Mamy niekiedy problem z polskim nazewnictwem potraw, głównie dlatego, że ich angielskie odpowiedniki momentami brzmią tak jakoś dosadniej, mocniej – słowem, fonetycznie potrafią w bardziej apetyczny sposób zobrazować jedzenie. Weźmy na ten przykład takie „meatballs” i „kuleczki mięsne”.
Jak słyszysz „mitbols”, to masz wrażenie, że właśnie na twoją twarz zmierza taka kula armatnia z wołowiny, której ciężar jest w stanie wyrobić dziurę w asfalcie. No a kuleczki mięsne? Może jeszcze kulunie? Chociaż to i tak lepsze, niż kiedy ostatnim razem pani w mięsnym zapytała, czy „kochanieńcy chcą zapłacić karteczką?”. W każdym razie to już nie brzmi tak obrazowo i potężnie jak „meatballs”.
No ale z drugiej strony co – kule mięsne? Kule wołowe? To się jakoś tak od razu kojarzy z byczymi jądrami. Moglibyśmy równie dobrze spolszczyć tytuł i dać przepisowi nazwę „indonezyjskie meatballsy”, ale świat ma już jedną Joannę Krupę – dwóm mógłby nie podołać. Koniec końców, poszliśmy na kompromis i stanęło na kulkach mięsnych. A dzisiaj na nasze talerze zawitały indonezyjskie kulki wołowe z sosem joppie, dipem sambal i chlebkami naan.
Historia tej potrawy jest taka, że najpierw chcieliśmy zrobić jakąś szybką, stonerską przystawkę, a indonezyjskie kulki wołowe miały być maczane wyłącznie w dipie na bazie sosu sambal, słodkiego sosu sojowego, szalotki i chili. Po drodze przydarzył nam się jeszcze sos Joppie – i tu uruchomił się nasz smakowy strumień świadomości, mapa myśli, czy – jak kto woli – głowa Pacmana.
Okeeej, jest mięso, są dwa sosy, ale to nadal jest prosta przystawka. A nam trzeba igrzysk! CHLEBA, W MORDĘ JEŻA! Ale nie żadnej kajzery, murarki, czy innej bułki – nie, nie, nie! Nie można tak bezcześcić orientalnego jedzonka. Do tego potrzebne jest pieczywo, które będzie można rozrywać, cieszyć się jego pęcherzykami i puszystyą, a jednocześnie chrupiącą teksturą. Tak jest, mowa o chlebkach naan.
Do przygotowania indonezyjskich kulek wołowych przydadzą się:
- duża miska,
- prostokątna blacha do pieczenia,
- patelnia teflonowa,
- rondelek,
- szpatułka,
- nóż szefa kuchni,
- papier do pieczenia.
No dobrze, obsada została już przedstawiona, reżyserów znacie od jakichś 180 przepisów, to pozwólcie, że przedstawimy Wam scenariusz.
Składniki (na 20 kulek/kul/kuleczek/mitbolsów):
Indonezyjskie kuki wołowe:
500g zmielonej wołowiny
2 łyżki sosu sambal oelek
4 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę
0,5 łyżeczki chili cayenne
1 cebula, drobno posiekana
1 łyżka słodkiego sosu sojowego, tzw. ketjap manis
2 łyżeczki sosu rybnego
2 łyżki soku z cytryny
1/4 łyżeczki kurkumy
Hojna szczypta gałki muszkatołowej
1 łyżeczka mielonej kolendry
1 łyżka brązowego cukru
40g bułki tartej
1/4 łyżeczki soli
Dip na bazie sosu sambal oelek i szalotki:
5 szalotek pokrojonych w kostkę
1 łyżka sosu sambal oelek
1/4 łyżeczki startego korzenia imbiru
2 łyżeczki płatków chilli
2 łyżeczki brązowego cukru
2 łyżeczki jasnego sosu sojowego
1 łyżka słodkiego sosu sojowego (ketjap manis)
1/4 łyżeczki sosu rybnego
Woda do ew. rozcieńczenia
Dodatkowo do podania:
Chlebki naan (pomijamy użycie boczku i kolendry)
Pokulajmy sobie trochę
Do dużej miski wkładamy cebulę, dodajemy wszystkie przyprawy, bułkę tartą oraz wołowinę, a następnie mieszamy wszystko dokładnie rękami, aż masa mięsna będzie zwarta.
Miskę owijamy szczelnie folią spożywczą i wstawiamy ją do lodówki na minimum godzinę. W tym czasie możemy już przygotować sobie ciasto na chebki naan (ono musi wyrastać 1-1,5 godziny) i sos Joppie.
