sernik tiramisu

Sernik tiramisu v. 4.20: bez pieczenia, w 30 minut, prawdziwe raty 0%

by Stonerchef

Jeśli istnieje na tej planecie taki deser – oprócz lodów miętowych z czekoladą – który moglibyśmy jeść do końca życia i nadal cieszyć się ze szczerością kota, który właśnie dostał do miski świeżą porcję wołowinki, to jest to zdecydowanie sernik tiramisu. Taki na zimno, do zrobienia w pół godzinki, o idealnym balansie kremowości, słodyczy i głębi kawy. Nie wiemy, czy dokładnie tak robią go Włosi, ale tak właśnie przygotowuje go Stonerchef – i to jest kawał kalorycznej rozkoszy na biszkoptowo-śmietanowych wzgórzach.

Jeśli chodzi o serniki, to bardzo dużą wagę przykładamy do spodów, bo sami wiecie – nawet najpiękniejsza budowla potrafi runąć, kiedy stoi na słabych fundamentach, a runięcie na podniebienie i zepsucie całej zabawy z jedzenia, to czyn o znacznej szkodliwości społecznej, ponieważ ciastem ludzie zazwyczaj się dzielą.

Podczas spaceru po sklepie i przeskanowaniu kilku półek z potencjalnymi kandydatami, padło na herbatniki BIO, które, w przeciwieństwie do większości herbatników dostępnych w marketach, mają w sobie prawdziwe masełko i same w sobie smakują wybornie. Do tego dodajemy jeszcze więcej masła w celu uzyskania pożądanej konsystencji, więc wyobraźcie sobie, jak cudownie pachnie sam spód na sernik tiramisu.

To idealny partner dla masy sernikowej i jeszcze lepsza kontra dla kakao i biszkoptów nasączonych kawą.

I tutaj, Panie, Panowie oraz Dżender, dochodzimy do głównego bohatera, czyli do wspomnianej przed chwilą masy sernikowej. Do jej przygotowania użyliśmy serka śmietankowego wraz z mascarpone w proporcjach 1:1. Takie „ratio” zapewnia nam kilka plusów:

  • Masa sernikowa będzie aksamitnie kremowa;
  • Serek śmietankowy podkręci momentami przesadnie łagodne mascarpone, a serek mascarpone, z kolei, nie dopuści do tego, żeby w serniku dominował kwaśny akcent;
  • Masa zrobi się tak zwarta, że o dodawaniu żelatyny możecie zapomnieć.

Masę podzieliliśmy na dwie warstwy, które zostały przełożone biszkoptami nasączonymi w kawie dosłownie przez chwilę, a na samą górę serniczka zwieńcza tzw. warstwa uzupełniająca z dodatkiem kakao, którym przysypujemy sernik tiramisu na samiutkim końcu.

Pracy jest na pół godziny – jedzenia, jak się uprzecie, na cały dzień, a w przypadku osób o wysoko rozwiniętej umiejętności odraczania gratyfikacji, na dwa dni.

Do przygotowania sernika tiramisu przydadzą się:


Ach, jak my się dawno nie widzieliśmy z mikserem.

Składniki:

składniki na spód do sernika tiramisu

Spód na sernik tiramisu:

150g herbatników

30g masła w temperaturze pokojowej

składniki na masę sernikową

Masa sernikowa:

300g serka śmietankowego (taki, jak na kanapki, np. Piątnica albo Łaciaty)

300g serka mascarpone

Do 100g cukru pudru (testujemy podczas miksowania masy, żeby wyczuć, kiedy powiedzieć sobie dość, niczym Agnieszka Chylińska)

1 łyżeczka ekstraktu waniliowego

1 płaska łyżka kawy rozpuszczalnej

180g śmietanki 36% (kremówki)

Biszkopty:

Kilka podłużnych biszkoptów

2 łyżki kawy

250ml wody

Ciemne kakao do posypania

druga masa sernikowa

Masa uzupełniająca:

2 łyżki śmietanki 36%

2 łyżki serka mascarpone

1 łyżka cukru pudru

1 łyżka ciemnego kakao

Kiedy Królowa Słodkości budzi się ze Snu Letniego

Zaczniemy od zaparzenia dwóch łyżek kawy z 250ml gorącej wody.

