W Wytrawnym Imperium jest kilka rzeczy, które mają swoje zasłużone miejsce na piedestale smaków, zwłaszcza jeśli chodzi o sosy i marynaty. Wśród nich znajdują się pomidory i ostre papryczki, bez których życie byłoby nudne niczym 4569 odcinek „Klanu”, w którym Elżbieta nalewa herbatę Jerzemu i przez przypadek wylewa jej nieco na świeżo uprasowaną marynarkę, a ten wstaje od stołu zdenerwowany, stwierdza, że ma gdzieś taką robotę i wychodzi z domu.I właśnie ten pomidor oraz ostre papryczki będą tańczyć w garnku tworząc sos Buffalo.
Właściwie to ani papryczki, ani pomidory nie występują tu w nieprzetworzonej formie (Jerzy pewnie by się wnerwił podwójnie i na wyjściu trzasnął drzwiami) – nasze kochane ostrości znajdują się w postaci sosu tabasco, natomiast jeśli chodzi o pomidory, to użyliśmy dwóch przetworów – soku oraz ketchupu.
Pochylimy się teraz nad paroma rzeczami, które są szczególnie istotne w całym garnku tego ostrego dobrodziejstwa.
- Ketchup gra tu główną rolę (jest go najwięcej ze wszystkich składników), także radzimy spojrzeć z tyłu na etykietę ze składem i omijać wszelkich „perfumowanych” ketchupo-podobnych produktów. W naszym domu używa się Heinza, bo jego skład jest prosty i producent nie każe nam się bawić w rozszyfrowywanie, które „E” jest jest nieszkodliwe. Kawa (a w tym przypadku ketchup) na ławę i tyle. No i jest naszym skromnym po prostu najlepszy.
- Sos zmienia kolor podczas obróbki termicznej z głębokiej czerwieni na leko pomarańczowy odcień – nie ma w tym nic złego, także wszelkie obawy na bok. Po prostu masło łączy się ze wszystkimi składnikami, a sok i ketchup z czasem powoli odparowują, więc jest to naturalna kolej rzeczy.
- Pod żadnym pozorem nie doprowadzamy sosu do zagotowania, bo inaczej ocet przejmie inicjatywę i zdewastuje ten sos, paląc nas w nozdrza przy samym podejściu do garnka.
Do przygotowania sosu buffalo przydadzą się:
- ok. 3-litrowy garnek,
- szpatułka.
A tak poza tym, to przepis jest prosty jak drut, wymaga 15 minut wolnego czasu i może służyć jako sos, dip, a także marynata do mięs.
Składniki:
Sos Buffalo:
500ml ketchupu
80ml soku pomidorowego
4 łyżeczki sosu tabasco (można bawić się ilością, zależnie od tego, jak bardzo ma „kopać”)
125ml octu jabłkowego
3 łyżki brązowego cukru
120g masła
1 i 1/4 łyżeczki białego pieprzu
1 łyżeczka soli
Najpierw 5 minut mieszania
Wkładamy do garnka wszystkie składniki sosu.
Ustawiamy ogień kuchenki na średni i mieszamy wszystko w garnku do momentu, w którym masło się rozpuści i połączy z resztą składników – powinno to zająć ok. 5 minut.
Potem 10 minut cierpliwości
Zmniejszamy ogień na minimalny i pozwalamy sosowi „pyrkać” w spokoju. Jak już wcześniej pisaliśmy, nie wolno go doprowadzić do zagotowania, bo ocet zdominuje garnek i czeka nas jedna wielka… lipa. Sos Buffalo ma sobie delikatnie puszczać bąbelki i tak przez ok. 10 minut, aż nieco zgęstnieje i przybierze delikatnie pomarańczowy odcień (co jakiś czas mieszamy go szpatułką).
Powinniśmy otrzymać ok. 750ml sosu Buffalo. Część możemy przelać do szklanej butelki i trzymać do polewania swoich ulubionych potraw, a resztę wykorzystać w formie dipu do różnorakich przegryzek albo użyć go jako marynatę do mięsa – działa cuda z drobiem. W lodówce z powodzeniem wytrzyma do tygodnia. No i jedno jest pewne jak amen w pacierzu – wkrótce Stonerchef obrodzi w kilka mocarnych przepisów z jego użyciem.
- 500 ml ketchupu
- 125 ml soku pomidorowego
- 4 łyżeczki sosu tabasco można bawić się ilością, zależnie od tego, jak bardzo ma "kopać"
- 125 ml octu jabłkowego
- 3 łyżki brązowego cukru
- 120 g masła
- 1 i 1/4 łyżeczki białego pieprzu
- 1 łyżeczka soli
-
Włóż do garnka wszystkie składniki sosu.
-
Mieszaj je na średnim ogniu, aż masło się roztopi, a składniki dokładnie się połączą (ok. 5 minut).
-
Zmniejsz ogień na minimalny i podgrzewaj sos przez ok. 10 minut, co jakiś czas mieszając (sos powinien delikatnie bulgotać).
-
Zdejmij garnek z ognia i odstaw do całkowitego wystudzenia.
-
Przechowuj w lodówce.