Mikrodawkowanie THC: korzyści stosowania małych dawek marihuany

by Stonerchef

Mikrodawkowanie (lub mikrodozowanie) polega na stosowaniu niskich dawek THC w celu subtelnej stymulacji układu endokannabinoidowego i polepszenia jakości życia na poziomie zarówno mentalnym, jak i fizycznym. Co dokładnie daje ta metoda spożycia?

Mikrodawkowanie marihuany to stosowanie podprogowych dawek THC dla optymalizacji zdrowia psychicznego i fizycznego poprzez subtelną stymulację twojego głównego strażnika równowagi biologicznej — układu endokannabinoidowego. W dzisiejszym artykule dowiesz się, od jakiej dawki zaczyna się mikrodozowanie THC, od czego zależy, jakie korzyści z tego płyną i na co uważać.

Kojarzysz to uczucie po przyjęciu jednego, małego buszka — kiedy masz już wyrobioną tolerancję — jak zysujesz +10 do wszystkiego, ale mimo to nie czujesz w ogóle efektu “upalenia?”

Prawdopodobnie doświadczasz efektów mikrodozowania.

Lekarze często zalecają pacjentom medycznej marihuany rozpoczęcie terapii od bardzo małych dawek, żeby mogli też wyczuć swoją wrażliwość na THC.

POWIĄZANE: JAK DOSTAĆ RECEPTĘ NA MEDYCZNĄ MARIHUANĘ?

Tak naprawdę mikrodozowanie marihuany znacznie wspomaga naukę odpowiedzialnego korzystania, zmniejszając ryzyko rozwinięcia nieprawidłowych wzorców.

Z dzisiejszego artykułu dowiesz się:

  • Czym jest mikrodawkowanie THC
  • Jaka dawka to “mikro” dawka
  • Jakie korzyści płyną z mikrodozowania marihuany
  • Na co uważać przy mikrodawkowaniu
  • Odpowiednie nawyki, które pomogą ci wycisnąć z niego jeszcze więcej
mikrodawkowanie THC

Co to jest mikrodawkowanie marihuany?

Mikrodawkowanie marihuany, jak sama nazwa wskazuje, polega na stosowaniu bardzo małych dawek THC.

Odbywa się to w taki sposób, żeby organizm doświadczał korzyści zdrowotnych z subtelnej stymulacji układu endokannabinoidowego — ale bez wprowadzania w stan odurzenia.

ZOBACZ TEŻ: CO TO ZNACZY BYĆ ZJARANYM?

Kojarzysz historie o przedsiębiorcach z Krzemowej Doliny albo producentach muzyki mikrodawkujących grzyby psylocybinowe albo LSD do zwiększenia kreatywności, przepracowania ukrytych emocji, bycia bardziej produktywnym i lepszego zrozumienia otaczającego ich świata — żeby mogli go dalej udoskonalać?

Dokładnie temu służy mikrodozowanie THC, wszak to związek mający wiele wspólnych cech z psychodelikami.

W dużym skrócie, dostarczasz do organizmu tyle THC, żeby receptory w mózgu i układzie nerwowym odczuły jego obecność, ale nie na tyle dużo, żeby zaczął zmieniać architekturę twoich myśli i postrzegania świata.

Jaka dawka to “mikro” dawka?

Trudno jest ustalić jedyną słuszną “mikro” dawkę; bardziej byśmy się skłaniali w kierunku oznaczenia konkretnego przedziału mikrodozowania marihuany.

Mówi się, że dla użytkownika okazjonalnego, 10 mg THC to taka standardowa dawka będąca w stanie wywołać odczuwalny efekt psychoaktywny.

Mikrodawka to maksymalnie połowa tej dawki psychoaktywnej, czyli dla przeciętnego obywatela to będzie 5 mg.

A zaczyna się od 2,5 mg.

A co, jeśli mam naprawdę dużą tolerancję na marihuanę? Jak wtedy ustalić mikrodawkę?

Bardzo dobre pytanie.

Powyższy przedział 2,5 mg – 5 mg dotyczy kogoś, kto albo korzysta pierwszy raz, albo ma niską tolerancję na THC — albo korzysta sporadycznie, ale chciałby zacząć mikrodawkować regularnie.

A jeśli jesteś użytkownikiem o wysokiej tolerancji, to naturalnie twoja mikrodawka będzie wyższa i może przekroczyć 10 mg.

Np. w naszym przypadku wynosi ona 15-20 mg, bo korzystamy z konopi codziennie.

W jedzeniu musielibyśmy przyjąć 50 mg, żeby silnik zaczął się kręcić na wyższych obrotach, a efekt typowo rekreacyjny odczuwamy przy 70-80 mg.

Z kolei kogoś, kto nigdy nie miał styczności z ziołem, dawka 15 mg może szybko wznieść na wyżyny, a 80 mg to już by było 12 godzin snu poprzedzone niezłym tripem.

Jakie korzyści płyną z mikrodawkowania marihuany?

Każdy przedział dawkowania — mikro, makro, czy spektrum pomiędzy — ma swój cel. W przypadku mikrodawkowania chodzi o optymalizację pracy układu nerwowego.

