Wszyscy się tak czepiają tego biednego podjadania, a to jest przecież nic innego, jak regularne jedzenie, o które tak się walczy w mediach. Poza tym, nie wyobrażamy sobie zjeść czegoś konkretnego i potem tego nie zakontrować słodyczami – a jak nam się jeszcze karmelki nawiną po drodze, to już nic, tylko chwalić cukier!
Karmelki kojarzą nam się z dzieciństwem. Okazało się, że za „małolata” oboje lubiliśmy sobie przyskubać małe karmelowe szczęście, które od razu instalowało na naszych buziach SMILE.EXE. Poza tym, umówmy się, gdyby karmelki nie miały rangi sakralnej, to czy na ich cześć powstałby zakon Karmelitów? #suchyżart
Niemniej jednak, nie wszystkie takie cukierki mają idealną konsystencję – wiele z nich jest twardych, inne z kolei ciągną się jak Wigilia u Lubiczów, a my znamy sposób na odpicowanie takich karmelków, które będą balansować pomiędzy tymi strukturami.
To jeszcze nic, bo nasze karmelki są dodatkowo solone. W końcu nic tak nie przełamuje słodyczy jak odrobina soli, prawda?
Nic też tak nie łamie nawet najsilniej „wykołczowanej” psychiki, jak cała blacha pełna wspomnień z najbardziej beztroskich czasów. Tym bardziej, że akurat te słodycze wymagają użycia 3 do 4 składników.
Do przygotowania karmeków przydadzą się:
- Patelnia
- Szpatułka
- Papier do pieczenia
- Płaska forma do ciasta
Dobra, lecimy. SMAŻYĆ! TOPIĆ! WYKARMELIZOWAĆ!
Składniki:
Ciągutkowe karmelki solone:
200g białego cukru
115g masła
90g śmietany 36%
0,5 łyżeczki soli (opcjonalnie)
Wytopić szczęście
Zaczniemy od przygotowania płaskiej formy do ciasta, którą wykładamy papierem do pieczenia – tam będziemy przelewać masę karmelową.
Na średniej patelni roztapiamy cukier na średnim ogniu – powinno to zająć ok. 5 minut, przy czym należy pamiętać, żeby co jakiś czas zamieszać cukier. Karmel będzie miał teraz śliczną, miedzianą barwę.
Zdejmujemy patelnię z ognia i dodajemy masło, mieszając je, aż połączy się z karmelem.
Następnie na patelnię dodajemy śmietanę, łączymy ją z naszą karmelowo-maślaną mieszanką i wracamy z naczyniem na średni ogień i doprowadzamy całość do wrzenia.
Karmel gotujemy jeszcze przez kilka minut, aż ten delikatnie ściemnieje – nie zapominamy o mieszaniu!
Masę karmelową przelewamy na przygotowaną wcześniej formę do ciasta wyłożoną papierem do pieczenia, a następnie wstawiamy tę formę do zamrażarki, aż całość przybierze stałą formę i będzie się dała pokroić na kawałki – godzina powinna w zupełności wystarczyć.
Karmelki mają tę niezaprzeczalną zaletę, że kilka minut po wyjęciu z zamrażarki miękną do takiego stopnia, który pozwala je swobodnie przekroić i zaraz potem cieszyć się chłodnym uczuciem ciągutkowego raju, przy okazji modląc się, żeby jakimś cudem ich nakład sam się odnawiał.
- 200 g białego cukru
- 115 g masła
- 90 g śmietany 36%
- 0,5 łyżeczki soli opcjonalnie
-
Przygotuj płaską blachę na ciasto i wyłóż ją papierem do pieczenia.
-
Rozpuść na patelni cukier na średnim ogniu, cały czas mieszając.
-
Zdejmij patelnię z ognia i wmieszaj dokładnie masło.
-
Dodaj śmietanę i wymieszaj całość ponownie.
-
Wróć patelnię na średni ogień i doprowadź karmel do wrzenia.
-
Gotuj go przez kilka minut, aż nieco ściemnieje.
-
Przelej masę karmelową na formę do ciasta wyłożoną papierem do pieczenia.
-
Trzymaj w zamrażarce dopóki masa nie zrobi się stała (ok. 30 minut, max. do godziny).