Następnie wyjmujemy formę do ciasta i wykładamy ją papierem do pieczenia od spodu.

forma wyłożona papierem do pieczenia

Jak już sprzęt jest gotowy, zabieramy się za spód. W tym celu umieszczamy w malakserze herbatniki i miksujemy je na drobny miał.

herbatniki zmiksowane w malakserze

Dodajemy masło i kontynuujemy miksowanie, aż uzyskamy konsystencję mokrego piachu. Tak powstały spód rozprowadzamy równomiernie po formie i dociskamy go dokładnie do dna. Forma do ciasta ląduje w zamrażarce na ok. 30 minut.

Teraz możemy już przejść do masy na sernik tiramisu. W jednej misce miksujemy serek śmietankowy i mascarpone – robimy to przez kilka minut, aż masa stanie się lekka i puszysta. Wtedy dodajemy cukier puder wraz z ekstraktem waniliowym i kawą, po czym miksujemy ponownie do dokładnego połączenia się składników.

serki wymieszane ze sobą

W osobnej misce ubijamy śmietanę na sztywno. Wprowadzamy ją później do połączonych serów i miksujemy na małych obrotach miksera, aż do uzyskania jednolitej masy. Dla większej delikatności możemy zrobić to ręcznie przy użyciu szpatułki – wtedy będziemy mieli pewność, że masa się nie „przebije” i pozostanie porządnie zwarta.

gotowa masa sernikowa

Teraz, w średniej misce, miksujemy śmietanę z mascarpone, kakao i cukrem pudrem do uzyskania jednolitej konsystencji. Odstawiamy miskę na bok.

Wyjmujemy spód z zamrażarki i nakładamy do niego połowę głównej masy na sernik tiramisu.

pierwsza warstwa masy na sernik tiramisu

Masę wyrównujemy szpatułką, po czym przenosimy się do biszkoptów. Zanurzamy je w kawie dosłownie na ułamek sekundy i wykładamy nimi pierwszą warstwę sernika.

warstwa nasączonych biszkoptów

Biszkopty zasypujemy warstwą kakao.

biszkopty zasypane kakao

Nakładamy drugą warstwę głównej masy sernikowej i ponownie wyrównujemy. Na końcu dodajemy masę uzupełniającą, jeszcze raz pociągając szpatułką po jej powierzchni.

druga warstwa sernika

Na sam wierzch sypiemy kakao i wkładamy sernik do lodówki na minimum 4 godziny, a najlepiej na całą noc.

sernik tiramisu

Po wyjęciu z lodówki, sernik tiramisu będzie przedstawiał się w następujący sposób:

sernik tiramisu sernik tiramisu sernik tiramisu sernik tiramisu

Pomijając już fakt, że od samego patrzenia można dostać nagłego ataku pożądania, to uczucie krojenia tego serniczka jest tak satysfakcjonujące, że nie da się tego opisać słowami – wypadałoby to bardziej porównać do krojenia obłoków w spowolnionym tempie. Z kolei na każdym etapie zajadania – począwszy od spodu, przez pijane kawą biszkopty, a na kakaowej warstwie skończywszy – czuć balans. Tutaj nie ma walki o prym w smaku, tu można zaobserwować prawdziwą synergię wynikającą ze współpracy wszystkich składników w przypadkowo idealnych proporcjach.

Jeśli to Wam pomoże nie zjeść go w ciągu 12 godzin, to podpowiemy, że na drugi dzień smakuje jeszcze lepiej. Jak to ma się w dłuższej perspektywie – tego niestety nie wiemy, bo nie dotrwaliśmy.

Podobno da się wstrzymać się ze zjedzeniem całej blachy sernika przez 3 dni.

Ale pamiętajmy też, że podobno ktoś kiedyś widział Yeti.

Zobacz również inne artykuły