszcze zmielony susz po drodze.
Stąd tak cienka para. Nawet w przypadku konopi bogatych w THC waporyzatory przenośne do suszu produkują względnie mało pary w porównaniu do tego, co można ściągnąć ze stacjonarnej jednostki.
W destylacie znajduje się CBD, pomniejsze kannabinoidy i mieszanki terpenów w odpowiednich proporcjach, których jest swoją drogą dużo więcej niż w suszu.
Bez materiału roślinnego w środku, mamy jeszcze jedną zaletę waporyzowania destylatów.
Gęstsza para
W swojej skoncentrowanej formie, kannabinoidy i terpeny dają znacznie gęstszą parę niż susz.
Po pierwsze, ich stężenie jest na tyle duże, że po prostu mamy co wypuszczać na zewnątrz, a po drugie, sam destylat zwyczajnie wyparowuje i płynnie zwalnia przestrzeń w komorze grzewczej — para nie musi przedostawać się przez zmielony susz, a co za tym idzie, w większej ilości trafia do płuc. W ten sposób maksymalizujemy biodostępność waporyzacji CBD.
Głębszy profil smakowo-zapachowy
Destylaty w vape penach różnią się przeważnie swoim profilem terpenowym. Poszczególne wkłady (cartridge) mają w sobie różne blendy terpenów, które odpowiadają za kierunek efektów z danej “odmiany”.
Przy takim stężeniu terpenów w destylacie możemy łatwo odczuć te niuanse, ale również wychwycić różnice w zapachu i smaku, którego doświadczamy podczas inhalacji. Przy suszu CBD te wrażenia są dość mocno spłycone, co z kolei przekłada się na słabsze działanie.
Bardziej wyraźny efekt otoczenia
Jeśli już jesteśmy przy działaniu, to destylaty, z racji tego, że są koncentratami, lepiej wykorzystują roślinną synergię z efektu otoczenia (anturażu). Kannabinoidy i terpeny w większych ilościach wzmacniają swoje właściwości prozdrowotne przy jednoczesnym hamowaniu ewentualnych efektów niepożądanych, jak np. CBD tłumi psychodeliczny potencjał THC, a obecność pinenu w większym stężeniu zapobiega problemom z pamięcią krótkotrwałą podczas haju konopnego.
Przy waporyzacji CBD w formie destylatu, działanie CBD będzie wyraźniejsze dzięki obecności wspierających kannabinoidów i terpenów, a same terpeny — w odpowiednich kombinacjach i proporcjach — zadbają o właściwy kierunek.
Na przykład blendy cytrusowo-leśne będą bardziej wzmagać koncentrację i podbijać poziom energii, jednocześnie poprawiając nastrój.
Z kolei nuty słodkie i ziemiste mogą działać odprężająco.
Zaś mieszanki chmielowe z domieszką zapachów tropikalnych mogą wyciszać i wzmagać kreatywność.
Przy suszu CBD, który tych terpenów ma znacznie mniej, trudno o aż taką łatwość “manewrowaniu” efektem otoczenia.
Jak prawidłowo waporyzować CBD
Vape peny działają na żądanie, tzn. że zaczynają pracować, gdy przyłożymy usta do ustnika i zaczniemy inhalację.
Po ok. 3 sekundach powinniśmy dostarczyć do płuc dawkę ok. 2 mg CBD.
Jeśli chcemy przeliczyć swoją dawkę na ilość inhalacji, to po prostu mnożymy te 2 mg przez tyle zaciągnięć, ile będzie nam potrzeba do osiągnięcia swojego pułapu. Np. 10 mg to będzie 5 inhalacji; 20 mg, 10 inhalacji — i tak dalej.
Dawkę CBD do suplementacji najlepiej obliczyć w oparciu o swoją wagę. W TYM poradniku podajemy wzór i omawiamy doszczętnie temat dawkowania CBD. Z kolei w przypadku konkretnych schorzeń, warto przejrzeć internetowe biblioteki z badaniami i przeanalizować, jakie dawki były stosowane w tych badaniach, z jaką skutecznością — i w odniesieniu do jakiej masy ciała oraz natężenia objawów.