Zgadza się, stosowanie THC w dawkach podprogowych to jeden z elementów tzw. “Neurohackingu”.

Zresztą konopie określa się w literaturze naukowej jako rośliny o działaniu nootropowym, czyli będącym w stanie usprawnić funkcje poznawcze na drodze tej łagodnej stymulacji.

1. Poszerza horyzonty myślowe

Mikrodawkowanie konopi indyjskich sprawia, że jesteś w stanie inaczej spojrzeć na swoje myśli.

To dlatego, że stymulacja receptorów CB1 w mózgu przyspiesza przesyłanie sygnałów pomiędzy neuronami.

Dzięki temu szybciej możesz łączyć ze sobą pozornie odległe od siebie koncepty — czego owocem będzie zwiększona kreatywność, dochodzenie do nieoczywistych wniosków, czy wpadanie na pomysły, które “normalnie” nie przyszłyby ci do głowy.

To nie sprawia, że człowiek dzięki ziołu staje się bardziej kreatywny. Raczej układ nerwowy zyskuje nowy rodzaj uwagi, której opanowanie pozwala skuteczniej uruchomić kreatywne myślenie.

2. Pomaga odwapnić szyszynkę

W dzisiejszych czasach rola syszynki została spłaszczona do samej regulacji rytmu dobowego.

To dość osobliwe, bo praktycznie wszystkie starożytne cywilizacje i ich wielcy myśliciele darzyli ten gruczoł szczególnym szacunkiem, twierdząc, że tam znajduje się ”siedzisko duszy”, a aktywacja szyszynki pozwala lepiej zrozumieć otaczający nas świat.

Szyszynka jako symbol wszystkowidzącego oka przewija się w dziedzictwie Starożytnego Egiptu, Mezopotamii, Indii, Chin, Grecji i Rzymu.

Stymulacja szyszynki miała być również odpowiedzialna za wzrost krytycznego myślenia i zdolność do przewidywania niedalekiej przyszłości na drodze lepszego rozumienia związków przyczynowo-skutkowych.

Fun fact: w szyszynce znajduje się układ endokannabinoidowy; zarówno receptory CB1, jak i CB2, co oznacza, że szyszynka jest wyjątkowo podatna na aktywację przez kannabinoidy z konopi.

Odpowiednia stymulacja szyszynki jest w stanie odwrócić efekt zwapnienia spowodowany akumulacją toksyn.

3. Poprawia pamięć, skupienie i produktywność

Kannabinoidy biorą udział w neurogenezie, czyli powstawaniu nowych neuronów. To, z kolei, usprawnia pracę pamięci i pozostałych funkcji poznawczych.

Neurogeneza jest też powiązana z mniejszym ryzykiem występowania stanów lękowych i depresji, co w przypadku mikrodozowania może być potęgowane przez właściwości przeciwzapalne i antyoksydacyjne THC.

POWIĄZANE: CZY MEDYCZNA MARIHUANA JEST ANTYDEPRESANTEM?

Spożycie odpowiedniej odmiany — np. bogatej w cytrusowe i leśne terpeny — wzmacnia nootropowe właściwości THC, dzięki czemu można wnieść swoją produktywność na wyższy poziom.

4. Redukuje stres

Marihuana ma dwubiegunową naturę, czyli niskie i wysokie dawki dają zupełnie różne działanie.

Domeną niskich dawek THC jest redukcja stresu, lęków i napięcia mięśniowego. Ponieważ układ endokannabinoidowy zawsze dąży do równowagi, małe dawki zioła są w stanie zapewnić odpowiednio zrównoważoną stymulację.

W ten sposób nie dochodzi do nadmiernej aktywacji receptorów CB1, a organizm może pracować w bardziej stonowanym środowisku.

5. Przeciwdziała degeneracji neuronów

Właściwości neuroprotekcyjne marihuany są szczególnie istotne po 30 roku życia, kiedy procesy kataboliczne zaczynają przyspieszać.

Mikrodawkowanie marihuany pomaga przeciwdziałać neurodegeneracji, która odpowiada m.in. za rozwój choroby Alzheimera, Parkinsona, Huntingtona, czy ALS.

SPRAWDŹ: JAKIE CHOROBY MOŻE LECZYĆ MEDYCZNA MARIHUANA?

6. Pomaga się otworzyć i sprzyja socjalizacji

Jeśli masz problemy z otwieraniem się na ludzi; stresują cię wyjścia na miasto albo inne scenariusze, gdzie musisz się społecznie aktywizować — to mikrodawkowanie marihuany może pomóc ci przejść przez to.

Poza działaniem antystresowym i przeciwlękowym, mikrodawkowanie właściwych odmian konopi może sprawić, że Twoja motywacja, gadatliwość i zainteresowanie otoczeniem wzrośnie, dzięki czemu łatwiej będzie ci przełamać dotychczasowe bariery.

Jeśli połączysz to z psychoterapią i wykorzystasz marihuanę jako narzędzie, by dotrzeć do źródła swoich lęków i je przepracować, to wtedy wchodzisz w tzw. “benefit maxing”.

