To, że kochamy kuchnię włoską, to akurat bardzo wyraźnie widać, zwłaszcza po ilości pizzy jakie codziennie pochłaniamy. Jest to w końcu kuchnia, która zakłada rozpustność od A do Z. Dlatego dzisiaj sięgnęliśmy po klasyczne smaki Italii, którym towarzyszy nasze zacięcie do przesady w dobrym guście. I tak oto z naszej jaskini smaków wyłoniły się zapiekane muszle makaronowe z wołowiną w sosie z udziałem zielonego pesto.
W całym naszym ostatnim makaronowym szaleństwie zapomnieliśmy, że pasta to nie tylko mac and cheese, ale przede wszystkim tysiące kombinacji, na które owe makarony można przyrządzić. A muszle to akurat taki przyjemny kształt, że mieszanie ich z sosem, a później zapiekanie z dwoma serami to czysta przyjemność.
To teraz słów kilka o przygotowywaniu tej zapieksy. Z jednej strony postanowiliśmy wykonać ukłon w stronę tradycji i przyrządzić makaron z sosem tak, żeby żaden Giovanni nam później nie dał w ze złości w zęby maszynką do makaronu. Najpierw więc starannie i powoli przygotowywaliśmy mięso wraz z sosem, a kiedy ten się zredukował w punkt, to wtedy dodaliśmy do niego ugotowane muszle i ruchem delikatnym, zwiewnym – żeby nie powiedzieć pieszczotliwym – mieszamy je z aromatycznym sosem emanującym zapachami z krainy Juliusza Cezara. Pamiętajcie jednakowoż, żeby trzymać od siebie z dala wszelkich wysandałowanych Brutusów, którzy pokrzykują z dala
„WYLEJ TEN SOS NA KLUSKI! NO WALNIJ GO TAM CHOCHLĄ! NIE JESTEŚ PRAWDZIWYM POLAKIEM! PRECZ Z WERONĄ!”
Później, jak już skończymy te sensualne tańce wokół makaronu i sosu, można będzie złapać za maczugę i uwolnić pierwotne instynkty, bowiem zajmiemy się przygotowywaniami do zapiekania. Warstwy zapieksy przekładać będziemy rwaną mozzarellą z kulki i startym parmezanem – Od serca, ale z zachowaniem proporcji.
Do przygotowania zapiekanych muszli makaronowych z wołowiną przydadzą się:
- duży garnek,
- szpatułka,
- duża patelnia,
- durszlak,
- nóż szefa kuchni,
- naczynie żaroodporne,
- piekarnik.
A teraz zwrot do kuchni i żonglować garami! Koniecznie przy ulubionej muzyce.
Składniki:
Zapiekane muszle makaronowe z wołowiną w sosie z pesto:
1 średnia cebula, pokrojona w drobną kostkę
3/4 łyżeczki suszonej bazylii
300g mielonej wołowiny
400g pomidorów z puszki
1 i 1/4 łyżeczki soli
4 łyżki zielonego pesto
250g makaronu typu muszelki
1,5 kulki mozzarelli, porwanej na kawałki
3 łyżki startego parmezanu
1 łyżka oliwy do smażenia
Pasta a’la Stonerone
Na początku nagrzewamy piekarnik do 200 stopni i wyjmujemy okrągłe naczynie żaroodporne.
Rozgrzewamy oliwę w głębokiej patelni i dodajemy cebulę, którą podsmażamy na średnim ogniu ok. 5 minut do momentu zeszklenia – cebula powinna być miękka, natomiast dobrze będzie, jeśli nie zmieni koloru przy okazji. Następnie na patelni ląduje wołowina. Tę smażymy dopóki straci różowy kolor. Całość przyprawiamy solą i bazylią, po czym wlewamy pomidory z puszki, mieszamy całość i doprowadzamy do wrzenia, po czym zmniejszamy ogień do małego.
Sos powinien się gotować ok. 20 minut, a my mieszamy go co jakiś czas, aż go zredukujemy. Kiedy sos gotuje się na patelni, my gotujemy makaron, ok. 4-5 minut, aż muszle będą al dente. Ważne jest, żeby nie trzymać makaronu zbyt długo w garnku, ponieważ spędzi on jeszcze trochę czasu w piekarniku. Pod koniec gotowania sosu dodajemy do niego pesto, mieszamy i zdejmujemy patelnię z ognia.
Teraz pobawimy się w podmianki. O co chodzi? już wyjaśniamy. Makaron odcedzamy w durszlaku, a do garnka, w którym go gotowaliśmy przenosimy sos. Odcedzone muszle z kolei wracają do garnka z sosem i tam mieszamy je delikatnie szpatułką lub łyżką drewnianą, aby makaron pokrył się wołowiną w pomidorach z pesto.
Połowę zawartości garnka umieszczamy w naczyniu żaroodpornym i układamy na nim połowę mozzarelli oraz parmezanu. Następnie nakładamy pozostałą porcję makaronu z sosem i wykańczamy z wierzchu resztą mozzarelli i parmezanu.
Całość pieczemy ok. 20 minut. A teraz to, co lubimy najbardziej i za co nas nienawidzicie, kiedy wrzucamy takie przepisy wieczorem:
No i mamy to – zapiekane muszle makaronowe z wołowiną w sosie pomidorowym z dodatkiem domowego zielonego pesto. A do tego delikatna mozzarella plus intensywny parmezan, który dodaje tej zapieksie pazura ostrzejszego niż tips niejednej dresiary.
A potem to się tak pięknie je widelcem i delektuje przeplatającymi się smakami Włoch, i znowu nabiera się ją widelcem, i w końcu następuje atak paniki, że jak to się mogło skończyć? Przecież brzuch można w najgorszym wypadku zszyć, a tak?
A tak można jeszcze z naszego bloga wybrać jakąś przyjemną kontrę dla wytrawnej kolacji.
- 1 średnia cebula pokrojona w kostkę
- 3/4 łyżeczki suszonej bazylii
- 300 g mielonej wołowiny
- 400 g pomidorów z puszki
- 1 i 1/4 łyżeczki soli
- 4 łyżki zielonego pesto
- 250 g makaronu typu muszelki
- 1,5 kulki mozzarelli porwanej na kawałki
- 3 łyżki startego parmezanu
- 1 łyżka oliwy do smażenia
-
Nagrzej piekarnik do 200 stopni i przygotuj okrągłe naczynie żaroodporne.
-
Rozgrzej oliwę w głębokiej patelni i podsmażaj cebulę przez ok. 5 minut do momentu zeszklenia.
-
Dodaj wołowinę i smaż, aż straci całkowicie różowy kolor.
-
Dopraw solą i bazylią, a następnie dodaj pomidory z puszki. Całość wymieszaj i doprowadź do wrzenia.
-
Zmniejsz ogień do minimum i ogtuj ok. 20 minut, co jakiś czas mieszając.
-
Gdy sos się gotuje, ugotuj makaron al dente w delikatnie osolonej wodzie, ok. 4-5 minut.
-
Pod koniec gotowania sosu dodaj pesto, wymieszaj i zdejmij patelnię z ognia.
-
Odcedź makaron w durszlaku, a sos przenieś do garnka, w którym muszelki się gotowały.
-
Dodaj odcedzone muszelki do sosu i delikatnie wymieszaj je z nim.
-
Ułoż połowę makaronu z sosem w naczyniu żaroodpornym, a na wierzchu dodaj połowę mozzarelli i parmezanu.
-
Przykryj zapiekankę pozostałym makaronem i wykończ resztą mozzarelli i parmezanu.
-
Piecz ok. 20 minut.