Pink Kush (S-Lab) – opis i recenzja odmiany

by Stonerchef

Pink Kush od S-Lab to jedna z dwóch nowych odmian medycznej marihuany dostępnych na receptę w Polsce. W grudniu mieliśmy szansę jej spróbować – i nie mamy o niej najlepszego zdania. To będzie pierwsza negatywna recenzja polskiego medycznego zioła na tym blogu.

Coś nas tak łupało w krzyżu, że recenzja Pink Kush będzie inna niż dotychczasowe.

Do tej pory byliśmy pozytywnie nastawieni do medycznej marihuany w Polsce. Wiadomo, ze względu na skalę uprawy, nie są to kraftowe kwiatki dopieszczone co do cala — ale dotychczas obywało się bez większych ekscesów.

Faktycznie bywały partie gorzej zrobione. Ba, sami nawet padliśmy kiedyś ofiarami takiego zrządzenia losu, ale wtedy na bezrybiu to i przesuszone zioło było rybą, więc za bardzo nie narzekaliśmy.

Zwłaszcza, że w większości przypadków trafialiśmy na susz całkiem dobrej jakości.

No, ale to, co się tu odenefzetowało z tym nowym Pink Kush od S-Lab, to my nie ogarniamy.

Zapraszamy do recenzji. Chociaż nie, najpierw kilka słów wyjaśnienia, bo S-Lab oferuje pacjentom jeszcze inne atrakcje.

Recenzje pozostałych odmian medycznej marihuany w Polsce:

Przydatne artykuły dla pacjentów medycznej marihuany:

PRZEJDŹ DO STREFY PACJENTA

Zanim przejdziemy do recenzji odmiany Pink Kush od S-Lab…

Od czego by tu zacząć…

A, dobra, już wiemy: na początku był chaos.

Chaos, bo pierwotnie pacjenci mieli dostać od S-Lab odmianę o nazwie Jack Herer.

Ale jak już pierwsze ptaszki okazały się fałszować ćwierkanie, producent pospieszył z informacją, że ta nowa odmiana to jednak nie Jack Herer.

To Pink Kush.

Albo Mango.

Chodzi o to, że w zależności od oznaczenia partii, w torbie z lekarstwem możemy dostać Pink Kush (oznaczenie “PK”) albo Mango (oznaczenie “MG”).

Oficjalna argumentacja producenta jest taka, że ten miszmasz został wprowadzony ze względu na dobro pacjentów, aby uniknąć przerw w ciągłości dostaw.

Problem polega na tym, że poza podobnym stężeniem THC, te odmiany mają inny profil terpenowy, a więc kierunek ich działania również jest różny.

Jeśli pacjent dostaje receptę na susz od S-Lab, to w zależności od tego, co jest na stanie, dostanie albo Mango, albo Pink Kusha. Nieważne, że on akurat potrzebuje Pink Kusha i jego profilu terpenowego — Mango jest, bo inaczej w ogóle by nie było zioła.

Iks De.

Nie rozumiemy logiki tego rozwiązania; i w sumie nie chcemy się w to zagłębiać. Przejdźmy do recenzji samego Pink Kusha.

Z OSTATNIEJ CHWILI: ponoć S-Lab wprowadził jeszcze jedną odmianę do swojej oferty. Jest to Girl Scout Cookies i nadal jej dostępność funkcjonuje na zasadzie „co się trafi, to będzie”. Podziękowania dla Green Doctor za tę informację.

ZOBACZ: JAKIE ODMIANY MEDYCZNEJ MARIHUANY SĄ DOSTĘPNE W POLSCE?

Opis i recenzja odmiany Pink Kush od S-Lab: informacje ogólne

Pink Kush to odmiana medycznej marihuany, w której dominują geny Cannabis indica. W zależności od źródła informacji, proporcje pomiędzy indicą a sativą wynoszą 80/20 lub 90/10. 

Jeśli chodzi o poziom THC, jest to średnia półka, a zapachy zwiastują głównie efekty cielesne oraz mentalne odprężenie i przypływ apetytu.

W naszej recenzji będziemy posługiwać się porównaniem medycznej wersji Pink Kush do tej, której mieliśmy okazję próbować kilkukrotnie w Hiszpanii od lokalnych growerów.