Wyjmujemy z lodówki naczynie z mięsem, nabieramy 1 łyżkę stołową masy i lepimy z niej kulkę. To samo powtarzamy z resztą wołowiny.
Rozgrzewamy kilka łyżek oleju na dużej patelni i smażymy w niej kulki partiami ok. 3 minuty z każdej strony na średnim ogniu.
Mięso kładziemy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i wkładamy je do nagrzanego na 200 stopni piekarnika z opcją termoobiegu. Tam powinny się piec ok. 20 minut.
W czasie, kiedy kulki będą w piecu, możemy zająć się przygotowaniem dipu na bazie sosu sambal. W tym celu rozgrzewamy 2 łyżki oleju w rondelku i dodajemy do niego szalotkę. Podsmażamy ją na małym/średnim ogniu ok. 10 minut, aż nieco się poddusi.
Następnie w rondelku ląduje sambal oelek, płatki chilli, cukier i imbir. Całość mieszamy i smażymy jeszcze ok. 2 minuty. Po tym czasie dodajemy jasny i słodki sos sojowy, sos rybny, ponownie mieszamy i doprowadzamy dip do wrzenia. Zdejmujemy sos z ognia – będzie bardzo gęsty, więc możemy go odrobinę rozrzedzić wodą.
Na 5 minut przed końcem pieczenia kulek wołowych smażymy chlebki naan, coby nam się udało podać w pełni ciepłe danie.
Cóż, miała być przystawka, a wyszło całkiem przaśne danie główne, którym najedliśmy się tak, że trzeba było na dłuższą chwilę przejść w stan czuwania. Nikt nie narzekał, bo przez chwilę przenieśliśmy się daleko poza Polskę, nasze uradowane podniebienia wręcz skakały z tej radości spowodowanej bombą różnych smaków, a talerze wyczyściliśmy lepiej, niż kompleksowy format dysku.
Ach, te mitbolsy!
- 500 g zmielonej wołowiny
- 2 łyżki sosu sambal oelek
- 4 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
- 0,5 łyżeczki chili cayenne
- 1 cebula drobno posiekana
- 1 łyżka słodkiego sosu sojowego tzw. ketjap manis
- 2 łyżeczki sosu rybnego
- 2 łyżki soku z cytryny
- 1/4 łyżeczki kurkumy
- Hojna szczypta gałki muszkatołowej
- 1 łyżeczka mielonej kolendry
- 1 łyżka brązowego cukru
- 40 g bułki tartej
- 1/4 łyżeczki soli
- 5 szalotek pokrojonych w kostkę
- 1 łyżka sosu sambal oelek
- 1/4 łyżeczki startego korzenia imbiru
- 2 łyżeczki płatków chilli
- 2 łyżeczki brązowego cukru
- 2 łyżeczki jasnego sosu sojowego
- 1 łyżka słodkiego sosu sojowego ketjap manis
- 1/4 łyżeczki sosu rybnego
- Woda do ew. rozcieńczenia
- Sos Joppie
- Chlebki naan pomijamy użycie boczku i kolendry
-
Umieść w misce cebulę, dodaj wszystkie przyprawy, wołowinę, bułkę tartą i wymieszaj wszystko dokładnie rękami, aż uzyskasz zwartą masę.
-
Wstaw mięso do lodówki na minimum godzinę. W tym czasie przygotuj sos Joppie i ciasto na chlebki naan.
-
Wyjmij wołowinę z lodówki, nakładaj po 1 łyżce stołowej mięsa i formuj z niego kulki.
-
Rozgrzej kilka łyżek oleju na dużej patelni i obsmażaj kulki wołowe po 3 minuty z każdej strony na średnim ogniu.
-
Przenieś wołowinę na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
-
Wstaw mięso do nagrzanego na 200 stopni piekarnika i piecz je ok. 20 minut.
-
W tym czasie przygotuj dip na bazie sosu sambal - rozgrzej 2 łyżki oleju w rondelku i podsmażaj cebulę na średnim/małym ogniu ok. 10 minut. Potem dodaj sos sambal, płatki chilli, cukier i imbir, po czym podsmażaj ok. 2 minuty.
-
Wlej oba sosy sojowe, sos rybny, wymieszaj dokładnie i doprowadź do wrzenia.
-
Rozcieńcz dip odrobiną wody i zdejmij garnek ognia.
-
Na 5 minut przed końcem pieczenia kulek usmaż chlebki naan.
-
Podawaj wszystko ciepłe.