A najlepiej skonsultować to z lekarzem, który ma wiedzę w zakresie terapii konopnych.
W jakich przypadkach waporyzacja CBD sprawdza się najlepiej?
Różne formy CBD sprawdzają się lepiej w różnych przypadkach. Nie bez powodu styl życia jest jednym z najczęściej wymienianych czynników, które bierze się pod uwagę przy doborze suplementacji.
Biorąc pod uwagę korzyści waporyzacji CBD i ogólny wpływ tego kannabinoidu na nasze zdrowie, to vape peny mogą się sprawdzić w następujących przypadkach:
Szybka ulga w bólu
CBD ma silne działanie przeciwzapalne (4), które może być potęgowane przy użyciu odpowienich terpenów (np. mircen, kariofilen, limonen), a dodatkowo potrafi osłabiać sygnały bólowe wysyłane z komórek nerwowych do mózgu (5). Waporyzacja CBD to z kolei najszybsza metoda na dostarczenie go do organizmu wraz z substancjami pomocniczymi — a przy tym oferuje największą biodostępność. Jak jedziemy długo w trasie i trochę nas plecy bolą, a olejek jest w bagażu, to sięgamy po pena i po kilku buchach nam odpuszcza.
Wyciszenie
CBD wpływa na receptory GABA (6) i receptory serotoninowe (7), sprawiając, że organizm może lepiej zarządzać obydwoma neuroprzekaźnikami. Tym samym łatwiej jest nam zachować spokój i pozostać w lepszym nastroju — a przy tym nie jesteśmy aż tak podatni na rozproszenie przez bodźce zewnętrzne. To działanie można modulować poprzez wzbogacenie destylatu CBD takimi terpenami, jak linalol, limonen, czy humulen.
Wsparcie koncentracji
Poprawa skupienia przy użyciu CBD wynika z dwóch mechanizmów. Pierwszy jest trochę sumą działania CBD na GABA i serotoninę, jak również (niebezpośrednio) na nasze zasoby dopaminy; z kolei drugi polega na tym, że małe dawki CBD mają działanie wzmagające uważność, co stanowi jeden z elementów regulacji cyklu dobowego przez układ endokannabinoidowy (8).
Aromaterapia przed snem
Pozytywny wpływ CBD na sen niekoniecznie musi wynikać z jego bezpośredniego działania na ten obszar.
Może być tak, że lepszy sen będzie efektem ubocznym życia bez gonitwy myśli czy z mniej uciążliwym bólem, dzięki czemu będzie nam się lepiej zasypiało, a sen stanie się bardziej regenerujący (9).
Ale!
W większych dawkach CBD może mieć działanie bezpośrednio uspokajające poprzez obniżenie ciśnienia krwi (10). Niższe ciśnienie pomaga nam uspokoić i wyrównać oddech; staje się on też wtedy głębszy, a nam łatwiej się wyciszyć i przygotować do wejścia w pierwszą fazę snu.
Jeśli dodamy do tego odpowiednie terpeny, np. linalol, humulen, czy mircen — albo sparujemy pena z lawendowym olejkiem CBD — możemy wzmocnić to działanie uspokajające i nasenne.
Minusy waporyzacji: czy takie w ogóle istnieją?
Tak, choć one wynikają raczej z potrzeb użytkownika aniżeli z samej waporyzacji CBD.
Z naszej perspektywy wychwyciliśmy następujące minusy:
- Krótki czas trwania: pomimo wysokiej biodostępności i szybkiego “zaskoczenia”, waporyzacja CBD daje względnie krótkotrwałe efekty — do 3-4 godzin, ze szczytowym działaniem do ok. godziny po ostatniej inhalacji. Dla porównania, efekty z olejków mogą trwać do 6 godzin, a z jedzenia nawet do 12.
