Angielskie toffi Pani Weasley to idealna pozycja na dzisiejszy seans. W telewizorni właśnie leci „Zakon Feniksa”, więc zaczyna się już dziać poważnie. Z Hogwartu uciekła niegdyś duża dawka bajkowości i została zastąpiona przez dużo mroczniejszy klimat. Jest groza, strach i dużo stresu. A stres czasami się zajada, prawda? Coby nie krzyczeć z tych nerwów, najlepiej zalepić sobie japę toffi – wtedy będzie można skupić się na trzymaniu kciuków za bohaterów (niestety Syriusz ginie na końcu #spojler).
W ogóle z tym toffi, to jest taka dziwna sprawa, że w polskim przekładzie ten deser nazywa się „krówki Pani Weasley”.
I tu pojawia się problem.
Przekopaliśmy trochę Internety w poszukiwaniu oryginalnego przepisu na toffi Pani Weasley i, jak podaje między innymi Food in Literature oraz Nieoficjalna Książka Kucharska Harry’ego Pottera, krówki to może są, ale gdzieś na polskiej wsi.
THIS… IS… TOFFEE!!!
Skoro więc całą semantykę mamy już za sobą, przejdźmy do rzeczy. Toffi Pani Weasley jest dość ciekawym deserem. Może ujawnimy, co na ten temat ma do powiedzenia wieloletnia fanka kunsztu J.K. Rowling – Królowa Słodkości. Halo, studio?
No… To ma być takie, wiesz… Trochę jak te Werther’s Original, ale jednak nie. Bo to też nie będzie właśnie krówka, o nie! To właśnie ma nie być w ogóle ciągutkowe – no ale znowu nie takie twarde, jak szkło. Rozumiesz?
Nie da się nie zrozumieć. Co więcej, gdy Królowa Słodkości położy na składnikach swoje magiczne dłonie, tego nie da się nie zjeść razem z całą blachą.
A teraz szybki rzut okiem na wszelkie magiczne akcesoria.
Do przygotowania angielskiego toffi Pani Weasley przydadzą się:
- patelnia teflonowa,
- drewniana łyżka lub szpatułka,
- okrągła forma do pieczenia, może być taka do tarty,
- rondelek,
- nóż szefa kuchni,
- miska żaroodporna,
- papier do pieczenia.
Karmeliaramus!
Składniki:
Toffi Pani Weasley:
100g siekanych migdałów
140g masła
200g cukru
2 czubate łyżki śmietany 36%
200g mlecznej czekolady
80g orzechów nerkowca
1/2 łyżeczki soli
Chrup, chrup, mniam, mniam
Najpierw przygotowujemy okrągłą formę i wykładamy ją papierem do pieczenia. Na niej rozsypujemy równomiernie nasze migdały.
Teraz przechodzimy do kuchenki. Na patelnię wrzucamy sól, cukier i masło. Na średnim/wysokim ogniu rozpuszczamy całość i doprowadzamy do delikatnego wrzenia. Zmniejszamy delikatnie ogień i łączymy naszą mieszankę przy użyciu drewnianej łyżki, kontynuując proces ok. 10 minut, aż stworzy nam się karmel.
Zdejmujemy karmel z ognia i wprowadzamy śmietanę, energicznie mieszając drewnianą łyżką.
Kiedy całość dokładnie się wymiesza, zalewamy karmelem migdały i wyrównujemy szpatułką, po czym odstawiamy formę na bok w chłodne miejsce.
W następnej kolejności siekamy orzechy nerkowca, a czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej.
Czekoladę wylewamy do formy z karmelem i migdałami, wyrównujemy raz jeszcze, a na samym wierzchu sypiemy posiekane nerkowce.
Wstawiamy formę do lodówki na ok. godzinę lub do czasu, gdy nasze toffi całkowicie się zewrze. Na koniec pozostaje nam jedynie połamać to w bloki i zatopić zęby w rozpustnej bombie cukru.
Toffi Pani Weasley jest deserem niezwykłym i na pewno zahacza o magię – białą magię cukru, ma się rozumieć. To, co daje nam poczuć pierwszy gryz czekolady i chrupanie orzeszków oraz migdałów, to jedynie preludium do uruchomienia nuklearnego mechanizmu słonego karmelu, który ładuje w nas takie dawki słodyczy, że nawet my czujemy się bezradni wobec jego mocy.
Żeby więc nie zrobić sobie samemu avada kedavry, zalecamy dawkować toffi powoli, ewentualnie w większych grupach. Chyba że naprawdę mieliście jakiś detoks, czelendż, czy inny dedlajn – wtedy można solo.
