Od kiedy tylko pamiętamy, jedliśmy dżemy. Na śniadanie – dżemy. Na kolację – dżemy. W przerwie pomiędzy prokrastynowaniem – dżemy. I tak nam to dzisiaj zostało, widzicie. W ogóle to prawdopodobnie jesteśmy jednymi z niewielu ludzi w Polsce, którym konfitura nie kojarzy się z donoszeniem. Mamy nauczyły, my wchłonęliśmy niczym gąbki, i teraz jak już...