- Miejsce działania: zauważyliśmy, że waporyzacja CBD nie zawsze uderza tam, gdzie byśmy tego chcieli. Jeśli chodzi o działanie typowo mentalne, jak również o redukcję fizycznego dyskomfortu czy tematy związane ze snem, to tutaj odczuwamy wyraźne działanie, natomiast w naszym odczuciu do kwestii związanych np. z układem trawiennym, napięciem mięśniowym, czy zdrowiem skóry, tutaj lepiej sprawdzą się olejki, kapsułki, jedzenie, czy kremy. Oczywiście każdy jest inny, więc najlepiej sprawdzić działanie na sobie, bo być może reakcja będzie różna.
- Dawkowanie: w obecnej formie nawet koncentraty mogą się okazać średnio opłacalne finansowo, jeśli korzystamy z dużych dawek i naszym celem jest działanie ściśle terapeutyczne. Susz ma za mało CBD i terpenów, E-liquidy w większości mają słaby skład pomimo dobrej objętości, natomiast w Polsce do penów nie można jeszcze dokupować osobnego destylatu w większej butelce, żebyśmy mogli sobie sami napełniać wymienialne naboje. Wobec tego, nawet przy wysokim stężeniu suplementacja może okazać się kosztowna.
Polecane Vape Peny: Deep CBD
Porządnych vape penów szukaliśmy prawie dwa lata. Gdzieniegdzie trafialiśmy na produkty, które można byłoby polecić, ale wtedy kontakt z producentem był utrudniony lub go nie było, bo produkty były importowane przez jakiś sklep online.
Ale, jak to mówią, cierpliwość popłaca i trafił się czujnej kurze kajdan ze złota — czy jakoś tak.
W każdym razie złapaliśmy kontakt z polską marką Deep CBD, która robi vape peny w różnych opcjach terpenowych, bazując na klasycznych odmianach konopi.
W każdym wkładzie (1 mL) znajduje się 500 mg CBD (50%) i mieszanki terpenów odpowiadające wspomnianym wcześniej odmianom.
Obecnie można wybierać spośród trzech szczepów:
- Buba Kush – na spokój, odpoczynek, skupienie (opcja od wczesnego do późnego popołudnia)
- Gelato – na kreatywnośc, skupienie, błogość (opcja od rana do wczesnego popołudnia)
- Zkittlez – spokój, odpoczynek, błogość (na wieczór i noc)
Produkty są przebadane laboratoryjnie i wolne od glikolu, gliceryny, witaminy E i oleju MCT.
Same kannabinoidy i terpeny w stabilnym ekstrakcie, dzięki czemu waporyzacja CBD jest faktycznie bezpieczna.
Pomiędzy poszczególnymi “szczepami” czuć różnicę — zarówno w smaku i zapachu, jak i w działaniu.
Najczęściej korzystamy z Gelato i Zkittleza, bo to takie nasze odpowiedniki opcji na dzień i na noc od Eir Health; chyba, że jesteśmy w podróży, to wtedy na takie skupienie przy usiedzeniu Bubba Kush lepiej się sprawdza.
W tym momencie wkłady są jednorazowe, czyli po wykorzystaniu wyrzucamy je do śmieci i zamawiamy nowy. W przyszłości ekipa z Deep CBD planuje odbierać od użytkowników zużyte cartridge i napełniać je na nowo destylatem.
Z kodem STONERCHEF macie 15% rabatu na wszystkie produkty.
Waporyzacja CBD: FAQ
Czym się różni waporyzacja od palenia?
Jeśli stosujemy odpowiednią formę CBD i mamy do tego dostosowany sprzęt, to waporyzacja może być znacznie bardziej wydajna niż palenie. Do tego dochodzi brak substancji smolistych, bo nie dochodzi do spalania materiału — uwalniają się jedynie te związki, na których nam zależy.
Czy vape pen to jest to samo, co e-liquid?
Nie, vape pen to nie to samo co e-liquid, chodź oba produkty służą do waporyzacji CBD. W vape penie znajduje się destylat wzbogacony o naturalne terpeny, zaś w liquidzie najczęściej dorzuca się jeszcze do zestawu glicerynę roślinną, glikol propylenowy i — niekiedy — sztuczne aromaty, przez co e-liquid traci na czystości.
