na co uważać wybierając olej CBD

Te składniki w oleju CBD omijaj szerokim łukiem (PEŁNA LISTA)

by Stonerchef

Stworzenie dobrze przemyślanej formuły z CBD wymaga czasu, wiedzy i odpowiedniego zrozumienia efektu anturażu. Jeśli tego nie ma po stronie producenta, do gry wchodzą dodatki, które mają robić „łał”, a nigdy nie powinny znaleźć się w oleju CBD — siejąc zamęt i robiąc krzywdę rynkowi. Dzisiaj przyjrzymy się takim dodatkom i odpowiemy, dlaczego dodawanie ich do ekstraktów konopnych jest bez sensu.

Zaczynamy dochodzić powoli do momentu, w którym producentów oleju CBD może być więcej niż samych odbiorców.

Każdy dzisiaj robi CBD.

Raperzy robią CBD.

Celebryci robią CBD.

Firmy sportowe, które najpierw lały wodę święconą na boom konopny, też nagle robią CBD.

A wiecie, jaki jest problem w tym wszystkim?

Lwia część tych osób oblepia gotowy surowiec swoim brandem, a o ekstrakcji wiedzą jedynie tyle, że kiedyś mieli wyrywanego zęba.

Jeśli myśleliście, że niemożliwym jest, żeby dodawać do płynu substancję utrzymującą wilgoć, to wiedzcie, że Wasza wyobraźnia musi jeszcze nabrać plastyczności.

Ale to jedynie jeden z wielu takich „kwiatków”. Dzisiaj niesiemy Wam cały bukiet.

Potencjalne zanieczyszczenia w oleju CBD (i jak ich unikać)

Pierwsza strzyga, która czai się za rogiem, gdy wybieramy się na zakupy po olej CBD, to jakość samego surowca, czyli ekstraktu konopnego.

Temat ten poruszaliśmy już przy okazji poradnika o tym, jak wybrać wysokiej jakości olej CBD, więc tutaj wymienimy jedynie głównych zainteresowanych — z właściwym komentarzem.

  • Pestycydy
  • Metale ciężkie
  • Pozostałości po rozpuszczalnikach

Dwie pierwsze grupy substancji są toksyczne dla człowieka, a długotrwała ekspozycja wiąże si z ryzykiem m.in. obrażeń układu nerwowego, silnymi bólami głowy i brzucha, wymiotami i zaburzeniami funkcjonowania układu odpornościowego (w konsekwencji do powstawania stanów zapalnych w organizmie).

Z kolei pozostałości po rozpuszczalnikach mogą powodować problemy kognitywne, osłabiać pamięć krótkotrwałą, wywoływać reakcje alergiczne, zmęczenie, bóle głowy, czy obniżać koncentrację.

Jedynym sposobem na upewnienie się, że nasz ekstrakt jest wolny od tego typu substancji, jest sprawdzenie certyfikatu badań z niezależnego laboratorium.

O tym, jak czytać badania laboratoryjne dotyczące składu produktów z CBD, przeczytacie TUTAJ.

Składniki, które nigdy nie powinny się znaleźć w oleju CBD (PEŁNA LISTA)

Olej CBD ma bardzo prosty skład: ekstrakt z konopi włóknistych i olej nośny.

Głównym powodem, dla którego producenci dodają różne dziwne składniki do olejów CBD, jest chęć wyjścia naprzeciw oczekiwaniom użytkowników.

A te są różne, od walorów wizualnych, przez smakowo-zapachowe, aż po dodatki mające „coś zrobić” z tym olejkiem, żeby działał na nasze konkretne potrzeby zdrowotne.

Te oczekiwania można spełnić przy jednoczesnym zachowaniu odpowiedniej jakości produktu i filozofii, która stoi za ekstraktami konopnymi — a chodzi o synergię pomiędzy naturalnie występującymi tam związkami.

No, ale parafrazując Sokoła, robić CBD trza umić.

A jak się nie umi, to stosuje się następujące dodatki:

1. Sztuczne aromaty

Dla niektórych użytkowników smak oleju CBD jest zbyt ostry, stąd wyraźne zapotrzebowanie na produkty smakowe. Tak naprawdę porządny olejek smakowy można osiągnąć poprzez dodanie odpowiedniej mieszanki terpenów do ekstraktu, których stężenie pozwoli ukierunkować właśnie ten smak.

Wtedy zamiast surowego oleju full-spectrum, który ma w sobie pozostałe związki botaniczne oprócz kannabinoidów i terpenów, stosuje jego oczyszczoną formę lub destylat — i w ten sposób można wyraźnie zredukować ziemisto-ostry posmak.

Niektórzy jeszcze dodają do mieszanek np. ekstrakty z mięty czy wanilii, jednak najgorzej, gdy producent stosuje sztuczne aromaty (czekoladowe, owocowe, pseudo-cytrusowe), które są tak naprawdę olejkami zapachowymi niewiadomego pochodzenia z trudnym do zidentyfikowania składem.

Jest jednak rozwiązaniem dużo tańszym niż pozyskiwanie jakościowych terpenów lub stosowanie naturalnych ekstraktów roślinnych, stąd ich popularność.

Składnik z gatunku po co?

2. Słodziki

Kannabinoidy, w tym CBD, mają właściwości wspierające prawidłowy metabolizm, w tym konwersję białych komórek tłuszczowych na brunatne, regulację apetytu (wpływ na hormony przez układ endokannabinoidowy), czy wrażliwość na insulinę.

Po co więc dodawać słodzik, który „oszukuje” mózg, że dostarczamy cukier do organizmu, podczas gdy tego nie robimy — ergo zaburzamy pracę hormonów głodu i sytości?

