Nasza miłość do sosów jest bezgraniczna i ciągle szukamy nowych rozwiązań dla dodatków, w których możemy maczać nasze ulubione przegryzki albo smarować nimi kanapki, burgery i ser wie co jeszcze. Ostatni tydzień minął nam na obmyślaniu strategii na frytki w odsłonach liczniejszych niż wszystkie twarze Greya do potęgi pięćdziesiątej. I tak skacząc z kontynentu na kontynent, trafiliśmy na południe Europy, a naszą rozpustną uwagę zwrócił sos Aioli z pieczonym czosnkiem i szafranem.
Aioli to sos na bazie oliwnego majonezu i wcześniej wspomnianego czosnku, który – przed dodaniem do całości – pieczemy w oliwie, zawinięty w folię aluminiową w dość wysokiej temperaturze. Co prawda musimy poświęcić aż 45 minut ze swojego cennego czasu, które przeciętny Polak marnuje na dowiadywanie się w telewizji, że w Wygwizdajewie Prostodusznym wieje większy wiatr niż we wsi obok, także myślimy, że z tego dwojga lepiej sprawić sobie obłędny sos, bo to przynajmniej wniesie jakąkolwiek wartość do naszego życia.
Oprócz czosnku, musztardy i soku z cytryny, w skład Aioli wchodzi jeszcze jedna z najszlachetniejszych (i jednocześnie najdroższych) przypraw, czyli szafran. W przepisie uwzględniliśmy solidną szczyptę tego afrodyzjaku, co – jak się okazało – wyczerpuje nakład dostępny w sklepowej saszetce, a ta, na dobrą sprawę, jest takich samych rozmiarów, co każda inna przyprawa, także nasze rozczarowanie równało się z tym, jakie towarzyszy otwarciu dużej paczki z chipsami.
Do przygotowania czosnkowo-szafranowego aioli przydadzą się:
- malakser z blenderem,
- folia aluminiowa.
Dobra, koniec narzekania, czas na dogodzenie podniebieniu.
Składniki:
Aioli z pieczonym czosnkiem i szafranem:
1 łyżka musztardy Dijon
6 ząbków pieczonego czosnku
Szczypta szafranu
2 łyżki soku z cytryny
Sól i pieprz do smaku
Pieczenie czosnku
Odkrawamy górną część główki czosnkowej, tak aby ujawnić ząbki. Następnie rozbijamy główkę nożem przyciskając jego powierzchnię do czosnku i obieramy całość z nadmiaru łusek, zostawiając tylko samą skórkę. Układamy czosnek na folii aluminiowej i skrapiamy go dwiema łyżeczkami oliwy, a następnie przykrywamy drugą warstwą folii. Całość pieczemy ok. 40-45 minut w rozgrzanym do 205 stopni piekarniku z opcją termoobiegu.
Czosnek będzie już miękki, więc jedyne, co pozostanie do zakończenia zadania, to zdjęcie z niego skórki i wydzielenie 6ciu ząbków – reszta może pójść na puree, które fenomenalnie przyprawi np. pieczone ziemniaki.
Szybko, łatwo i bezboleśnie, czyli wizyta w malakserze
Możemy przejść do fazy właściwej, czyli do przygotowania Aioli – w tym celu wkładamy wszystkie składniki sosu do malaksera i miksujemy je, aż dokładnie się połączą, a konsystencja efektu końcowego będzie jednolita i kremowa.
Mamy to! Nasze Aioli będzie gotowe do spożycia natychmiast, aczkolwiek radzimy Wam wstrzymać się z konsumpcją na minimum godzinę – pozwoli to szafranowi przeniknąć głęboko do sosu, dzięki czemu ten nabierze niepowtarzalnych walorów smakowych i wywróci Wam oczy z zachwytu do góry nogami i z powrotem. A my będziemy w nim maczać… Cóż, tego dowiecie się jeszcze dziś.
- 115 g majonezu na bazie oliwy
- 1 łyżka musztardy Dijon
- 6 ząbków pieczonego czosnku
- Szczypta szafranu
- 2 łyżki soku z cytryny
- Sól i pieprz do smaku
-
Rozgrzej piekarnik do 205 stopni (termoobieg)
-
Rozbierz główkę czosnku, obierz ją z nadmiaru łusek, podziel na ząbki i pozostaw na nich samą skórkę.
-
Ułóż ząbki na folii aluminiowej i skrop je dwiema łyżeczkami oliwy.
-
Przykryj drugą warstwą folii.
-
Piecz ok. 40-45 minut.
-
Włóż składniki sosu do malaksera.
-
Miksuj do uzyskania gładkiej i jednolitej konsystencji.
-
Dopraw solą i pieprzem.
-
Wymieszaj ponownie.