SPOILER: różnice są znaczące.

Pochodzenie odmiany Pink Kush

Za stworzenie szczepu Pink Kush odpowiada zespół z Barney Farms. Co prawda mało wiadomo o jego dokładnym pochodzeniu, jednak podobno za większość cech odpowiada OG Kush.

To prawdopodobnie temu rodzicowi Pink Kush zawdzięcza swoją cielesną relaksację i delikatną warstwę psychologiczną, która obniża stres, poprawia nastrój i zwiększa gadatliwość.

Do Polski susz dostarcza firma S-Lab, a jego produkcją zajmuje się Tilray Portugal.

I właśnie tego wariantu Pink Kush dotyczy dzisiejsza recenzja.

Ile THC i CBD jest w odmianie Pink Kush od S-Lab?

Pink Kush należy do umiarkowanie silnych odmian. Jest to “najsłabszy” ze szczepów bogatych w THC dostępnych w polskich aptekach. Poziom tego kannabinoidu może wynosić do 22%, a producent polskiego Pink Kusha deklaruje 18%.

Do tego dochodzi zaledwie 1% CBD, co sprawia, że działanie psychoaktywne może wyraźnie dać o sobie znać, jeśli to twój pierwszy raz z ziołem.

PRZECZYTAJ: CBD a THC – CZYM SIĘ RÓŻNIĄ?

Wygląd odmiany Pink Kush

Pink Kush to głównie indica, co widać po wyglądzie kwiatostanów. Topy są mniejsze i pękate, bardziej przypominające krępe pąki niż nabite syszki.

PRZECZYTAJ: SATIVA vs. INDICA – CZY TO PORÓWNANIE JESZCZE MA SENS?

Jeśli chodzi o kolory tej odmiany, to my Pink Kusha zapamiętaliśmy jako wyjątkowo atrakcyjny szczep. Oprócz wyrazistego — choć niedającego po oczach — zielonego koloru, dało się w nim dostrzec przepierzenia z żółto-brązowych włosków i delikatnie różowy cień na listkach cukrowych.

Z Polskiego Pink Kusha jakby uleciało życie, a została jedynie smutna, zimna zieleń. Przyglądaliśmy się tym topom z wyjątkowym uporem, ale próżno tam było szukać tych charakterystycznych akcentów.

Za to kształt się zgadzał, a poziom wilgoci był znośny, z czym bywało do tej pory różnie przy okazji pozostałych dostawców.

Profil terpenowy Pink Kush: jak pachnie i smakuje?

Nasze wspomnienia z Pink Kushem w Hiszpanii są takie, że jak dostaliśmy do powąchania słoik z tą rośliną, to jej bukiet zapachów aż nas uderzył (prawie dosłownie). 

Dominowały klimaty ziemiste, ziołowe i słodkie, pobite przez nuty kwiatowe. W całości dało się wyczuć mocno haszowe akcenty, i choć nie jest to nasz ulubiony profil terpenowy, to nie dziwimy się, że Pink Kush ma swoich wiernych fanów.

Z polskim Pink Kushem, no cóż… Powiedzmy, że zachowała się warstwa ziołowa! Do tego topy pachniały trawiasto i dość pieprznie — coś jak typowy susz CBD.

Przy rozkruszeniu uwolniły się jedynie drobne nuty ziemi i trochę kleju, ale nic poza tym.

Nad smakiem nie będziemy się rozpisywać, bo w waporyzatorze smakowało wnętrzem skórki od banana, a w joincie… nie smakowało w ogóle. Jedynie przy większych topach dało się poznać subtelną słodycz, przy czym słowo “subtelna” to w tym momencie daleko idące nadużycie.