Mikrodozowanie THC

Dobre nawyki, które warto praktykować przy mikrodawkowaniu marihuany

Samo mikrodawkowanie marihuany nie jest obarczone poważnymi skutkami ubocznymi. Poza okazjonalną suchością w ustach i w oczach przy normalnych dawkach nie powinno doskwierać nic więcej.

Jednak w przypadku marihuany nie o samo mikrodawkowanie chodzi.

Oto 4 filary bezpieczeństwa przy korzystaniu z zioła.

Wysoka jakość konopi

Przy zanieczyszczonej marihuanie nadal ryzykujesz kumulatywne zatrucie toksynami środowiskowymi i ewentualnymi dodatkami chemicznymi — nawet mikrodawkując.

Dlatego zadbaj o to, żeby marihuana pochodziła ze sprawdzonego źródła.

Jeśli mieszkasz w Polsce i chcesz mikrodawkować do celów zdrowotnych, zapytaj lekarza o receptę na medyczną marihuanę albo zgłoś się do kliniki konopnej, która specjalizuje się w tego typu terapiach.

ZOBACZ: MEDICANTE – NAJWIĘKSZE CENTRUM MEDYCYNY KONOPNEJ W POLSCE

W ten sposób masz pewność, że susz będzie wolny od pestycydów, metali ciężkich, pleśni, mieszanek leków, czy syntetycznych kannabinoidów.

Odpowiednia forma przyjęcia

Jeśli decydujesz się na podgrzewanie suszu, to zbyt wysoka temperatura może aktywować za dużo THC na raz. Wtedy łatwiej przekroczyć tę mikro dawkę.

Dlatego do mikrodawkowania marihuany poleca się waporyzację.

Waporyzacja i jedzenie najbardziej nadają się do mikrodozowania THC ze względu na lepszą precyzję dawkowania. Z paleniem — biorąc pod uwagę różnice w biodostępności — może być trudniej wymierzyć odpowiednią ilość.

POWIĄZANE: CZY PALENIE MARIHUANY USZKADZA PŁUCA?

Czysta głowa i właściwe otoczenie

Korzystanie w stresujących warunkach albo traktowanie zioła jako rozwiązanie wszystkich twoich problemów może przynieść efekt odwrotny do zamierzonego.

Naturalne substancje psychoaktywne mają to do siebie, że rozciągają dualizm tego świata. Innymi słowy, jak wykazujesz życiową integralność i nie masz pod dywanem żadnych nieprzepracowanych emocji/lęków, to będzie jeszcze lepiej po spożyciu.

Jeśli jednak jej nie wykazujesz i nie pracujesz ze swoimi emocjami — albo korzystasz w otoczeniu, które cię podświadomie stresuje — to marihuana może wywlec te emocje. Nie będąc świadomym tych właściwości, łatwo złapać paranoję i zrazić się do konopi.

Odmiana dopasowana do potrzeb

Mikrodawkowanie marihuany zazwyczaj odbywa się z użyciem szczepów z dominującymi genami Cannabis Sativa lub hybryd o zdecydowanie cytrusowo-leśnym profilu zapachowym.

POWIĄZANE: CZYM SIĘ RÓŻNI INDICA OD SATIVY?

To dlatego, że w mikrodawkowaniu THC chodzi o maksymalizację potencjału twoich zasobów poznawczych poprzez optymalizację układu nerwowego. Terpeny z konopi pomagają ukierunkować działanie danego szczepu na ten cel, ponieważ same w sobie są związkami aktywnymi biologicznie.

Z kolei szczepy pachnące słodko, ziemiście, z domieszką “diesla” i chmielu mogą działać na przeciwnej stronie spektrum i zbytnio rozluźniać.

Podsumowanie: Dlaczego warto mikrodozować THC?

Mikrodawkowanie marihuany polega na dostarczaniu takich dawek THC, które podprogowo stymulują układ nerwowy poprzez subtelną aktywację receptorów kannabinoidowych.

W przypadku tej techniki spożycia nie ma mowy o działaniu zmieniającym percepcję. Chodzi raczej o ostrożne pociąganie za sznurki tak, żeby twoja laleczka (organizm) chodziła tak, jak jej zagrasz.

Mikrodawkowanie THC to lepsze skupienie, mniej stresu, redukcja bólu, stanów zapalnych i lęków, a także lepszy nastrój, poprawa produktywności i wsparcie kreatywnego myślenia.

Pamiętaj, że nie dla każdego ta sama dawka będzie “mikro” dawką. 

Dla ciebie 10 mg może być wystarczające, żeby aktywować “fazę”, podczas gdy dla drugiej osoby będzie to idealna ilość pod mikrodawkowanie. 

A z kolei osoba o wyjątkowo wysokiej tolerancji może postrzegać nawet 20 mg jako mikro dawkę.

Zdrowie metaboliczne, wiek, płeć i twój indywidualny stan układu endokannabinoidowego też wpływają na odczuwanie konkretnych dawek THC.

W dużym skrócie: nie ma to, jak metoda prób i błędów. Jak już znajdziesz swój złoty środek, trzymaj się go, a większe dawki zarezerwuj na wyjątkowe sytuacje.

Zobacz również inne artykuły