„Mamaaaaaa! A kiedy burger drwala? Mamaaaaaaa! Zrób mi burgera drwala! Mamaaaaaa! No weź, kiedy?!”
Tak mniej więcej wyglądały prośby o tę legendarną kanapkę z McDonald’s, o ile cokolwiek stamtąd można określić mianem legendarnego, chyba, że to takie białoruskie legendy pisane na kolanie przez analfabetę.
W każdym razie, nie oznacza to, że sama forma kanapki nie może być legendarna, bo owszem – kompozycja burgera drwala ma wszystko, czego potrzeba, aby na to miano zasłużyć.
Jest prosta, niesamowicie smaczna i zawiera coś, co powinno wejść do jadłospisu każego stonera – smażony camembert.
Z tą jedną różnicą, że nasz camembert jest panierowany w serowych cheetosach, coby spotęgować serowość tego dodatku.
Reszta pozostaje całkowicie bez zmian – soczysty, gruby kotlet wołowy, do tego sos na bazie majonezu, musztardy, ketchupu i ostrej papryki wędzonej, no i ta wiecznie żywa zielona sałata lodowa dla ściemy.
Aaaaaa, nie, nie, nie! To jeszcze nie wszystko.
A bekon?
W takiej kanapce bekonu wręcz nie może zabraknąć, bo raz, że to więcej mięsa, a dwa – więcej tłuszczu.
Poza tym, bekon warto zapodać do wszystkiego, tak gwoli przyzwoitości.
Nawet czekoladowy serniczek z bekonem musi obłędnie smakować (czyżby nowy przepis się zbliżał?)
No dobra, drwale, rumcajsy i wszelkiego rodzaju brodacze – zarówno ci z bogatym zarostem, jak i siewcy kopru – czy jesteście gotowi przyjąć tego burgera w wersji domowej, stonerskiej – słowem – najlepszej?
Do przygotowania Burgera Rumcajsa przydadzą się:
- żeliwna patelnia grillowa,
- nóż szefa kuchni,
- szpatułka,
- trzepaczka,
- rondelek,
- ręczniki papierowe.
Tylko, wiecie, nie wczuwajcie się za bardzo i nie przynoście do domu siekiery – porządny, ostry nóż w zupełności wystarczy.
Składniki (na randkę dla dwojga):
Burger Rumcajsa a.k.a. Burger Drwala:
Ok. 400g mielonej wołowiny (antrykot + trochę łoju wołowego dla podbicia tłustości), podzielone na dwa kotlety
Sól i pieprz do smaku
6 plastrów boczku, po 3 na każdego burgera
1 camembert przekrojony na pół
Posiekana sałata lodowa
Sos Rumcajsa (2 łyżki majonezu, 2 łyżeczki ketchupu, 1,5 łyżeczki musztardy, 3/4 łyżeczki ostrej papryki wędzonej)
1 jajko, roztrzepane
Zmiksowane cheetosy serowe
Olej rzepakowy (do smażenia)
Dzisiejsi drwale rąbią mięso zamiast drzewa
Zaczynamy, standardowo, od tych najprostszych rzeczy, toteż sięgamy po miseczkę i łączymy w niej bardzo dokładnie wszystkie składniki sosu, po czym naczynie ląduje w lodówce na czas przygotowania burgera drwala.
Spiking of łicz, burgery formujemy w dwa dość grube kotlety, sypiemy je solą oraz pieprzem z wierzchu, po czym rozgrzewamy patelnię żeliwną (można wysmarować masłem) i smażymy burgery na sporym ogniu przz ok. 2-3 minuty z każdej strony.
Na drugim palniku smażymy boczek – tak, aby był delikatnie sprężysty, ale jednak chrupiący. Na tłuszczu z bekonu możemy zgrillować również bułki.
Trzeci palnik to miejsce dla rondelka i camemberta. Ser maczamy w jajku, później w cheetosach, potem znów w jajku i ponownie w cheetosach.
W rondlu rozgrzewamy porządnie olej – tak, żeby panierowany ser się cały zanurzył – i smażymy nasz camembert do momentu, aż panierka będzie złota i chrupiąca, a ser się stopi. To zajmuje ok. 30 sekund przy naprawdę dobrze rozgrzanym tłuszczu.
Na bułkach układamy oderwane kawałki mozzarelli.
Wkładamy pieczywo do piekarnika z opcją grilla, gdzie trzymamy je do momentu, w którym ser się delikatnie podtopi.
Burger drwala powinien zostać złożony w następujący sposób:
- Dolną bułkę smarujemy sosem majonezowym.
- Na wierzchu układamy burgera, na którego również układamy sos.
- Na wierzch kładziemy plastry bekonu.
- Bekon przykrywamy camembertem i sypiemy na niego sałatę lodową.
- Górną bułkę smarujemy sosem i zamykamy burgera.
No, gdybyście takim burgerem nakarmili wygłodniałego drwala, to by mu energii wystarczyło na 3 dni rąbania, a jak już by się narąbał (i odespał), to zmieniłby profesję i z drwala zrobiłby się burger majster.
Widzicie, jak jedzenie może przebranżowić człowieka?
Mówią Wam to niedoszły nauczyciel angielskiego i księgowa.