Czy to nie jest kontrproduktywne jeśli mówimy o prozdrowotnym działaniu CBD?

Jest, ale za to mamy słodki olejek.

3. Barwniki spożywcze

O ile w przypadku żelek z CBD stosowanie barwników spożywczych można jeszcze usprawiedliwić, o tyle przy olejach CBD można puścić w zwolnionym tempie jedno, proste pytanie: DLAAAAACZEEEEEEGOOOOOOO?

Taki mądry tip: barwę olejku CBD można zmienić np. poprzez zastosowanie odpowiednich olejków z pestek owoców, co wpływa też dobrze na jego walory smakowe.

4. Konserwanty

W zależności od metody ekstrakcji, olej CBD ma ok. 1–2 lata ważności.

Czy na sali jest osoba potrafiąca wskazać zasadność stosowania konserwantów w produkcie o tak długiej dacie przydatności do spożycia?

Tutaj musieliby się wypowiedzieć osoby produkujące smakowe szoty konopne, które wrzucają pulpę albo soki z owoców do produktu, żeby lepiej się piło.

Kto by się tam bawił w jakieś terpeny czy wyciągi roślinne. Dej mnie Pjoter, kurła, tego soka i zakrop konserwantem. Może w końcu będzie dobrze i tanio.

Nie będzie.

A już w ogóle powieki unoszą nam się w zdumieniu, gdy w produkcie są dwa konserwanty, których interakcje nie zostały dobrze przebadane.

O interakcjach pomiędzy konserwantami i innych pułapkach w sektorze spożywczym można przeczytać m.in. w „Jak wzmocnić odporność” autorstwa dietetyk klinicznej Iwony Wierzbickiej. Daje do myślenia.

5. Zagęszczacze

Tutaj znowu wystarczy spojrzeć na skład smakowych szotów konopnych. Można w nich znaleźć jeden do trzech rodzajów gumy. Bo wiadomo, że człowiek jest stworzony do spożywania gum, no i guma to na pewno wartość dodana do CBD.

Nie mówiąc już o tym, że dieta powinna być różnorodna.

Da się zrobić dobry szot owocowy z naturalnych składników (w Żabce pod blokiem nawet dostaniecie coś takiego), jednak koszt takiego produktu byłby zdecydowanie wyższy niż to, co jest obecnie dostępne na rynku.

6. Regulatory kwasowości

Funkcją regulatorów kwasowości w przemyśle spożywczym jest m.in. pomoc w zachowaniu odpowiedniego koloru i smaku produktów. Jeśli mamy go w oleju CBD, to oznacza, że występują tam jeszcze inne dodatki — wymieniliśmy je powyżej — które są szczególnie podatne na odcisk czasu i mogą zaburzać te parametry.

Zaczyna się od jednego niepotrzebnego składnika, a potem dołączają kolejne — i jest impreza, i światła się świecą, i ludzie również.

7. Substancje utrzymujące wilgoć

Ostatnio spotkaliśmy się z olejem CBD, który miał w składzie glicerol.

Glicerol pomaga zachować wilgoć w produkcie.

Jak by to powiedzieć…

Olej CBD jest płynem.

Zakładając, że produkt nie idzie na eksport do pustynnego plemienia, którego religia nie uznaje nakrętek na butelkach, to na dokopywaniu się do sensu tego ruchu spędzimy resztę życia, dzięki.

8. Lecytyna sojowa

Lecytyna sojowa pomaga wiązać ze sobą różne składniki, które inaczej mogłyby się rozwarstwić. Służy również rozrzedzaniu konsystencji niektórych produktów (np. czekolady), żeby można było z nią łatwiej pracować w stanie płynnym.

Jeśli w oleju CBD występuje lecytyna sojowa, to — podobnie, jak w przypadku regulatorów kwasowości i konserwantów — znajdują się tam dodatki, które mogą zaburzyć konsystencję produktu i wpłynąć negatywnie na jego dozowanie.

A dzięki lecytynie mamy taki piękny, amerykancki olejek, gęściutki i bogaty w półśrodki.

Teraz już wiecie, na co uważać przy wyborze olejków CBD

Cały sens spożywania suplementów z CBD polega na ich prostocie i zabawie naturalnymi fitoskładnikami, którymi można modulować zarówno smak, jak i działanie produktu — bez jednoczesnych kompromisów w kwestii jakości składu.

Wraz z rozwojem rynku CBD, pozytywnemu postępowi towarzyszą również wykwity w postaci produktów mających spełnić oczekiwania niektórych użytkowników — ale na skróty.

Stąd nagłe pojawienie się olejków czy kwazi-olejków CBD z wymienionymi wyżej substancjami. I to nie jest tak, że te składniki występują w nich pojedynczo; nie, często są to kombinacje tychże, a zdarza się, że i cały zastęp tam znajdziemy.

Celowo nie wymieniamy tu konkretnych marek ani produktów, bo naszym celem nie jest robienie czarnego PRu przedsiębiorcom, a nie chcielibyśmy, żeby wzmianka wywołała efekt odwrotny do zamierzonego, czyli zwiększyła jeszcze bardziej zainteresowanie czymś, co godzi w całą ideę suplementacji CBD — nawet w tych bardziej „lifestyle’owych” formach.

Marki, które wspieramy — i które z czystym sumieniem możemy polecać — znajdziecie w naszej zakładce ze zniżkami na produkty CBD. Dzięki temu możecie oszczędzić nawet 20% na produktach w prawdziwej jakości premium.

Zobacz również inne artykuły