Są takie chwile, kiedy wejdziemy do kuchni niby od niechcenia, ale z zamiarem poprawienia przepisów, które kiedyś wydawały nam się idealne. Królowa Słodkości zawsze chciała odtworzyć smak gorącej czekolady z dzieciństwa i za każdym razem obiecywała sobie – gdy podchodziła do rondelka – że teraz ideał sięgnie szczytu. Zawsze jednak brakowało szczypty składnika tu i ówdzie, aż w końcu Królowej pozostało tylko wejść do kuchni na bujance i po prostu zrobić swoje. Ale to, co zrobiła z nami dzisiaj gorąca czekolada z solonym karmelem, zasługuje co najmniej na nagrodę im. Złotej Glukozy.
Serze przenajtłustszy i czekolado najciemniejsza – jakie to było przepiękne. Sama konsystencja naszej gorącej czekolady jest taka, jaką ogląda się na filmach (polecamy film „Czekolada” z Juliette Binoche i Johnnym Deppem – można wydrążyć dziurę językiem w ekranie).
Natomiast w smaku, mmmm… Czekolada jest idealnie gęsta i wabi swoją głębią, którą dopełnia z kolei solony karmel, podbijając niewielkimi ilościami soli całe walory smakowe naszego gorącego napoju. I jak to zwykle bywa, do takiej głębi przydaje się iście błoga kontra w postaci ubitej śmietany okraszonej kawałkami karmelków.
To są jedyne interwały, jakie mamy ochotę w życiu wykonywać. Słomka > Czekolada > Śmietana. Słomka > Czekolada > Śmietana. Organizm będzie Wam mówił, że nie dacie rady, ale potem przypomnicie sobie Łukasza Jakóbiaka we własnym show o Ellen i uświadomicie sobie, że skoro można być tak zawziętym stalkerem, to czymże jest przy tym szklanka gorącej czekolady z karmelową wkładką?
Ano właśnie.
Do przygotowania gorącej czekolady z solonym karmelem przydadzą się:
- nóż szefa kuchni,
- rondelek,
- szpatułka,
- trzepaczka.
Niech popłynie czekolada.
Składniki:
Gorąca czekolada z solonym karmelem:
160g czekolady mlecznej
60g czekolady deserowej
2 łyżki kakao
400 ml mleka 3,2%
200g śmietany 36%
180-200g karmelków lub solonego karmelu
ok. 0,5 łyżeczki soli
Jeszcze więcej śmietany (ubitej) do podania na wierzch
Tak się rodzi grzech
W rondelku umieszczamy obie czekolady wraz z mlekiem. Podgrzewamy całość na średnim ogniu, co jakiś czas mieszając, aż czekolady się rozpuszczą. Następnie dodajemy kakao i mieszamy całość ponownie.
W drugim rondelku umieszczamy karmelki z kilkami łyżeczkami czekolady z poprzedniego naczynia i podgrzewamy to wszystko również na średnim ogniu, aż karmel się roztopi.
Przelewamy czekoladę z karmelem do poprzedniego rondelka i mieszamy całość bardzo dokładnie.
W naczyniu z miarką hartujemy śmietanę z dwiema lub trzema łyżkami gorącej czekolady, mieszamy ją i przelewamy z powrotem do garnka. Mieszamy wszystko raz jeszcze i podgrzewamy ok. 5 minut, po czym doprawiamy napój solą.
W międzyczasie możemy sobie już ubić dodatkową śmietanę. Czekoladę natomiast przelewamy do szklanek, na górze układamy górę z bitej śmietany i posypujemy ten Nektar Istot Wyższych pokrojonymi karmelkami.
No dobra, generalnie rzecz biorąc, gorąca czekolada z solonym karmelem to jest połączenie, które nie ma prawa się nie udać. Jednakże kluczem do absolutnego sukcesu – bielszego niż uśmiechy wszystkich kołczów, a nawet kołczanów – jest takie wyważenie proporcji, że gorąca czekolada nie będzie jedynie zlepkiem indywiduów o wybujałym ego, a raczej zgraną drużyną geniuszy, którzy razem tworzą wzorcową synergię.
Postępujcie z tym przepisem krok po kroku, a będziecie sobie w stanie podarować najlepszą gorącą czekoladę w życiu – i to bez wychodzenia z domu.