Jest grubo, słuchajcie. Splamiliśmy dłonie (a raczej sprószyliśmy) mąką żytnią. W Sparcie, być może, za taki eksces zrzuconoby nas ze skały, ale to broń boże nie jest objaw żadnego kalectwa umysłowego – ani chwilowego, ani tym bardziej permanentnego. Mamy po prostu taką swoją tradycję, że kiedy jesień na dobre zagości w Polsce, pieczemy stonerskie ciasto marchewkowe naładowane migdałami, orzechami ziemnymi i kremem z karmelowej czekolady. A takie najlepiej smakuje właśnie z mąki żytniej.
Możecie nie pamiętać – ponieważ to jest przepis bardzo archaiczny – ale robiliśmy już babeczki marchewkowe na tej samej bazie, tylko wtedy byliśmy jeszcze totalnymi wieśniakami fotografii i te zdjęcia wyglądają, jak by robił je jakiś deliryk. Poprzysięgliśmy więc sobie, że kiedy trochę się podszkolimy i zostaniemy chociażby dzielnicowymi fotografii kulinarnej, to wtedy sporządzimy ciasto marchewkowe, takie okrąglutkie i miękkie, a zarazem wypełnione orzechami i całe skąpane w kremie z mascarpone i czekolady z karmelem.
Oprócz tego, że ciasto marchewkowe można jeść bez opamiętania (bo pomimo swojego nieskromnego ładunku energetycznego jest dosyć lekkie), ten wypiek ma jeszcze jedną niepodważalną zaletę – w całym domu pachnie świętami. Nie potrzeba nam reklam Coca Coli, Kevina Samego w Domu (i w Nowym Jorku też nie), ani Opowieści Wigilijnej. Wystarczy zniewalający aromat przypraw korzennych, który utrzymuje się we wnętrzu mieszkania jeszcze przez kilka godzin po upieczeniu ciasta.
Jeśli zaś chodzi o krem, to my jesteśmy fanami kontrastu, więc jak jest coś ciemnego, to musimy przywalić jakimś jasnym dodatkiem, a że po drodze napatoczyła się karmelowa czekolada wraz z serkiem mascarpone, to i owszem, czemu nie – nadmiar najwyżej wyliżemy z miski. Mascarpone wprowadza wyjątkową lekkość do kremów, nieważne czy znajduje się w torcie, serniku, czy mniejszym deserze – taka jego magia. W dodatku nieco kontruje bardzo wyraźną słodycz czekolady, więc wszystkie suwaki w tym daniu są idealnie po środku.
A króluje smak.
Do przygotowania ciasta marchewkowego przydadzą się:
- okrągła forma do ciasta (ok. 18-20 cm w średnicy),
- szpatułka,
- mikser,
- papier do pieczenia,
- dwie zwykłe miski,
- rondelek,
- tarka,
- miska żaroodporna.
Rozgrzejcie przedramiona do pracy, bo będzie trochę tarcia.
Składniki:
Ciasto marchewkowe:
1 duża marchewka, starta na małych oczkach tarki
220g mąki żytniej
220g brązowego cukru
3 jajka
1 łyżeczka cynamonu
0,5 łyżeczki soli
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
150ml oleju rzepakowego
125ml soku pomarańczowego
80g migdałów, zmiksowanych w malakserze na drobne kawałki
Krem:
250g serka mascarpone
1 tabliczka czekolady karmelowej
Dekoracja:
30g orzechów ziemnych, zmiksowanych w malakserze na drobne kawałki
Na szczęście żyto też zawiera gluten
Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni (termoobieg) i wykładamy formę na nasze ciasto marchewkowe papierem do pieczenia.
Do dużej miski przesiewamy mąkę, sodę, proszek do pieczenia, sól oraz cynamon.
Z kolei w osobnej misce mieszamy olej z sokiem pomarańczowym i ekstraktem waniliowym.
Do trzeciego naczynia wbijamy jajka i ubijamy je z cukrem do białości. Zawartość dodajemy do miski z mąką i miksujemy składniki do ich połączenia się.
Następnie dodajemy olej wraz z sokiem i miksujemy ponownie, na koniec dodając startą marchewkę i zmiksowane migdały, które wprowadzamy już przy użyciu szpatułki.
Formę do ciasta wypełniamy do 3/4 wysokości naszą masą na ciasto marchewkowe. Pieczemy je przez ok. 45 minut, pod koniec wkładając do ciasta drewniany patyczek lub długą wykałaczkę – jeśli wyjdzie sucha, to wyjmujemy ciasto. Jeśli nadal będzie wilgotna – trzymamy je jeszcze odrobinę dłużej.
Ciasto marchewkowe studzimy do temperatury pokojowej, po czym wyjmujemy je z formy. Kiedy ono będzie stygło, my zajmiemy się kremem. W tym celu roztapiamy czekoladę w kąpieli wodnej, a następnie przenosimy ją do miski z serkiem mascarpone i tam miksujemy oba składniki na małych/średnich obrotach miksera, aż do dokładnego połączenia się składników. Na koniec wstawiamy krem do lodówki na ok. 15 minut.
Krem rozprowadzamy po całym cieście przy użyciu szpatułki, a na wierzchu sypiemy pokruszone orzeszki ziemne.
Od razu na sercu robi się cieplej. Jest pewna magia w cieście marchewkowym, która sprawia, że nawet tacy deserowi dekadenci jak my decydują się oddać mu cześć – nie szczędząc przy okazji swojej interpretacji. Róbcie je czym prędzej, bo choć jest smaczne niezależnie od pory roku, to jesienią wchodzi… Oj wchodzi! I to cały ubrany na biało.