Czy vape peny i cartridge są jednorazowe?
Sam trzon vape pena, czyli ta bateria, jest wielokrotnego użytku. Baterię można ładować, jest do tego specjalna ładowarka na kablu z końcówką USB. Natomiast cartridge są jednorazowe, więc po wykorzystaniu destylatu można je wyrzucić do śmieci i zamówić nowe.
Cartridge można w dowolnym momencie wymieniać, tzn. jeśli macie założony wkład Bubba Kush, a akurat najdzie Was ochota na Gelato lub Zkittlez, to zwyczajnie odkręcacie go i zakładacie inną odmianę.
Na jak długo wystarcza jeden cartridge?
To zależy, jak z niego korzystamy.
Jedno trzysekundowe zaciągnięcie dostarcza ok. 2 mg CBD do organizmu.
Nasze dawki suplementacyjne — jeśli nie korzystamy akurat w ramach redukcji jakiejś dolegliwości — wahają się od 10 do 30 mg dziennie. Przy czym potrafimy mieć po kilka dni z rzędu, podczas których nie korzystamy z penów wcale, bo np. suplementujemy olejek CBD albo w ogóle nie potrzebujemy kannabidiolu danego dnia.
10 mg = 5 inhalacji
20 mg = 10 inhalacji
30 mg = 15 inhalacji
Jeden wkład wystarcza na ok. 250 inhalacji.
Jeśli byśmy korzystali codziennie, to przy najniższej dawce jeden wkład wystarczałby nam na 50 dni. W środkowym zakresie mielibyśmy na 25 dni codziennego vapowania, a przy górnej granicy wystarczyłoby nam to na ok. 17 dni.
Jeden wkład kosztuje 179 zł (z naszą zniżką 152,15 zł), więc na pytanie: czy to się opłaca, najlepiej odpowiedzieć sobie stosując jeden wkład przez miesiąc.
Czy waporyzacja będzie dobra dla kogoś, kto nigdy nawet nie palił?
To już trzeba sprawdzić na sobie. Z naszego doświadczenia możemy powiedzieć jedynie, że waporyzacja destylatu CBD przebiega najłagodniej ze wszystkich metod inhalacji, bo pomimo dość gęstej pary nie podrażnia gardła i płuc. Jedyną niedogodnością waporyzacji CBD jest suchość w ustach, co występuje w przypadku wszystkich produktów zawierających kannabinoidy.
Jak dawkować waporyzowane CBD?
Dawkowanie CBD to bardzo indywidualna kwestia oparta o takie czynniki, jak waga, metabolizm, wiek, przyczyna stosowania CBD, czy stan własnego układu endokannabinoidowego.
Tak, jak pisaliśmy wcześniej w artykule, swoją optymalną dawkę CBD można wyliczyć w oparciu o wagę lub w porównaniu do dawek z badań nad zastosowaniem CBD w konkretnych przypadkach.
Poza naszym poradnikiem na temat dawkowania, polecamy jeszcze sprawdzić artykuł o wyborze odpowiedniego stężenia.
Przy penach od Deep CBD (stężenie 50%, 500 mg w 1mL), pojedyncza inhalacja to ok. 2 mg, więc jeśli (przykładowo) spożywacie 20 mg CBD w ciągu dnia, to będziecie potrzebować 10 buchów.
Jak ładować vape pena?
To jest bardzo proste, bo wystarczy go podłączyć do ładowarki i połączyć z gniazdem USB. Bateria ładuje się ok. 2 godziny i wystarcza na kilkanaście sesji z penem.
Czy po waporyzacji CBD można prowadzić samochód?
Tak, CBD nie wpływa na nasze funkcje motoryczne i nie zmienia stanu świadomości, więc można go waporyzować przed jazdą. Lepiej jednak korzystać z niskich dawek i dobrać odpowiedni profil terpenowy, ponieważ wysokie dawki CBD w towarzystwie niektórych terpenów mogą wzmagać senność.
