Te burgery są ukoronowaniem tysięcznego polubienia na naszym stonerchefowym fanpage’u. Jesteśmy wniebowzięci tym, że – tak jak i my – celebrujecie domowe, biesiadne jedzenie w ulicznym wydaniu i tańcu eksperymentów. Dlatego, kiedy zbliżaliśmy się niechybnie do upragnionego, pierwszego „kafelka”, na naszych buziach malował się szeroki – niczym u Jokera – uśmiech. Wiedzieliśmy, że król ma godny tron. I że król jest czarny… Przepraszamy, afroamerykański. 

Czarne burgery z krewetkami i krążkami cebulowymi oraz sosem sriracha łączą w sobie każdy smak – słodki, słony, kremowy i ostry. Są szerokim oknem na świat zapachów i tekstur, gdzie owoce morza uginają się pod chrupiącą tempurą, a chińska surówka z białej kapusty i marchewki nadaje im niepowtarzalnej słodyczy, którą nieubłagalnie łamie tajski sos sriracha. A wszystko to w czarnych bułkach z węglem aktywnym i sezamem.

Moglibyśmy się tak rozpływać nad nimi bez końca, ale wtedy nie powstałby ten przepis. Pozwólcie zatem, że król udzieli Wam audiencji w pałacu.

Składniki:

Czarne burgery z krewetkami i krążkami cebulowymi:

3 czarne bułki

200g krewetek tygrysich, pozbawionych ogonków

1 duża cebula, pokrojona w krążki

Chińska surówka z białej kapusty i marchewki

Majonez kolendrowy

Sos Sriracha

1 garść posiekanej kolendry

Sok z 0,5 limonki

1 ząbek czosnku

Tempura:

200g mąki pszennej typ 450

2 łyżeczki proszku do pieczenia

0,5 łyżeczki soli

250ml wody z 3 kostkami lodu

Tempura toyota nintendo kawasaki toshiba

Krewetki myjemy i suszymy na ręczniku papierowym, po czym wkładamy je do miski i przyprawiamy kolendrą, czosnkiem i sokiem z limonki. Delikatnie mieszamy, przykrywamy naczynie z krewetkami folią spożywczą i wstawiamy do lodówki na 30 minut.

W tym czasie przygotowujemy wysoki pojemni, do którego wsypujemy mąkę, proszek do pieczenia i sól, a potem dolewamy wodę i delikatnie mieszamy, ok. 10 razy łyżką. Tempura lubi grudki, które tworzą się w niej podczas tak nonszalanckiego mieszania, dzięki czemu krewetki i krążki cebulowe w cieście będą błogo smakować.

Obtaczamy krewetki i krążki cebulowe w tempurze, po czym układamy je na 2 osobnych arkuszach papieru do pieczenia. W tak zwanym międzyczasie rozgrzewamy 1l oleju rzepakowego na patelni (190 stopni). Najpierw smażymy krewetki na średnim ogniu ok. 15 minut, na złoty kolor, a po ich wyjęciu i odsączeniu na ręcznikach papierowych, robimy to samo z krążkami cebulowymi.

Teraz zajmiemy się tym, co Stonerzy lubią najbardziej, tj. budowaniem burgera. Na spodzie bułki rozsmarowujemy 1 czubatą łyżkę majonezu. Tam układamy pierwszą warstwę surówki i kładziemy połowę porcji krewetek, które – ze względów funkcjonalnych – przykrywamy 1 łyżeczką majonezu. Na samą górę wlatują cebulowe krążki, a czapeczka bułki powinna zostać wysmarowana 1 czubatą łyżką srirachy.

Powtarzamy to samo z pozostałymi burgerami (u nas Nitka ma delikatne podniebienie i wymieszała srirachę z kolendrowym majonezem – można? można).

Zbawienie przed sepuku

Każdy samuraj, gdyby podstawić mu te burgery pod nos,skierowałby swoją katanę sprzed klatki piersiowej na czarne bułki i nie tylko ubrudziłby sobie stal, kimono i sandały, ale odzyskałby honor i mógł w spokoju żyć dalej, założyć rodzinę, posadzić drzewo i spłodzić syna, który spłodzi wnuki, które stworzą porąbany spot reklamowy w japońskim internecie.