Krewetki już raz lądowały w pomidorach na naszym blogu. Co prawda w porównaniu do tego, czym raczymy Wasze ślepia dzisiaj, wypadają one dość skromnie, ale początki przeważnie bywają nieśmiałe, a zawsze można dorzucić do pieca, zgadza się? Tak też robimy – mieszamy krewetki z naszą polską kiełbasą, dorzucamy świętą trójcę warzyw kuchni Kreoli z Louisiany i nasycamy pomidorowym wywarem ryż. W efekcie dostajemy żarcie, którego sama nazwa powoduje, że chce nam się tańczyć. Mesdames et Messieurs, przed Wami Jambalaya!

Dziwne jest dla nas zestawienie: „mięso i ryby” albo „mięso i owoce morza”. Dla nas bowiem zarówno ryba, jak i krewetka to też mięso. I można się spierać, pocieszać, że wcale tak nie jest, ale my swoje wiemy. Żeby jednak móc w społeczeństwie głosić hasła, że oto zarzuciliśmy na stół pełnoprawne danie mięsne z owocami morza, połączyliśmy krewetki z kiełbasą.

Tak jest! Z prawdziwym, polskim kiełbatronem. I choć w kreolskim oryginale stosuje się kiełbasę andouille, to my czerpiemy z dobrodziejstw naszej rodzimej kultury wędliniarskiej. A że ukochany bazarek nadal mamy parę kroków od domu, to wybraliśmy się na zakupową wycieczkę i tam zrobiliśmy szybki przegląd, po którym padło na pieczoną kiełbasę myśliwską. Ach, jak to cudo pachnie!

Kiedy słyszymy Louisiana, od razu mamy przed oczami skarbiec z butelkami ostrych sosów – i tak właśnie przyprawiamy naszą Jambalayę. Oprócz tradycyjnej, kreolskiej mieszanki przypraw (ją również przygotujecie z tym przepisem), która ląduje w pomidorowej kąpieli, do naszego jednogarnkowego posiłku podajemy dowolny ostry sos. Przyjrzyjcie się zatem swojej spiżarni i zdeycydujcie – tabasco, louisiana, habanero, sriracha? Wybór należy do Was – byle piekło.

Jambalaya będzie wymagała od nas użycia:

• Noża szefa kuchni
• Szpatułki/drewnianej łopatki
• Głębokiej patelni/woka/dużego garnka z grubym dnem

Także tego… Zapraszamy na parkiet, panie proszą panów i wszyscy Jambalaya!

Składniki (na 4 porcje):

Jambalaya na ostro z krewetkami:

250g krewetek

250g pieczonej kiełbasy pokrojonej w plastry

4 szalotki pokrojone w kostkę

2 łodygi selera pokrojone w kostkę

1 żółta papryka pokrojona w kostkę

800g pomidorów z puszki

1,5 łyżki koncentratu pomidorowego

500ml bulionu warzywnego

200g ryżu parboiled

2 ząbki czosnku, posiekane

2 liście laurowe

1 łyżeczka sosu Worcrstershire

4 łodygi szczypiorku, posiekane

1 łyżka masła do smażenia

Sól, pieprz i chilli cayenne do smaku

Ostry sos (np. tabasco, louisiana gold, habanero, sriracha) do końcowego doprawienia

1 łyżka kreolskiej mieszanki przypraw (przepis poniżej)

Mieszanka kreolska (na 1 malutki słoiczek):

3 łyżeczki słodkiej papryki

1 łyżeczka oregano

2 łyżeczki soli

1 łyżeczka mielonego czosnku

1 łyżeczka mielonej cebuli

1 łyżeczka chili cayenne

1 łyżeczka czarnego pieprzu

1 łyżeczka tymianku

Z jednego gara dla kilku osób

*W celu stworzenia mieszanki kreolskiej wystarczy wymieszać wszystkie przyprawy w miseczce, a potem przenieść je do słoiczka. *

Jeśli macie gdzieś pod ręką wok albo inną głęboką patelnię, to nie zwlekajcie i połóżcie ją a duży palnik. Kiedy patelnia jest już na właściwym stanowisku, rozgrzewamy na niej masło na średnim/dużym ogniu. Następnie wrzucamy kiełbasę i tam podsmażamy ją, cały czas mieszając, ok. 5 minut, aż ta zarumieni się z każdej strony.

W następnej kolejności dodajemy szalotkę, paprykę i seler, po czym smażymy całość 5 do 8 minut, aż warzywa staną się miękkie, pamiętając o regularnym mieszaniu. Zanim w patelnii wylądują płyny, wsypujemy jeszcze kreolską mieszankę przyprawe wraz z posiekanym czosnkiem i przesmażamy je z pozostałą zawartością ok. 1 minutę.

Teraz pora na dodanie bulionu, pomidorów z puszki, koncentratu pomidorowego wraz z sosem Worcestershire, ryżu i listków laurowych. Całość mieszamy bardzo dokładnie i doprowadzamy do zagotowania.

Zmniejszamy ogień i gotujemy Jambalayę przez ok. 40 minut, a ryż będzie miękki, a sos zgęstnieje do pożądanej konsystencji. Pod koniec wrzucamy do woka krewetki.

Nasze owoce morza przykrywamy sosem i kontynuujemy gotowanie ok. 3 minuty. Na koniec doprawiamy całość solą i pieprzem do smaku.

Wykładamy talerze, przenosimy na nie Jambalayę, po czym posypujemy danie szczypiorkiem i polewamy uprzednio wybranym ostrym sosem.

Jest pewna magia w daniach z jednego gara/jednej patelni. Jambalaya jest o tyle magiczna, że łączy w sobie delikatną grację krewetek z brutalną siłą kiełbasy, a bulion, pomidory i święta kreolska trójca warzyw łączą te dwa światy, tak jak nas łączy pasja do wspólnego gotowania stonerskiego żarełka.

A najlepsze w tym wszystkim jest to, że ostateczne doprawienie odbywa się dopiero na etapie wyłożenia potrawy na talerze. Dzięki temu każde z Was będzie mogło postawić sobie taką kropkę nad „i”, jaką sobie zażyczy.

Nasza kropka była postawiona czcionką w rozmiarze 36 z opcją pogrubienia.