Dominujące terpeny w odmianie Pink Kush

  • Nerolidol – Pink Kush jest jedną z najbardziej bogatych odmian w nerolidol. Ten terpen występuje też w trawie cytrynowej, jaśminie i drzewie herbacianym. Ma właściwości uspokajające, przeciwlękowe, antyoksydacyjne, przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe. Odstrasza owady, które próbują jeść konopie.
  • Alfa-pinen – pinen odpowiada za sosnowo-ziołowe nuty w Pink Kushu; możesz go kojarzyć z zapachu sosny, a dokładnie jej igieł. Ma pozytywny wpływ na pamięć i koncentrację, pomaga redukować stres i stany lękowe, hamuje stany zapalne i może przeciwdziałać powstawaniu wrzodów. Pomaga łagodzić skutki uboczne THC na pamięć.
  • Mircen – mircen nadaje konopiom słodkie, ziołowe nuty i nieco ziemisty posmak. Zwiększa przepuszczalność bariery krew-mózg, dzięki czemu kannabinoidy skuteczniej przedostają się do krwiobiegu. Oprócz tego ma właściwości przeciwzapalne, przeciwbólowe, uspokajające i nasenne.
  • Beta-kariofilen – ten terpen obecny jest głównie w pieprzu, brokułach, goździkach, cynamonie, rozmarynie, czy lawendzie. W konopiach odpowiedzialny jest za zapachy pieprzno-ziemiste z akcentami mokrego drewna. Działa przeciwbólowo i przeciwzapalnie, a do tego wzmacnia terapeutyczne działanie kannabinoidów, hamując ich efekty niepożądane.
  • Humulen – dominujący terpen w chmielu. Przypisuje mu się właściwości relaksujące, przeciwzapalne, przeciwbaktyryjne, antynowotworowe i hamujące apetyt.
  • Limonen – terpen charakterystyczny dla owoców cytrusowych. Zioło bogate w limonen może zwiększać poziom energii i motywacji, redukować stany lękowe i wspomagać oczyszczanie organizmu z wolnych rodników. Dzięki limonenowi pozostałe kannabinoidy i terpeny wchłaniają się lepiej przez płuca, błonę śluzową w jamie ustnej i układ pokarmowy.

Recenzja odmiany Pink Kush od S-Lab i nasze odczucia

Kiedy wyszliśmy z apteki z opakowaniem odmiany Pink Kush, mieliśmy szczerą nadzieję, że to będzie kolejna pozytywna recenzja na blogu.

Nawet Bakerstreet od Canopy Growth się obronił, choć było to jedno z dziwniejszych doświadczeń (ogółem) z medyczną marihuaną w Polsce.

Tutaj niestety nie możemy wyrazić tego samego entuzjazmu.

Pink Kush od S-Lab — a przynajmniej partia, którą dostaliśmy — okazał się do bólu przeciętny. Jeśli mielibyśmy stosować skalę od 1 do 10, to za całokształt dostałby 4.

Wygląd? Struktura topów w porządku. Kolor – już mniej. Na plus zasługuje poziom wilgoci, bo w porównaniu do ostatniej Aurory 22, jest zdecydowanie lepiej. Jednak nie jest to ten piękny, barwny Pink Kush, do którego zostaliśmy przyzwyczajeni w Marbelli.

Zapach? Pachnie tak, jakby z terpenów ostał się tylko nerolidol, humulen i trochę mircenu, przy czym ten ostatni występuje w znacznym stężeniu w większości odmian konopi, więc to nie sztuka go utrzymać na względnie wysokim poziomie.

W smaku? Porażka. To już nawet nie to, że profil terpenowy nie należy do naszych ulubionych — ale tam ledwo co było czuć, zarówno w wapku, jak i w joincie.

Jeśli kierujesz się filozofią, że to ma działać, a nie smakować, to w tym aspekcie tragedii nie ma, bo efekty są dość przyjemne. Na uwagę zasługuje wyjątkowe odprężenie i odpuszczenie napięcia mięśniowego. To działanie idzie w tandemie z imponującą gastrofazą.

Warstwa mentalna też należy do ciekawych, bo pomimo uspokajającego i rozluźniającego działania Pink Kush, można odczuć jasność umysłu i niezmącony spokój w głowie, a do tego skupienie i chęć do rozmowy utrzymują się na zacnym poziomie. To zasługa obecności pinenu i kariofilenu, które łagodzą psychodeliczne działanie THC.

Mimo wszystko każdy z tych efektów byłby dużo bardziej odczuwalny, gdyby zadbano o lepsze zachowanie profilu terpenowego.

PRZECZYTAJ: EFEKT ANTURAŻU – JAK DZIAŁAJĄ KONOPIE?

