Pączki z kremem piernikowym to taka pozycja, którą chętnie byście przytulili w Tłusty Czwartek, ale znalezienie pączkarni, która podaruje Wam taki mniej klasyczny smak – i jeszcze zrobi to porządnie – może okazać się zbyt dużym wyzwaniem. Na szczęście wtedy z pomocą przychodzimy my, cali w lukrze.
Potraktujcie ten przepis na pączki z kremem piernikowym jako swego rodzaju podróż w „nadprzestrzeń” do innych przepisów, zwieńczoną powrotem z nowym łupem. Wiecie, jesteście Sokołem Millenium, tylko trochę cięższym i mniej zwrotnym, bo z całym zapasem mąki, drożdży i kremu, i wchodząc w ten przepis przelatujecie do dwóch galaktyk.
W pierwszej czeka na Was przepis na bezwstydny i nieznoszący sprzeciwu krem piernikowy do smarowania. Można nim smarować kanapki, ciastka, wyjadać palcem, łyżką, grabiami – piernik’s the limit.
Tym razem jednak wylądował jako nadzienie w pączkach.
O, właśnie!
W drugiej galaktyce znajdziecie natomiast całą cywilizację pączków – jeśli jesteście zainteresowani klonowaniem nowych organizmów, to nasz poradnik o idealnym cieście na pączki będzie tu pasował idealnie.
BUCHNIJ PRZEPIS NA KREM PIERNIKOWY
DOKSZTAŁĆ SIĘ Z PĄCZKONOMII
Jak już macie gotowe oba przepisy, to nadziewamy pączki kremem piernikowym przy użyciu tylki cukierniczej z taką dłuższą końcówką.
Następnie przygotowujemy sobie lukier. Dodajemy wodę do cukru pudru – proporcje wedle uznania w zależności od tego, jaką chcecie gęstość – i testujemy go sobie na jednym pączku, żeby sprawdzić, czy konsystencja nam pasuje.
Jeśli chcecie, co oczywiście srogo polecamy, to posypcie pączki posiekanymi orzeszkami w miodzie. To już ostatecznie wywali skalę w glukometrze.
Jest jeszcze jedna rzecz, która wyróżnia domowe pączki z kremem piernikowym na tle gotowych wyrobów – to Wy ustalacie nabicie pąkala, dzięki czemu nadzienie jest z Wami od początku do końca.
I na wieki wieków.