Czy vape peny to dobra alternatywa dla olejków?
Raczej rozpatrywalibyśmy je w ramach dodatku bądź odskoczni od olejków, chyba, że CBD służy Wam jedynie do suplementacji i wsparcia prawidłowego działania układu endokannabinoidowego.
Olejki CBD mają w sobie jednak więcej ekstraktu, choć nie są aż tak skoncentrowane w swojej objętości. Łatwiej więc o większą wydajnośc jeśli np. stosujemy CBD w ramach łagodzenia objawów lub walki z jakimś schorzeniem.
Najlepiej sprawdzić na sobie, jak dana forma CBD spełnia swoją rolę w poprawie naszego dobrostanu — i na jak długo wystarcza pojedyncze opakowanie.
Źródła:
- Millar, S. A., Stone, N. L., Yates, A. S., & O’Sullivan, S. E. (2018). A Systematic Review on the Pharmacokinetics of Cannabidiol in Humans. Frontiers in pharmacology, 9, 1365. https://doi.org/10.3389/fphar.2018.01365
- Pletcher, M. J., Vittinghoff, E., Kalhan, R., Richman, J., Safford, M., Sidney, S., Lin, F., & Kertesz, S. (2012). Association between marijuana exposure and pulmonary function over 20 years. JAMA, 307(2), 173–181. https://doi.org/10.1001/jama.2011.1961
- Song, M. A., Reisinger, S. A., Freudenheim, J. L., Brasky, T. M., Mathé, E. A., McElroy, J. P., Nickerson, Q. A., Weng, D. Y., Wewers, M. D., & Shields, P. G. (2020). Effects of Electronic Cigarette Constituents on the Human Lung: A Pilot Clinical Trial. Cancer prevention research (Philadelphia, Pa.), 13(2), 145–152. https://doi.org/10.1158/1940-6207.CAPR-19-0400
- Atalay, S., Jarocka-Karpowicz, I., & Skrzydlewska, E. (2019). Antioxidative and Anti-Inflammatory Properties of Cannabidiol. Antioxidants (Basel, Switzerland), 9(1), 21. https://doi.org/10.3390/antiox9010021
- Muller, C., Morales, P., & Reggio, P. H. (2019). Cannabinoid Ligands Targeting TRP Channels. Frontiers in molecular neuroscience, 11, 487. https://doi.org/10.3389/fnmol.2018.00487
- Bakas, T., van Nieuwenhuijzen, P. S., Devenish, S. O., McGregor, I. S., Arnold, J. C., & Chebib, M. (2017). The direct actions of cannabidiol and 2-arachidonoyl glycerol at GABAAreceptors. Pharmacological research, 119, 358–370. https://doi.org/10.1016/j.phrs.2017.02.022
- Russo, E. B., Burnett, A., Hall, B., & Parker, K. K. (2005). Agonistic properties of cannabidiol at 5-HT1a receptors. Neurochemical research, 30(8), 1037–1043. https://doi.org/10.1007/s11064-005-6978-1
- Murillo-Rodríguez, E., Sarro-Ramírez, A., Sánchez, D., Mijangos-Moreno, S., Tejeda-Padrón, A., Poot-Aké, A., Guzmán, K., Pacheco-Pantoja, E., & Arias-Carrión, O. (2014). Potential effects of cannabidiol as a wake-promoting agent. Current neuropharmacology, 12(3), 269–272. https://doi.org/10.2174/1570159X11666131204235805
- Shannon, S., Lewis, N., Lee, H., & Hughes, S. (2019). Cannabidiol in Anxiety and Sleep: A Large Case Series. The Permanente journal, 23, 18–041. https://doi.org/10.7812/TPP/18-041
- Jadoon, K. A., Tan, G. D., & O’Sullivan, S. E. (2017). A single dose of cannabidiol reduces blood pressure in healthy volunteers in a randomized crossover study. JCI insight, 2(12), e93760. https://doi.org/10.1172/jci.insight.93760