Potencjalne zastosowanie medyczne suszu Pink Kush

Ze względu na swoje proporcje pomiędzy THC i CBD oraz dominujące terpeny, Pink Kush może być pomocny w radzeniu sobie z:

  • Bólem
  • Stanami zapalnymi
  • Bezsennością
  • Depresją
  • Stanami lękowymi
  • Zaburzeniami apetytu
  • Migrenami
  • Przewlekłym stresem
  • Nudnościami i wymiotami
  • Spastycznością mięśniową

Możliwe działanie uboczne Pink Kush

Oprócz klasycznych efektów ubocznych, tj. suchości w ustach, czerwonych oczu i gastrofazy, Pink Kush może rozleniwiać i powodować zmęczenie; duże dawki mogą cię przykleić do kanapy, mimo że głowa powinna pracować bez jakiejś szczególnej mgły.

Osoby wysoko wrażliwe na THC powinny uważać z dawkowaniem i ewentualnie włączyć suplementację CBD do swojego dziennego planu. Zbyt wysokie dawki THC mogą prowadzić do powstania uczucia niepokoju, stanów lękowych, przyspieszonego bicia serca, czy problemów z koordynacją.

PRZECZYTAJ: NA CZYM POLEGA DWUBIEGUNOWOŚĆ MARIHUANY?

Ile kosztuje susz Pink Kush od S-Lab?

Cena odmiany Pink Kush waha się od 699,90 zł do 1216,48 zł za opakowanie 15 gramów.

Za gram tej medycznej marihuany zapłacimy więc od 47 zł do 80 zł.

Pamiętaj, że ostateczna cena suszu zależy od marży, którą obierze apteka — stąd taka rozpiętość.

SPRAWDŹ: ILE KOSZTUJE GRAM MARIHUANY?

Chcesz wiedzieć jak marihuana wpływa na zdrowie? Zamów e-book „ZIOŁO: WSZYSTKO WYJAŚNIONE”

To jedyny taki podręcznik do marihuany, dzięki któremu w łatwy sposób zrozumiesz, jak działa ta fascynująca roślina.

Zabierzemy cię w podróż po największych mitach i obawach dotyczących wpływu marihuany na zdrowie – od teorii narkotyku bramkowego, przez „dziury w mózgu”, wpływ na układ nerwowy, hormony, funkcje rozrodcze, moc obecnej marihuany, wpływ palenia na układ oddechowy i krwionośny, aż po leczenie depresji, wywoływanie chorób psychicznych — i jeszcze, jeszcze więcej.

  • ponad 250 stron wiedzy
  • 19 rozdziałów
  • 183 prace naukowe
  • setki jakościowych badań
  • wszystko, co chciałeś wiedzieć o marihuanie, ale nigdzie nie mogłeś znaleźć
  • informacje podane w przyjemny i zrozumiały sposób

Odmiana Pink Kush od S-Lab: podsumowanie recenzji

Pink Kush to hybryda ze zdecydowaną przewagą C. indica. Jest jedną z dwóch odmian proponowanych przez S-Lab w ramach strategii a’la jajko z niespodzianką.

Jeśli twoja partia tego suszu ma w środku wpisane “PK”, to jesteś posiadaczem/czką Pink Kusha. Czy szczęśliwym, to już sobie ocenisz. U nas do szczęścia “trochę” zabrakło.

O ile o samym działaniu nie możemy się negatywnie wypowiedzieć — co najwyżej neutralnie — o tyle wygląd, zapach i smak pozostawiają wiele do życzenia, przynajmniej w obecnej partii.

Nie jest to najdroższa odmiana medycznej marihuany w Polsce, ale za tę jakość obecna cena jest naszym zdaniem nieadekwatna. W Hiszpanii tego typu “okazy” lądują w półce cenowej 6-8 euro, trochę nad ścinkami z różnych odmian, które wrzuca się do dużego słoja, jak ktoś  naprawdę ma ciasny budżet.

Kto wie, być może z czasem ta jakość ulegnie poprawie; wszak Spectrum i Aurora też miały swoje potknięcia. Na ten moment jednak nie mamy najlepszego zdania o Pink Kushu, który wytwarza portugalska filia producenta Tilray.

Oby następna recenzja była bardziej bogata w „ochy i achy” niż obecny Pink Kush.

Zobacz również inne artykuły