Tu przyznajemy się bez bicia – nieczęsto jadamy zupy. Za to jak już się na jakąś zdecydujemy, to jest to wycieczka daleko poza granice naszego pięknego kraju.
Tym razem padło na Wietnam, a konkretnie na zupę Pho. Przez ostatni tydzień mieliśmy zresztą nawałnicę jedzenia z wołowiny, bo zamówiliśmy dość duży kawałek polędwicy i szkoda nam było marnować tak dobre mięso, więc co mogliśmy, to posłaliśmy na talerze, a z reszty powstała zupa. Zachwyca jej kwaskowatość nadająca mocy i tak już wyrazistemu bulionowi wołowemu. Do tego świeży czosnek, chilli, makaron ryżowy, kolendra, szczypior… i można odpłynąć drewnianą łodzią po dzikich rzekach. Stop… Do kuchni!
Składniki:
Zupa Pho z wołowiną:
500g polędwicy wołowej (rostbef ujdzie w tłumie, możecie poprosić ew. o jakąś dobrą porcję na rosół z kością)
3 litry wody
1 domowa kostka bulionowa
300g szerokiego makaronu ryżowego
80 ml sosu rybnego
Sok z dwóch imonek
2 posiekane papryczki chilli
2 posiekane ząbki czosnku
4cm kawałek imbiru, posiekany
1 duża czerwona cebula, obrana i pokrojona w cienkie plasterki
1 duża biała cebula, obrana i pokrojona w ćwiartki
3 łodygi szczypiorku, pokrojone w 3cm kawałki
1 pęczek posiekanej świeżej kolendry
2 łyżeczki soli
Przygotowanie:
- Wywar: Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni i pieczemy w nim cebulę przez 10 minut. Następnie bierzemy duży garnek, do którego wkładamy polędwicę wołową i cebulę, a potem zalewamy go 3 litrami wody. Wywar zagotowujemy, oczyszczamy wywar z „szumów” powstałych z mięsa i gotujemy ok. 40 minut.
- Zupa Pho: Z garnka wyjmujemy wołowinę i kroimy ją na cienkie plastry, a wywar przecedzamy do miski i z powrotem do garnka. Dodajemy mięso, sól, bulion, czosnek, imbir, sos rybny oraz limonkę, mieszamy dokładnie i ponownie zagotowujemy. Wyjmujemy makaron ryżowy i wkładamy go do garnka z wywarem, aż zmięknie. Kiedy to już nastąpi, przelewamy wywar do oddzielnej miski, a makaron dzielimy na 4 porcje i przekładamy go do miseczek / głębokich talerzy. Do makaronu dodajemy chilli, czerwoną cebulę, posiekaną kolendrę, szczypiorek i całość zalewamy wywarem z mięsem.
Podanie:
Zupę podajemy od razu, żeby zachować świeżość ziół. Jeśli zostawimy ją na dłużej, to stracą one swój kolor i zupa będzie wyglądać po prostu nieapetycznie. A tak, będzie Was cieszyć nasyconą zielenią kolendry i szczypiorku, spod której – z głębi intensywnego wywaru wołowego – wyłania się makaron ryżowy.
Pho jest z natury zupą ostrą, ale być może są wśród Was miłośnicy kapsaicyny, dlatego Wam polecam dorzucić przynajmniej jeszcze jedną sztukę. A wtedy pho, pho… trzeba będzie lecieć po wodę z cukrem albo mleko.
- 500 g polędwicy wołowej rostbef ujdzie w tłumie, możecie poprosić ew. o jakąś dobrą porcję na rosół z kością
- 3 litry wody
- 1 domowa kostka bulionowa
- 300 g szerokiego makaronu ryżowego
- 80 ml sosu rybnego
- Sok z dwóch imonek
- 2 posiekane papryczki chilli
- 2 posiekane ząbki czosnku
- 4 cm kawałek imbiru posiekany
- 1 duża czerwona cebula obrana i pokrojona w cienkie plasterki
- 1 duża biała cebula obrana i pokrojona w ćwiartki
- 3 łodygi szczypiorku pokrojone w 3cm kawałki
- 1 pęczek posiekanej świeżej kolendry
- 2 łyżeczki soli
-
Rozgrzej piekarnik do 200 stopni i piecz w nim białą cebulę przez 10 minut.
-
Do dużego garnka dodaj polędwicę wołową, upieczoną cebulę i zalej wszystko 3 litrami wody.
-
Zagotuj i usuń z wywaru szumy mięsne.
-
Gotuj przez 40 minut.
-
Wyjmij polędwicę i pokrój ją w cienkie plastry, a wywar odcedź do miski i z powrotem wlej do garnka. Dodaj z powrotem mięso z cebulą, a następnie czosnek, imbir, sok z limonki, bulion, sól, sos rybny i wszystko wymieszaj.
-
Doprowadź ponownie do zagotowania.
-
Dodaj do zupy makaron i trzymaj go tam, aż zrobi się miękki.
-
Wyjmij makaron, a zupę odlej do osobnej miski.
-
Makaron przełóż do miseczek i dodaj do niego chilli, czerwoną cebulę, posiekaną kolendrę i pokrojony szczypiorek.
-
Zalej makaron z warzywami i ziołami zupą i podawaj natychmiast.