Wbrew temu, na co może wskazywać tytuł, J. K. Rowling nie zdecydowała się na napisanie kolejnej części przygód o Harrym Potterze – to taka nasza zabawa słowem, gdzieś na pograniczu sucharu i taniej sensacji. Zdradza ona za to, co tam w garnkach nam grało podczas emisji Harry’ego w zeszły piątek. Jest to przepis na ziemniaczany placek / zapieksę, w której ukryte jest tyle mięsa, że sam Voldemort złapałby się za nos, gdyby go miał.
Z jednej strony zawsze chcieliśmy zrobić Shepherd’s Pie, ale jakoś nam tak nie było do niego po drodze, bo zawartość placka nie kojarzyła nam się najlepiej. Mięso gotowane z marchewką i selerem w sosie z bulionu… No, jakoś tak nam trąciło to połączenie stołówką i tą przytytą panią z wąsem, która ruchem wdzięcznym niczym kontrola skarbowa, nakłada porcję stołówkowego specjału wszystkim wygłodniałym pracownikom zakładu.
Okazało się to, co zazwyczaj – że kierowanie się heurystykami często może się obrócić przeciwko nam, bowiem Shepherd’s pie w niczym nie przypomina stołówkowej sztuki masowego żywienia, a wręcz przeciwnie, zrobiony z sercem i dobrym produktem potrafi podnieść do góry oba kąciki ust w kilka chwil.
Nie jest to potrawa jakoś wybitnie spektakularna. Czy stonerska? Rozpustna? Dekadencka? W pewnych sytuacjach – niewątpliwie. Mamy takie wrażenie, że Shephers’s pie smakowałby dwa razy lepiej, gdyby przygotować go w jakiejś leśnej chatce w kuchni opalanej drewnem.
No cóż, marzenia – w przeciwieństwie do hemoroidów – warto mieć.
Co by jednak nie mówić, Shepherd’s Pie to bardzo ciekawe danie, a już na pewno niecodzienny sposób na wykorzystanie ziemniaka poprzez zrobienie z niego ciasta na… ciasto. Natomiast wołowina z marchewką i selerem, gdy dopieści się je dużą porcją sosu Worcestershire, kilkoma ząbkami czosnku i wcześniej przyrządzi do tego porządny bulion, naprawdę świetnie sprawdza się jako farsz do takiego placka.
Zapieczone, tłuczone ziemniaki tworzą z kolei oryginalną teksturę na wierzchu zapieksy, przy czym „pokrywa” ziemniaczana zyskuje jeszcze bardziej na smaku wskutek położenia tam kilku małych porcji masła.
No i jeszcze ten tymianek w farszu. O, tak! Tymianek lub rozmaryn przy gotowaniu Shepherd’s Pie to absolutny klucz do nadania ostatecznego sznytu plackowi… placku… plackiemu… Nieważne.
Do przygotowania Shepherd’s Pie przydadzą się:
- okrągłe naczynie żaroodporne lub patelnia żeliwna,
- szpatułka,
- wok lub garnek z grubym dnem,
- nóż szefa kuchni,
- duży garnek (ok. 2-litrowy),
- tłuczek do ziemniaków.
Chodźcie do kuchni, nasze owieczki.
Składniki:
Shepherd’s pie (placek pasterza):
ok. 1 kg ziemniaków, ugotowanych i utłuczonych
500g chudej, mielonej wołowiny, np. z udźca (można zastąpić jagnięciną, jeśli chcemy mieć taki „TRU” Shepherd’s Pie)
1 marchew, pokrojona w kostkę
1 cebula, pokrojona w kostkę
1 łodyga selera naciowego… pokrojonego w kostkę
2-3 ząbki czosnku, posiekane
70ml sosu Worcestershire
500ml bulionu warzywnego lub wołowego
2 łyżki świeżych liści tymianku
sól i pieprz do smaku
Harry Potter i Książe Półtłuszczu
Jeśli chodzi o ziemniaki, to proces jest iście banalny – gotujemy je w osolonej wodzie, dopóki nie będą na tyle miękkie, żeby widelec przechodził przez nie z łatwością. Powinno to zająć ok. 20-30 minut przy tej iości ziemniaków. Po ugotowaniu tłuczemy nasze pyry, po czym odstawiamy je na bok na czas przygotowania farszu.
No właśnie – farsz.
Na patelni rozgrzewamy ok. 1-2 łyżki oleju roślinnego, po czym wrzucamy tam marchewkę z cebulą, selerem i czosnkiem. Smażymy całość na sporym ogniu do momentu, w którym cebula się zeszkli, a seler z marchwią nieco zmiękną.
Teraz dodajemy wołowinę/jagnięcinę i smażymy ją, cały czas mieszając, aż straci różowy kolor.
Wlewamy bulion, sos Worcestershire i dodajemy tymianek. Mieszamy całość dokładnie, po czym doprowadzamy do zagotowania.
Gotujemy nasz farsz przez ok. 20 minut.
Kiedy sos nam się już zredukuje tak, jak na zdjęciu powyżej, wracamy do naszych ziemniaków. W naczyniu żaroodpornym układamy warstwę kartofli na spodzie i pamiętamy również, żeby wyłożyć nimi krawędzie naczynia.
Na spodzie ląduje cały farsz wraz z sosem.
Rozprowadzamy grubą warstwę ziemniaków na górze placka tak, aby go zamknąć w całości.
Na koniec, kładziemy jeszcze dość drobne kawałki masła na ziemniaczanej pokrywie.
Shepherd’s pie pieczemy przez ok. 40 minut w piekarniku nagrzanym do 190 stopni (termoobieg).
Teraz wyobraźcie sobie, że wracacie do domu z długiego spaceru, pogoda – jak to w Polsce – nie dopisała, jesteście cali przemarznięci, a na dodatek w brzuchu gra dubstep. Chce Wam się furę mięsa, trochę warzyw i dużo ziemniaków – ni mniej, ni więcej. Po prostu macie przebrzydłą ochotę najeść się po brzegi. Właśnie wtedy Shepherd’s pie działa cuda.
Ot, cała magia w hojnej prostocie.